Morowa dziewczyna

454 31 4
                                    

Było to wtedy, gdy większość mieszkańców Warszawy robiła wszystko, aby stąd uciec. Ona kręciła się po mieście,jakby w nim nie czaiło się niebezpieczeństwo.Przeszukiwała każdy kąt. Nieugięte, młode dziewczę zamierzało poruszyć niebo i ziemię, aby dotrzymać danego sobie słowa.

Wszyscy byli zdania, że nie ma pojęcia, jakie kłopoty ją czekają. Chcieli wierzyć, że to tylko młodzieńczy kaprys.Jednak szesnastoletnią dziewczyną kierowała... miłość.

Jednego dnia miała rodzinę, drugiego uciekła z domu,by samotnie szukać swojego chłopaka, który zaginął podczas walk na Woli w pierwszych sierpniowych dniach Powstania Warszawskiego. Tak mówili. Nie znała prawdy. Na nic się zdały błagania rodziców, aby wróciła do domu. Dane sobie przyrzeczenie nie pozwalało jej na to, a upór miała po babce.

Wszystko to zawiodło ją do szpitala polowego na Żoliborzu.Przystanęła na chwilę. Popatrzyła z okna w błękit nieba.

Jedyny spokojny element krajobrazu.

Nagle ktoś ją objął za szyję. Podskoczyła ze strachu.Usłyszała cichy męski głos.

— Kto cię tu przysłał?

— Puść mnie! — wrzasnęła, wyrywając się.

— Co tu stoisz! Nie wiesz, że...

— Już sobie idę! Jak mnie puścisz. Zostaw! Nie szpieguję...

— Co tu robisz?

— Sz...szukam mojego chłopaka — wyjąkała.

— Nie ta strona Wisły dziecino — zaśmiał się głośno. — Spadaj nim ktoś cię pokiereszuje.

— Ale on... zaginął na Woli — upierała się.

— No to po nim — rzucił oschle mężczyzna.

Siłą powstrzymała się, by nie rzucić się na niego.

— Kim ty jesteś? Pomóż mi!

Przestąpił z nogi na nogę.

— Czemu miałbym to zrobić? Powstanie nie jest dla takich ja ty.

— Mogę tu pomóc. Chcę pracować w szpitalu.

— Myślisz, że twój chłopak tu jest? Popracujesz, bo chcesz się upewnić, że go tu nie ma? Wracaj, skąd przyszłaś.Nikt ci tu pracy nie da! Ten szpital... potrzebujemy poważnych osób.

— Proszę. Jestem harcerką. Złożyłam przysięgę.Proszę... tak mi zależy.

Podniósł brwi. Schyliła nisko głowę.

— Chcę pomóc! A przy okazji... upewnić się...

— Idź do... do przełożonej.

Wskazał jej kierunek.

Uśmiechnęła się.

— Przełożona będzie ze mnie zadowolona.

— I nie bądź taka pewna siebie- wyszeptał. —Mojego brata to zgubiło.

Pobiegła do sali, którą jej wskazał. Nie obejrzała się nawet na niego.

Przełożona podniosła głowę. Irka od razu przeszła do konkretów. Opowiedziała jej wszystko. Ku jej zdumieniu kobieta wstała i pokręciła głową.

— Edward?! — krzyknęła.

Dziewczyna zadrżała.

Natychmiast przybiegł zdyszany mężczyzna. Ten sam, z którym stała przy oknie.

Uśmiechnął się krzywo na jej widok.

— Co ona tu robi? — spytała groźnie przełożona.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 21, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Morowa dziewczynaWhere stories live. Discover now