prolog

8 0 0
                                    



Jest ciemno. Jedynym źródłem światła jest kratka wentylacyjna, która znajduje się w dolnej  części drzwi oraz słaba poświata rzucana przez ekran telefonu.Boję się. Chcę, żeby mama już wróciła z pracy.
- Otwieraj te pieprzone drzwi ty mała suko!-słyszę krzyki zza zamkniętych drzwi, którym towarzyszy dźwięk uderzanej o nie pięści..
Jest ciemno, ale bardziej niż ciemności, boję się wyjść z łazienki.
-Po co ci telefon? I tak do nikogo nie zadzwonisz, ty tchórzliwa gówniaro.
Ma rację. Nie zadzwonię do mamy ani do taty. Ani na policję. Nie chcę kłopotów, bo tata się wkurzy i wtedy wszyscy ucierpimy. Myślę o czymś przyjemnym. O szkole. Lubię szkołę, bo jestem wtedy z dala od domu. I lubię się uczyć, bo wtedy tata nie krzyczy i jest miły dla nas.
Już prawie nie słyszę tych krzyków dobiegających z przedpokoju. Wpatruję się tylko w cień swojej ręki, rzucany na śnieżnobiałej kafelcę ściennej.
-KIEDYŚ I TAK STAMTĄD WYJDZIESZ...!
Dobrze, że drzwi są zamknięte na klucz. Zaczynam się modlić. Panie Boże dziękuję za mamusię i za tatusia. Dziękuję za to małe światełko w telefonie. I dziękuję za zamek w drzwiach...

SurvivorWhere stories live. Discover now