Zdecydowanie seks

1.2K 122 33
                                    

John nucił sobie, trzymając filiżankę w jednej ręce i gazetę w drugiej. To był cichy dzień na Baker Street. John był szczęśliwy i zadowolony. Sherlock nie był tym swoim "detektywem doradczym" i zdecydował się być spokojny oraz miły tego dnia. Tak, miły. To nie jest słowo, którego ktokolwiek użyłby do opisania Sherlocka Holmesa, ale cokolwiek. Był miły, ponieważ pozwolił robić Johnowi rzeczy, które John chciał robić (jak na przykład oglądanie telewizji bez Sherlocka dedukującego i krytykującego każdego bohatera na poszczególnych programach telewizyjnych i rozkazującego cały czas "Idź wziąć prysznic!").

John udał się w stronę swojego fotela, ale natychmiast się zatrzymał, gdy zobaczył komputer Sherlocka. To nie było nic nadzwyczajnego widzieć, że jego komputer jest włączony na jakiejś konkretnej stronie, ale dziś było w tym coś intrygującego. Strona, którą zobaczył John bez wątpienia nie była typem stron, które odwiedza Sherlock.

Nie... bez wątpienia nie była.

John usiadł na krześle, postawił swój kubek tak delikatnie jak to możliwe i przeczytał nazwę strony.

-Tumblr? Co to Tumblr? - wymamrotał do siebie i postanowił się zakraść. Przewijał w dół i w dół i w dół.

Jak Sherlock to znalazł? I co jest w tym takiego magicznego, że przykłuło uwagę jedynego na świecie detektywa doradczego? To musi być jakaś super fajna strona...

Jeden post przyciągnął oko Johna.

Utrzymanie z kimś kontaktu wzrokowego bez odwracania go i mrugania przez sześć sekund ujawnia pragnienie uprawiania z tym kimś seksu lub zamordowania tej osoby.

To brzmi bardzo znajomo. Jakby już wydarzyło mu się to wcześniej... zaraz... zaraz... Co.

Gapienie się. Sekundy. Pięć... Cztery...
Zdecydowanie seks. John wziął głęboki oddech. SHERLOCK!

-Oh, więc to o to chodzi! - wykrzyknął John i zaczął śmiać się z tej głupiej rzeczy, którą jego współlokator zrobił i powiedział. Co do cholery. Więc to była przyczyna tego całego zamieszania wczoraj. Oh Boże. Sherlock jest cholernym współlokatorem. Jest kurewsko szalony.

John podniósł się dalej z tego chichocząc.

Będąc zwariowanym współlokatorem, jakim był, wszedł szybko do łazienki bez pukania. Odsłonił zasłonę prysznicową nie interesując się tym, że tyłek jego współlokatora był nagi. Złapał Sherlocka za ramiona i spojrzał mu w oczy.

-John? - głos detektywa był spokojny, jednak na jego twarzy było widać ewidentne zaskoczenie. John zignorował to i kontynuował robienie tego, co robił.

Gapił się.

-John? - Sherlock znów spróbował.

-Cztery.

-Huh?

-Trzy.

-Co?

-Dwa. Jeden. - John uśmiechnął się z wyższością i musnął kłykciem szczękę Sherlocka. - Zdecydowanie seks, Sherlocku, zdecydowanie seks.

Lekarz wojskowy powoli opuścił prysznic z triumfalnym uśmiechem. Nie wiedział, dlaczego poczuł tą zwycięską myśl. Po prostu powiedział Zdecydowanie seks do swojego współlokatora...ale cokolwiek.

Teraz był jego czas, by nucić wesołą melodię, której Sherlock nigdy wcześniej nie słyszał.

Sex or Murder? // PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz