( ͡ ° ͜ ʖ ͡ ° )

1.1K 60 41
                                    

Po ogłoszeniu wyników na GP wszystkich jego uczestników zaproszono na specjalny bal w hotelu, który szybko zamienił się w tanią imprezę przez nadmiar wina. Yuuri nie wypił nic przez to co się stało na ostatnim bankiecie. Chris dawał swój popisowy pół nagi występ na róże. Pichit wszystko udokumentowywał swoim telefonem. Yurio biegał bez koszuli i w samych bokserkach po całej sali krzycząc:

- GDZIE JEST MÓJ KOCHANY OTABEK?!

W pewnym momencie Victor zniknął z pola widzenia Yuuriego. Japończyk postanowił go poszukać, ale także miał dość zachowania wszystkich ludzi obecnych na sali.

- Gdzie on do cholery jest? - Mamrotał pod nosem.

Pytał zwykłych przechodzących gości hotelowych czy przypadkiem nie widzieli siwo-włosego mężczyzny po dwudziestce. Jednak nikt go nie widział. Przeszukał łazienki, wszystkie inne sale balowe, nawet taras widokowy.Lekko poddenerwowany Yuuri pomyślał że skoro jest już po północy Victor mógł być zmęczony wiec wynajął pokój w hotelu. Poszedł na recepcję i spytał czy jest ktoś zameldowany na imię i nazwisko Victor Nikiforov. W końcu doczekał się pozytywnej odpowiedzi.

- Tak. Jakieś 15 min. temu wykupił pokój na dzisiejszą noc.

- Pod jakim numerem jest zameldowany? - spytał zmęczony szukaniem Yuuri.

- 36. Drugie piętro. Od windy w lewo.
- Arigato! - powiedział szybko i ruszył w stronę windy.

Poszedł dokładnie tak jak kazał mu recepcjonista. Energicznie zapukał do drzwi. Usłyszał łagodny jak zawsze głos Victora mówiący:

- Proszę wejdź.

- Nawet nie wiesz jak długo cię szukałem! - Krzyknął.

- Za parę minut miałem po ciebie pójść.

- Co ty tu właściwie robisz? Przecież mieszkasz u mnie.

- Wiem ale mam dla ciebie mały prezent. Może nie wygrałeś dla mnie złota ale srebro też może być. Zaraz go przyniosę ale najpierw.

Victor podszedł do Yuuriego położył go na łóżku i związał mu oczy chustą.

- Victor co ty robisz? -Yuri był podirytowany zachowaniem jego trenera.

Victor nie odpowiadał. Po około minucie kompletnej ciszy Victor powiedział stanowczym głosem.

- Zdejmij chustkę.

Yuuri usiadł na łóżku i posłusznie wykonał polecenie. Po chwili jego twarz nie była już ospana i blada tylko czerwona. Ujrzał Victora w obcisłych czarnych bokserkach.

- V - Victor... To jaki prezent masz dla mnie? - Powiedział przez ślinę, której nie umiał połknąć z zawstydzenia.

Ten podszedł do niego powoli.

- Ja nim jestem.

Yuuri nie zdołał wyksztusić słowa gdyż Victor położył się na nim.

Dwudziestoczterolatek zrobił się jeszcze bardziej czerwony.

V - VI! Nie zdołał skończyć. Victor zatopił swoje usta w jego wargach.

Japończyk nie umiał się ruszyć. Był zbyt oszołomiony zaistniałą sytuacją. Rosjanin zaczął powoli ściągać jego garnitur. Lecz Yuri odpychnął go rękami.

- Coś nie tak? - Spytał Victor.

Yuuri chwilę sam się zastanawiał czemu go odpychnął. Przecież go to podniecało.

- N -nie... - odpowiedział cicho.

Victor wsunął swoje zimne ręce pod koszulę, dotykał każdy skrawek jego skóry pod materiałem. Zdjął z niego koszulę. Zaczął go całować i lizać po szyji i podbródku. Yuuriego przeszedł przyjemny dreszcz. W końcu sam też zaczął go dotykać po udach i pośladkach, zaczął go również całować. Victor nie spodziewał się że Yuuri tak szybko da się ponieść uczuciom. W pewnym momencie Victor zjechał ręką pod ciemny materiał spodni Yuuriego. Ten jeknął. Zaczął wykonywać namiętne ruchy ręką w jego spodniach. Ten jęczał jeszcze bardziej. Nagle krzyknął:

- Victor nie! - I gwałtownym ruchem wyciągnął rękę Victora ze swoich spodni.

Doszedł. Obtryskał rękę swojego trenera białą cieczą.

- P - przepraszam! Nie chciałem cię ubrudzić!

Victor nic sobie z tego nie robił. Zaczął zlizywać płyn ze swojej ręki.
Yuuri widząc to zakrył swoje oczy rękami. Kompletnie nie wiedział jak się zachować. Rosjanin wykorzystał oszołomienie Japończyka i szybko pozbył się jego spodni i majtek. Wtedy w Yuurim coś pękło, wiedział jak się zachować, chciał więcej, wsadził palce w srebrne kosmyki włosów Victora i zaczął napiętnie całować. Nie przestawał. W końcu musiał złapać dech w piersiach. Skierował swoją rękę do jego bokserek i robił to samo co on mu parę minut wcześniej. Victor zobaczył że ze słodkiego aniołka Yuri zmienił się w diabła chcącego więcej i więcej. Nie wiedział którą jego wersję woli. Nagle Yuuri przestał i wyjął rękę z jego bokserek. Zaczął się droczyć Victorem. Pozbył się jego jedynego ubrania. Całował i obmacywał go ale nie dawał mu satysfakcji. Lecz po chwili on sam już jej pragnął. Położył Victora na wznak i zjechał głową w okolice jego bodbrzusza, zaczął ssać. Victor był rozpalony do granic możliwości czując jak język Yuuriego jest zdolny do takich rzeczy. Doszedł, podniósł głowę by zobaczyć reakcje młodszego kochanka. Yuuri przestał ssać i także podniósł głowę. Połknął zawartość swoich ust, parę kropel białej cieczy zaczęło spływać mu wzdłuż gardła. Podniósł się i zbliżył twarzą do swojego trenera. Ich ciężki oddech stał się jednośćą. W pewnym momencie szepnął do niego:

- Zrób to. Wiem ze tego chcesz.

Odwrócił się na plecy i wypiął się uwodzicielsko do Victora. Rosjanin wsunął palce jednej ręki w jego kruczoczarne włosy a drugą dłoń oprał na jego plecach. Wszedł w niego bardzo powoli. Zobaczył spełnienie na jego twarzy. Zaczął coraz szybciej ruszać swoimi biodrami. Yuuri nie mógł wytrzymać, zaczął głośno jęczeć wręcz krzyczał z rozkoszy. Ostatkiem sił udało się Yuuriemu wydusić parę słów:

- N - nie przestawaj...

Rozkoszowali się ta chwilą jeszcze parę minut. Aż przestali. Yuuri wtulił się w klatkę piersiową Victora i zasnął.
Następnego dnia obudził się lecz nigdzie w pobliżu nie było Rosjanina. Po chwili znalazł kartkę na nocnej szafce z napisem:

"Następnym razem ma być złoto ^3^"





DI ENT

Victuuri4life [Polish Fanfiction] [One Shot]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz