1. "To decyzja na cały rok, albo nawet i dwa"

3.6K 231 41
                                    

Mijała dwudziesta w europejskiej części świata, gdy Zoja ze zniecierpliwieniem spoglądała w prawy dolny róg laptopa, na którym zalogowany był już Skype. Kilka dni temu na jej profilu pojawił się mężczyzna, który pisał o swojej osiemnastomiesięcznej córce. Dziewczynka na zdjęciach wyglądała na pogodnego malucha, ale nie to najbardziej pociągało dwudziestodwulatkę. Wizja spędzenia roku w San Diego wyzwalała w niej małe dziecko i miała ochotę piszczeć, skacząc na łóżku. Zdążyła pochwalić się przyjaciółce, która dopingowała ją w całym pomyśle programu. Jednak dziwny głosik w tyle głowy kazał uspokoić entuzjazm, bo tydzień temu była w podobnej sytuacji i na milczeniu się skończyło, a ona stwierdziła, że widocznie wyjazd nie jest jej pisany, a ona powinna przygotowywać się do kolejnego etapu studiów, a nie marzyć o podbijaniu amerykańskich miast. Długa rozmowa z mamą podniosła ją na duchu i postanowiła poczekać do połowy sierpnia, dając sobie ostatnią szansę. I marzenie na nowo zaczynało się realizować, a dziewczyna czuła stres, studiując listę przygotowanych pytań. Miała ochotę wylogować się z komunikatora i udawać, że nie istnieje. Mimo początkowej ekscytacji teraz nie była pewna co do wyboru osoby goszczącej, z którą miała spędzić najbliższy rok. Jednak aplikacja Grega wydawała jej się najlepsza ze wszystkich, które przeglądała. Młody mężczyzna od razu opisywał swoje wymagania, by akapit później wspominać, co może na nią czekać, gdy poczują to coś. Wydawał się pogodny i czuła, że w jego towarzystwie nie zdarzy się żaden depresyjny dzień, a ona nie skończy jako bezdomna Polka, jak jedna au pair, o której czytała na grupie. Podobno tamta rodzina okazała się naprawdę piekielna, a ona tułała się po prawie obcych ludziach, zawdzięczając im życie.

Podskoczyła, gdy na ekranie pojawiła się informacja o nadchodzącym połączeniu, a w słuchawkach rozbrzmiała znajoma melodia. Głęboki oddech dzielił ją od zobaczenia mężczyzny, którego widziała na zdjęciach i z przerażeniem klikała zieloną słuchawkę. Greg również poczuł swego rodzaju ulgę, gdy okazało się, że dziewczyna z kamerki to ta sama, co na zdjęciach i w filmie z aplikacji. Wiedział, że wszystkie potencjalne opiekunki są weryfikowane, ale i tak wolał dmuchać na zimne niż kolejny raz się sparzyć. Spędzał długie godziny na szukaniu idealnej opiekunki i podsyłał wszystkie profile matce, która sama namówiła go do wzięcia udziału w tej jednostronnej wymianie. Program nie był dla niego nowością, ale niestety współpraca z Niemką nie zakończyła się tak, jak oboje to planowali. Na długie miesiące zraził się do Europejek, jednak teraz potrzebował pomocy, a mama zapewniała, że historia nie zatoczy kręgu. Pomimo swojego wieku, pragnął zapewnienia niczym małe dziecko, że tym razem wszystko będzie dobrze, a on trafi na kogoś godnego zaufania. Długie tygodnie przeglądał aplikacje i rozmawiał z dziewczynami, by potem znajdować jeden powód i dziękować za pogawędkę, usuwając się z profilu. Do Zoi naprawdę go ciągnęło i o dziwo nawet Melissa Donell przyznała, że to może być strzał w dziesiątkę.

– Powinienem przeprosić cię za spóźnienie, ale kładłem Dakotę po obiedzie i trochę się przeciągnęło – wyjaśnił, próbując pociągnąć dalej rozmowę po standardowym „Co tam". – Nie chciałem, żeby przeszkadzała. Dużo miałaś takich rozmów?

– Kilka – przyznała, a rumieniec nie schodził z jej twarzy. – Jednak chciałam mieć wymarzoną rodzinkę, a nie pierwszą lepszą.

– Naprawdę podobała mi się twoja aplikacja i twój list – przyznał. – To mówisz, że studiowałaś pedagogikę?

Przerażona dziewczyna kiwnęła głową i wreszcie wypuściła nieco więcej słów, gdy padł temat dzieciaków i pracy z nimi. Z fascynacją opowiadała o rozwoju maluchów i satysfakcji, jaki miała z każdego małego sukcesu. Greg żartował, mówiąc, że wolałby stawiać kolejne osiedle niż męczyć się z grupą dwulatków, gdyby każdy był taki jak Dakota. Osiemnastomiesięczna dziewczynka przewróciła jego świat do góry nogami i rozkochała w sobie wszystkie bliskie osoby, ale nie ukrywał, że informacja o ciąży dała mu początkowy zawał.

Au pairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz