Zakochana w piłce 2

49 0 0
                                    

Kiedy Gabrysia weszła na halę sportową, zobaczyła długi korytarz. Na obu ścianach wisiały zdjęcia drużyny razem z trenerem. Lecz na honorowym miejscu znajdowało się zdjęcie ojca dziewczyny razem z piłkarkami. Młoda piłkarka nie wiedziała, czy w klubie ktoś jeszcze pamiętał jej ojca, ale musiała się tego dowiedzieć.

Obok Gabrysi i Patryka przeszedł jakiś mężczyzna dźwigający piłki halowe.

- Szukają państwo czegoś? - spytał się rodzeństwa.

- Tak, moja siostra dzwoniła do trenera, w sprawie gry w tym klubie. - powiedział Patryk.

- A tak racja. Gabrysia, zgadza się?

Dziewczyna kiwnęła głową.

- Cześć, jestem Mateusz Kowalski, jestem tu trenerem. Zaprowadzę cię do szatni. Większość drużyny już jest.

Gabrysia pomachała Patrykowi i przyśpieszyła, żeby dogonić trenera, który już zdążył się oddalić.

***

Po pięciu minutach błądzenia po wielkim ośrodku i przejściu nieskończonej liczby schodów, młoda piłkarka i trener dotarli do lekko uchylonych drzwi z numerem 5. Dziewczyna słyszała w środku mnóstwo podniesionych i ożywionych głosów. Dotarły do niej strzępki rozmów zawodniczek:

- A widziałaś ich ostatni mecz...

- To był naprawdę brzydki faul...

- Naprawdę przegrali 8:0...

Nagle Gabrysia poczuła się onieśmielona. Od dziecka była typem samotnika i teraz czuła, że jeśli wkroczy do świata swojego ojca, zmieni się to na zawsze. Czuła, że stanie się bardziej wygadana, ale jednak bała się tam wejść. Bała się kontaktu ze światem swojego taty. Bała się braku akceptacji ze strony tych dziewczyn.

Ze strachu zrobiła krok do tyłu. Trener widząc to uśmiechnął się łagodnie i powiedział:

- Wiesz co? Od prawie dwóch lat nie mieliśmy w klubie nowej zawodniczki. Może to, dlatego, że nie jest to popularne wśród dziewcząt, a może, dlatego, że wstydzą przyznać się do tak "innej" pasji. W każdym razie, wszystkie piłkarki w tej szatni zaczynały od tego jednego kroku w stronę szatni. Wiele z nich się tego obawiało, a jednak każda to zrobiła i ty też musisz to zrobić, jeśli naprawdę chcesz wejść do świata tego sportu.

Gabrysia poczuła się podbudowana. Uśmiechnęła się do trenera i bardzo powoli uchyliła drzwi. Wszystkie głowy zwróciły się w jej stronę i momentalnie ucichły prowadzone przez dziewczyny rozmowy. Każda przypatrywała się przybyszce z zaciekawieniem wymalowanym na twarzy, a Gabrysia... Cóż, stała ona w drzwiach i nerwowo przestępowała z nogi na nogę.

Nagle od grupy oderwała się jedna z dziewczyn. Była ona wysoka i szczupła. Miała krótkie brązowe włosy, a kiedy chodziła lekko się garbiła. Na twarzy miała uśmiech i wyglądała naprawdę sympatycznie. Gabrysia od razu ją polubiła.

- Cześć! Jestem Patrycja Kolska, ale wszyscy mówią na mnie "Pati". - powiedziała szybko dziewczyna, jakby w obawie, że cała ta sytuacja może okazać się snem i tak naprawdę nikt nie przyszedł. - Jestem kapitanką tej drużyny, a ty jesteś?

Młodej piłkarce nagle odebrało mowę. Zestresowała się naprawdę mocno, ale pamiętała, że było to marzenie jej ojca i tak naprawdę jej. W końcu kochała ten sport. Nie mogła stchórzyć.

- Jestem Gabrysia. - usłyszała swój głos jak przez mgłę.

- Także, witaj w naszym zespole. - powiedziała Pati. - Wiesz, że dawno nie miałyśmy w zespole nikogo nowego, dlatego na początku będziesz w centrum zainteresowania.

Zakochana w piłceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz