|1|

326 13 6
                                    

Kolejny dzień... Nic nie znaczący w jej życiu. Znowu siedziała sama w fotelu i popijała swoimi spierzchniętymi ustami kawę z kubka od jej ukochanego. On był w trasie... Jutro ma wrócić, a ona stara się doprowadzić do takiego stanu aby nic nie widział. Poranione ręce.. Opuchnięte i czerwone oczy... Chudość.. Takie słowa idealnie ją opisywały w tym momencie. Co prawda bierze jakieś prochy na chorobę, ale czy to pomaga? Ona potrzebuje czegoś innego...Ciepła...Miłości. Nie tylko co jakiś czas, ale długo. Nie ma już rodziny..mieli wypadek śmiertelny...Biedna dziewczyna co nie? O tym wszystkim wie tylko ona i najlepszy przyjaciel jej chłopaka-Mika.
Mika mówił wszystko JiYongowi lecz omijał pewne tematy, których sam GD na pewno by nie poruszył.
Nastał wieczór dziewczyna umyła się, ubrała piżamę i ruszyła do sypialni. Zasnęła dzięki prochom na sen. Środa. Tak to dziś on ma wrócić. Leniwie opuściła swoje łóżko i poszła się umyć. Nalała strasznie gorącą wodę, ale nie zwracała na to uwagi. Ciecz piekła jej skórę, a ona szorowała swoje ciało. Nałożyła na pociętę ręce bandaże poczym ubrała białą bluzkę z długim rękawem, na to słodką różową bluzę plus czarne rurki z dziurami i koronką na nich by te zakrywały blizny ..
Związała białe włosy z ciemnymi odrostami w wysoki kucyck aby przygotować sobie w miarę pożywne śniadanie. Po zjedzeniu zabrała się za swoje paznokcie. Zrobiła sobie czarne, długie kocie pazurki hybrydowe. Nałożyła lekki makijaż podkreślając zielono-szare oczy. Gdy skończyła rozwaliła kitkę i rozczesała włosy. Po raz pierwszy od długich 3 miesięcy zrobiła coś ze sobą. Tylko dla niego. Na palcach miała tatuaże zakrywające blizny oraz pierścionki od JiYonga. Biżuterii od niego nigdy nie ściągała to ona ją powstrzymuje od samobójstwa... Gdy doprowadziła swoje włosy do stanu jaki był wcześniej usłyszała dzwonek do drzwi i ruszyła w tym kierunku. Otworzyła je i ujrzała swojego chłopaka z różami oraz szczęściem wymalowanyn na twarzy że ją widzi.  Podszedł do niej i pogładził jej miękkie włosy. Przejechał po policzku opuszkami palców zatrzymując się przy podbródku i unosząc go do góry. Lekko musnął jej usta. Po czym pocałował drugi raz tym razem namietniej. Przejechał po jej wardze aby otrzymać pozwolenie. Ona oczywiście bez problemu uchyliła usta i już jego język dominował.
-Stęsknilem się za tobą, Amelio.-powiedział jej do ucha.
-Ja też.-odpowiedziała. To przy nim zapominała o wszystkim co złe...
To przy nim żyła.

She's Faded..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz