Budzą mnie ciepłe promienie słońca ,jest jeszcze wcześnie ale to nie powstrzymuje mnie od wstania z łózka . w moim pokoju panuje nieład z szafek są powyrzucane ciuchy a sterta szklanek i talerzy jest prawie mojej wielkości . stawiam stopy ostrożnie żeby się nie zranić w końcu nie chcę zrobić sobie coś złego w tak ważny dzień dla Ernesta mojego chłopaka . Wchodzę do łazienki i patrzę w lustro moje zielone oczy są dzisiaj pełne życia a włosy nie wyglądają tak źle jak zwykle po obudzeniu . Muszę wziąć szybki prysznic i mogę wychodzić .
Ubrane w czarne spodnie i czarną bluzkę biorę telefon i wychodzi z pokoju ,panuje zupełna cisza nikogo nie ma ,może dlatego ze mieszkam sama . Idę białym korytarzem aż do drewnianych drzwi które otwieram i wychodzę z domu zamykam drzwi . na chodniku jest pełno ludzi ale Idę pewnym krokiem w stronę bazy łowców , jestem strasznie podekscytowana więc idę dość szybko . gdy i\tak podążam ulica kilka osób dziwnie na mnie patrzy końcu niemal biegne a do tego jest strasznie gorąc o ja jestem ubrana na czarno .gdy jestem już w bramie budynku , rozglądam sie jest bardzo stary przychodzę tu codziennie od czterech lat od wtedy wiem że łowcy istnieją i walczą ze złem , spotkałam tu też miłość mojego życia. Ernest jest dla mnie dobry mimo że jest trochę nie czuły , ale to nic w końcu nie tylko to sie liczy . wkraczam a podwórko i ide po chodniku w stronę pięknych dębowych drzwi za którymi kryje sie jedna wielka tajemnica , za każdym razem gdy tu przychodzę oczarowują mnie kolory , szczególnie motyli które latają za domem przy klombach róż. Dom wygląda na zwykły ale tak na parde jest zbudowany z materiałów specjalnych aby demony ani inne kreatury nie dostały sie do środka . wchodzę po trzech schodkach i pukam w drwi , kilka sekund później Ernest otwiera mi drzwi jest wysokim blondynem o niebieskich oczach .
- Witam Lilio
- hej Ernest
Puszcza mnie w drzwiach żebym weszła pierwsza , przechodzę jasnym korytarzem i wchodzę do sali narad gdzie juz wszyscy czekają są ubrani na czarno i spoglądają na nas , mama Ernesta z zadowoleniem a tata z drwina a reszta nie jestem pewna czy sa zadowoleni czy raczej zdegustowani .
- niech wszyscy ustawią sie w rzędzie - Ernest zarządził a wszyscy posłuchali w końcu to jego akcja . - lilio stań na końcu .
Tak tez zrobiłam stanem na końcu , Ernest podszedł do ściany gdzie nic nie było to jedyna taka ściana w tym pomieszczeniu wszędzie wisza portrety i obrazy a na ścianie głównej za stołem narad wisi wielki zapis zasad i obowiązków łowców . Ernest wypowiada słowa otwierając portal i wszyscy przez niego przechodzimy , kilka razy juz to robiłam i zakarzdym razem jest mi nie dobrze to strasznie nieprzyjemne . Otwieram moje zaciśnięte oczy i widzę że znajdujemy sie w jakiejś ciemnej ulicy jest strasznie . Ernest daje znać i wszyscy idą do przodu , zaczynam czuć sie niezręcznie co coś jest nie tak , jeszcze nie wiem co ale coś na pewno . Całą ta dzisiejsza akcja ma na celu złapania dwa potężne demony które wczoraj wpadły na Ernesta , jeśli plan się powiedzie Ernest awansuje za schwytanie takich potężnych istot .
Nagle czuje sie dziwnie , tak jakby uciekało zemnie życie staje sie słaba , słyszę krzyk ale moje oczy staja sie ciężkie . zasypiam a może umieram ...
***
Rizdział nie sprawdzony .
Mam nadzieję że się wam spodoba .
CZYTASZ
Pandemonium
FantasyOpowieść o dziewczynie która musi poznać wszystko od nowa , jej poukładane życie okazuje se być jednym wielkim kłamstwem , a źli okazali sie dobrzy .