Oderwała się od niego na chwilę tak, aby spojrzeć mu w oczy. Gdy już się w nie zagłębiła wypuściła powietrze i rzekła:
- Ja również nie mogłabym wyobrazić sobie życia bez Ciebie. Każdy dzień byłby... zupełnie inny, a nostalgia całkowicie by mną zawładnęła...Wzięła jego rękę, a następnie chwyciła jego dłoń i położyła ją w okolicach swojego serca, które biło przyspieszonym tempem.
-Czujesz to? To dla ciebie ono bije Cam... - uśmiechnęła się lekko wypowiadając te słowa.
Chłopak czując dreszcz na swoich plecach wzdrygnął się, po czym po jego policzku spłynęła łza szczęścia. Objął ją, podniósł , okręcił się pięć razy po czym zatrzymał się i trzymając ją dalej na rękach spojrzał w jej piękne szare oczy. Ta żeby nie spać trzymała się jedną ręką jego barku, a drugą zaś otarła jego świeże łzy.
- Nie płacz, bo ja zacznę. - zaśmiała się, a jej oczy zaszkliły się - Kocham cię całą sobą. - szepnęła z uśmiechem.
-Hej, jeśli chcesz płakać to nikt ci nie zabroni. -zaśmiał się postawiając ją z powrotem na ziemię. - Ja ciebie też kocham, kochanie.
Przyłożył dłoń do jej policzka muskając go kciukiem, po czym schylił się i pocałował ją delikatnie w usta. Natychmiast chwyciła się jego szyi, a po policzkach spłynęło jej kilka łez. Nigdy nie była aż tak szczęśliwa. Kilka łez zamieniło się jednak w małe, świecące się strumyczki, które powoli spływały po jej szyi i kapały na piersi. Wtuliła się w niego z powrotem.
- Już nigdy nie ucieknę, nigdy nie będę dla ciebie wredna, ani chamska i będę starać się z całego serca nie skrzywdzić cię.
Korzystając z okazji, że był pochylony szepnęła mu te słowa do ucha nieco się jąkając. Co prawda zdziwiły go trochę te słowa ale i on szybko się w nią wtulił.
- Nawet jakbyś mnie skrzywdziła i tak bym cię kochał. Jesteś dla mnie całym światem i zrobiłbym dla ciebie wszystko ... nawet dałbym się zabić za twoje życie... Nie chcę cię stracić. Będę cię chronił i nigdy nie podniosę na ciebie ręki. Nie skrzywdzę cię... a gdybym to zrobił nie będąc sobą... przypomnij mi kim jestem naprawdę.
- Na pewno przypomnę... Bo jesteś wielkim człowiekiem z dobrym sercem. Kto, jak nie ty, wziął taką przybłędę, jak ja, do domu i jeszcze w dodatku ją zaakceptował. - zaśmiała się pociągając nosem i ocierając łzy.
- Ale w ostateczności, proszę abyś zrobiła ze mną porządek jeśli będzie trzeba. - westchnął i kontynuował - Zrobiłem co uważałem za słuszne. Nie ukrywam... spodobałaś mi się od razu, a widząc jaka jest twoja sytuacja po prostu czułem, że muszę, ale to muszę ci pomóc... Nie liczyłem na miłość. Wystarczyła mi sama przyjaźń, a w ostateczności samo zaufanie.
- Dobrze wiesz, że byłam taka ,,wydziczała'' i wciąż taka jestem w pewnym stopniu, ale nawet nie myślałam, że tak to się skończy... Nie wierzyłam nawet, że ktokolwiek mnie tutaj zaakceptuje, myślałam, że nadal będę sama, tylko, że w innym zupełnie świecie... a teraz, jedyne co mi pozostaje to się bardzo cieszyć, że Ciebie mam... tak to pewnie skakałabym gdzieś po drzewach w tej okolicy i może nie raz byśmy się mijali, gdyby nie to, że od razu i po raz pierwszy się zakochałam.
- Co do dzikości to wiem, że byłaś i jeszcze troszkę jesteś taka, ale to przyzwyczajenie, które z czasem przejdzie. Najważniejsze to to, że chcesz być kimś lepszym, kochającym i kochanym zarazem.
- W sumie racja, ale czasem lubię wracać do wspomnień i plątać je z teraźniejszością i coś porównywać, ponieważ mogę dostrzec coś czego nigdy wcześniej nie zauważyłam. W jednym momencie może Ci się otworzyć cały świat, ale w zupełnie innych barwach. Przestajesz w końcu patrzeć jak to miałeś źle przez takie głównie porównania, na których uczyłam się głównie jak żyć. Wychowywałam Katie przez dłuższy okres czasu, a potem wojna zrobiła swoje... - zerknęła ślepo w podłogę lekko kręcąc głową - A teraz czasem mi się zdaję, jakby to ona wychowywała mnie na moich zasadach... - zamilkła na chwilę, po czym dodała - Każdy ma inny sposób na życie wiadomo, ale w takie przeplatywanie przeszłości z przyszłością czasem lubię się bawić. Eh... reasumując to co powiedziałam po prostu u nas jako u sióstr role w tej chwili się odwróciły... chodź przed oczami mam wciąż rozpłakaną małą dziewczynkę, która po prostu potrzebowała kogoś kto ją pokocha... - w tej chwili znów zamilkła lekko wzdychając, w jej błyszczących szarością niczym blaskiem księżyca oczach można było dostrzec delikatną warstwę łez - Najgorsze jest to, że każdego dnia przez tę pieprzoną wojnę giną miliony bezbronnych dzieci... Pamiętam jak nic tę sytuację... Środek wojny, akurat jedna ze spokojniejszych godzin, miałam patrol na obrzeżach miasta, było rano więc Katia jeszcze spokojnie spała... podeszła do mnie dziewczynka z małym popsutym sztylecikiem w ręku. Spytała się, czy jako bardziej doświadczona od niej, naprawię go... wzięłam sztylet, ale go wyrzuciłam i dałam jej swój nieco większy, ostrzejszy, a reakcja tej małej była najwspanialszą jaką odczułam kiedykolwiek. Dziewczynka wtuliła się we mnie i mi podziękowała, widziałam też, że jest strasznie wychudzona, a ja jako, że byłam na służbie u króla to dawali mi jedzenie i pomimo tego, że sama już umierałam z głodu dałam jej. Bo wiedziałam, że w końcu w młodych siła, po czym kilka dni później Elyosi znów nas zaatakowali. I co najgorsze jeden z nich rzucił się na tę samą dziewczynę, którą spotkałam. Chciałam jej jakoś pomóc, ale było już za późno... Za to w tedy, zemściłam się na nich i chyba zabiłam ich najwięcej w ten dzień. Każdy, czy Elyos, czy Asmo, marzy o pokoju... którego raczej nigdy nie będzie...
_______________________________________________________________________________
Witam wszystkich bardzo serdecznie :> Po długim zastanawianiu się z przyjaciółką, stwierdziłyśmy, że czas dodać nasze rp na wattpada :)
Obie mamy nadzieję, że historia Camerona i Anshy was zafascynuję i, że będziecie chcieli więcej.
To na razie tyle ode mnie więc życzę miłego dnia/wieczoru ;)
CZYTASZ
W odbiciu cieni || C.D / S.M \ D.O ||
Fanfiction,,Kocham cię'' - chociaż niektórym mogłoby się wydawać, że to proste słowa, to jednak miłość może przezwyciężyć najgorsze zło. Cameron i Anshy wraz ze swoimi znajomymi nie są zwykłymi ludźmi, żyją w świecie magii, która nieraz ratuje im życie. Krew...