07 • guests

6.2K 847 388
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


°°°

Minęło siedem dni odkąd Jungkook spędził z Taehyungiem cały dzień i jedyne słowo, które teraz opisywało ich relację to: lepiej.

Może nie było jeszcze idealnie, jednak wszystko szło w dobrym kierunku.

Czarnowłosy wampir zaczął się już przyzwyczajać do obecności pięciolatka w rezydencji i nie przeszkadzało mu to tak bardzo jak na początku. Wcześniej wszystkie noce spędzał poza domem, szlajając się po różnych klubach czy pijackich barach, w dzień wychodził na miasto by nie natknąć się na chłopca, a gdy w końcu się spotkali to brunet zupełnie go ignorował.

Teraz było zupełnie inaczej. Jeon przekonał się, że Taehyung wcale nie jest tak okropny jak myślał i nie traktował go już jak zło konieczne.

Oczywiście nadal nie był perfekcyjną nianią, ale widać było, że starał się aby życie pięciolatka w rezydencji nie było aż tak okropne. Ostatnio nawet obejrzał z nim dwa odcinki Scooby-Doo i nie było aż tak źle jak to sobie wyobrażał.

No i najważniejsza rzecz - Tae go polubił.

Od tego pamiętnego dnia gdy tylko widział bruneta uśmiechał się szeroko i witał "cześć Kookie", co chwilę też rysował mu różne rysunki i dawał mu je by Jeon powiesił je sobie w pokoju (czego nie robił ale to szczegół).

Tae po prostu był szczęśliwy, że czarnowłosy już go nie ignorował i czasem się z nim bawił - o więcej nie prosił. Tak było dla niego idealnie.


~*~




Ciszę w ogromnej rezydencji przerwało donośne pukanie w drzwi wejściowe, które echem roznosiło się po pustym budynku. Namjoon siedzący w swoim gabinecie uśmiechnął się pod nosem i w wampirzym tempie znalazł się w holu i osobiście otworzył gościom drzwi.

- Witajcie, cieszę się, że dotarliście bezpiecznie. - Ukłonił się wpuszczając nowoprzybyłych mężczyzn do środka.

Było ich troje, każdy ubrany w elegancką marynarkę, wszyscy bladzi, wysocy i prezentujący się niesamowicie dostojnie. Najwyższy z nich, mężczyzna o niesamowitej urodzie, której każdy mógłby pozazdrościć uśmiechnął się do Kima przyjaźnie, po czym ukłonił się lekko, a dwójka jego towarzyszy zrobiła to samo. Podążyli za wampirem do salonu, w którym usiedli komfortowo na dużej kanapie czując się jak u siebie.

- Miło mi cię widzieć Joon, minęło trochę czasu. - Stwierdził jeden z nich i uśmiechnął się lekko. - Mógłbym się spytać gdzie podziewa się Hoseok? To do niego niepodobne, że jest tak cicho.

pure ; taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz