001

22 3 1
                                    

*Ronnie pov*

1.04.2017r.

Budzik obudził mnie o godzinie 7: 30am. Pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazienki umyć zęby oraz wykonać wszystkie rzeczy, należące do porannej rutyny. Po 30-minutowej kąpieli skierowałam się do mojego pokoju.

O godzinie 9: 00am miał przyjechać po mnie mój chłopak- Scoot, z którym jestem od czterech miesięcy. Od razu wzięłam się za rozczesywanie i prostowanie, moich długich, czekoladowych włosów i zrobienie lekkiego, make-upu.

Scoot zabiera mnie w nasze ulubiony miejsce, na romantyczny piknik, na plaży. Zdecydowałam się na ubranie bordowego, prążkowanego crop topu na długi rękaw, dołączyłam do tego jeansowe spodenki z wysokim stanem firmy Levis. Co do butów postawiłam na czarno-złote superstary.

Nagle z mojego okna zauważyłam nadjeżdżającego czarnego Range rovera sport changes, więc był już wiadome, że wybiła godzina 9: 00am, gdyż przyjechał mój ukochany.

Moja mama osobiście za nim nie przepada i nie podoba jej się to, że spędzam z nim większość mojego czasu.. Ona uważa, że powinnam spędzać czas na nauce, chociaż jestem jedną z lepszych uczennic mojej szkoły.. Nie lubi go z powodu jego piercingu, tatuaży, farbowanych włosów, oraz tego, że jeździ na motocyklu, a konkretnie to Yamaha MT-07.

Jednak moimi oczami jest to wysoki, przystojny brunet, z włosami postawionymi ku górze, o pięknych niczym wodospad, niebieskich oczach, wyrzeźbionym ciele i dodatkowo pięknym charakterze. Krótko mówiąc ideał chłopaka, którego porząda każda dziewczyna.

-Ronnie, ten twój chłopak zjawił się u nas w przedpokoju, pośpiesz się..- Usłyszałam lekkie poddenerwowanie w jej głosie. Dokładnie wiem, że nie lubi spędzać z nim ani chwili sam na sam, dlatego wzięłam szybko mój telefon i portfel, włożyłam na dno mojej czarnej, skórzanej torebki i pośpiesznie zeszłam na dół.

*

- Zabrałem cię tu akurat dziś kochanie, bo chciałbym z tobą porozmawiać o tym, co będzie po zakończeniu roku szkolnego, do którego zostało zaledwie trzy miesiące, myślałaś może o tym?- W jego oczach widziałam zakłopotanie, kompletnie nie wiedziałam, o czym on do cholery mówi. Czy on chce mnie zostawić?

- O czym ty mówisz, nie rozmawialiśmy nigdy o tym. Cz-czy ty chcesz ze mną z-zerwać, po tych wspaniałych, wspólnie przeżytych czterech miesiącach?- Łzy zaczęły napływać mi pod powieki, dodatkowo poczułam ukłucie na sercu..

- Co nie?! Veronica, nawet o tym nie myśl, nie zrobiłbym Ci tego.- Uniósł obie ręce w geście obronnym, po czym je opuścił i złapał moją dłoń.

- No to o czym mowa skarbie?

- O to, że nie dostane się do tego samego collegu co ty, więc musimy trochę pozmieniać nasze plany. Z moich ocen wynika, że dostane się tylko i wyłącznie do collegu sportowego, a ty nie możesz zaprzepaścić takiej szansy dla mnie...

W tym momencie mnie zawiódł. Obiecał zmianę zachowania i ocen, byśmy mogli kontynuować naukę na tej samej uczelni. Czyżby mój Scoot pokazuje mi drugą twarz, przed którą ostrzegała mnie moja matka?

-Słucham? Scootie, obiecałeś mi.. Nie możesz mi tego zrobić, przecież obiecywałeś mi to nie pamiętasz? Mieliśmy zamieszkać razem w Los Angeles, by uczęszczać razem na uczelnie i nie mieszkać w akademikach. A teraz co, gdzie idziesz do colllegu?- Momentalnie z mojego policzka spłynęły łzy, a raczej kilkanaście łez.

- Do Medford..- złapał się za włosy i momentalnie wstał.

- To jest 692 mile stąd, to 1000 kilometrów, jak ty sobie to w ogóle wyobrażasz.- zaczęłam płakać, chłopak, w którym kocham się po uszy mnie porzuca.

- Dokładnie 1114 kilometrów.. - podszedł do mnie i mnie przytulił, pozwalając spokojnie wypłakać mu się w ramiona.

-Tak bardzo cie kocham nie chce byś mnie zostawił.

-Też Cię kocham Ronnie.

---------------------------------------------------------------------------------------

Hejka, to moje pierwsze opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość, jednak myślę że wam się spodoba. :)

SuzanneCherryska

boyfri(end)Where stories live. Discover now