Chłopak teleportował się do drzwi po czym powoli je otworzył. Ku jego zdziwienia w przejściu stał listonosz z listem w dłoni.
- Pan Cameron Dallas ? - zapytał spoglądając na widniejący napis na kopercie.
- Zgadza się.
- Przesyłka dla Pana. Proszę tutaj podpisać. - powiedział i podał mu kwitek papieru oraz długopis.
Cam wziął długopis, podpisał kwitek, po czym wziął kopertę. Listonosz uniósł lekko swój kapelusz z uśmiechem na ustach.
- Miłego dnia życzę.
- Dziękuję, wzajemnie.
Chłopak uśmiechnął się, zamknął drzwi i stając spojrzał na kopertę. W tym samym czasie dziewczyna w milczeniu zeszła po schodach. Cam wymienił się z nią spojrzeniem i podniósł list ze zdziwieniem. W odpowiedzi wzruszyła jedynie ramionami i usiadła na schodach.
- Otwórz go.
Rozerwał kopertę, wyciągnął papier i zaczął czytać. W owym liście znajdowały się groźby odnośnie jego i Anshy. Już chciał jej o tym powiedzieć, ale jednak spojrzał na nią i skłamał, a żeby było to wiarygodne, uśmiechnął się.
- To nic takiego. Ciotka napisała.
Zmrużyła lekko oczy, coś jej nie pasowało w tym uśmiechu, ale pomimo tego, uwierzyła mu. Podczas gdy dalej siedziała na schodach jakby coś ją zamurowało, ten zwinął papier , schował do kieszeni spodni i udał się do kuchni. Może i jej instynkty szybko wychwytywały każde kłamstwo, ale odrzucała je przez sumienie. No bo w końcu jak on mógłby ją okłamać? Wyrwała się ze swoich myśli i poszła za nim do kuchni siadając przy stole.
- Coś nie tak ? - spytał nalewając sobie coli.
- Nalej mi też.
Odpowiedziała pospiesznie, a gdy się odwrócił jej oczy na pewną chwilę stały się czerwone. Lecz ich blask trwał zaledwie kilkanaście sekund. W międzyczasie Cam nalał jej coli i usiadł obok niej postawiając szklankę na stole.
- Dzięki.
Popijając napój raz po raz spoglądała się na kieszeń do której schował list.
- Hej, to tylko list od cioci. Spokojnie.
Wzdrygnęła się lekko wyrwana ze swoich myśli i spojrzała na niego.
- Okej, okej, wiem. - zaśmiała się.
- A żeś się otrząsnęła. halo, tu Ziemia. - odpowiedział jej śmiechem.
- Taa... wybacz.
Dwa tygodnie później, z samego rana gdy jeszcze spokojnie leżeli w łóżku, znów rozległ się dźwięk dzwonka. Cameron jęknął cicho na myśl o wstaniu i teleportował się do drzwi otwierając je.
- Witam znów w naszych skromnych progach.
- Witam, kolejny list do pana.
Listonosz ponownie podał mu długopis i kwitek, a ten podpisał go i wziął list.
- Dowidzenia.
- Dowidzenia. - odpowiedział doręczyciel jak zwykle z uśmiechem i odszedł.
W czasie gdy Anshy leżała w łóżku, przecierając jeszcze zaspane oczy chłopak szybko otwarł list. Zamarł, to było to samo. Te same groźby, identyczne słowa. Przeczesał włosy wypuszczając powietrze.
- Co to ma do cholery znaczyć?
Dziewczynę momentalnie przeszły jakieś dziwne dreszcze więc teleportowała się w miejsce przed nim.
- Znów od ciotki ?
- Taaa, coś się ostatnio o mnie martwi... Nic dziwnego, nie odzywałem się od dwóch lat.
Coś ją od niego odepchnęło wewnętrznie. Nienawidziła kiedy kłamał. Wciąż jednak odpychała od siebie te myśli. Jedyne co ją wyprowadziło z równowagi, to dźwięk rozbijanej szyby i kamień, który leciał wprost na chłopaka. Odepchnęła go szybko po czym złapała kamień z doczepioną karteczką. Na papierze dostrzegła tylko napis ,,Strzeż się, niedługo cię zniszczę''
- Co to ma być ? - zdziwił się chłopak.
- Nie wiem...
Podała mu kamyk i w błyskawicznym tempie podbiegła do okna oglądając rozbite szkło. Chłopak przeczytał to co było na karteczce.
- Lepiej żebyś się od razu pokazał. - powiedział pod nosem.
- Cam czy te listy aby na pewno były od ciotki? - zapytała oglądając rozbite kawałki szkła i węsząc w poszukiwaniu jakiegokolwiek zapachu.
- Tak. - skłamał.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Hejo c: Staram się dodawać rozdziały codziennie gdyż i tak nie mam na razie nauki.
Przez dwa dni to opowiadanie zdobyło prawie 50 oczek i na prawdę się cieszę. Może to małe osiągnięcie, ale też zależy dla kogo ;)
CZYTASZ
W odbiciu cieni || C.D / S.M \ D.O ||
Fiksi Penggemar,,Kocham cię'' - chociaż niektórym mogłoby się wydawać, że to proste słowa, to jednak miłość może przezwyciężyć najgorsze zło. Cameron i Anshy wraz ze swoimi znajomymi nie są zwykłymi ludźmi, żyją w świecie magii, która nieraz ratuje im życie. Krew...