Jestem w klubie. Nie zaglądałam tutaj od bardzo dawna, jednak niewiele uległo zmianie. Loża, na której siedzę znajduje się tuż obok dj-ki, więc bez obaw mogę obserwować ludzi. Lubię to robić.Lubię wierzyć, że inni dobrze się bawią i korzystają z beztroskich czasów swojej niewinnej młodości. Lubię wierzyć, że ja też mogłabym taka być.
Zauważam trójkę przyjaciółek,które nagle wybuchają śmiechem. Jakaś para właśnie się całuje.Kilkoro ludzi pije piwo. Dwoje umięśnionych ochroniarzy wyprowadza z klubu młodego imprezowicza. Typowa sceneria, którą zastaje się w klubach. Mój wzrok zatrzymuje się na wysokim chłopaku w białej koszuli. Na jego nadgarstku lśni drogi zegarek.Ma krótko przystrzyżone kruczoczarne włosy. On chyba też lubi obserwować ludzi, ponieważ nasze spojrzenia krzyżują się na ułamek sekundy.
Słyszę nagle jak DJ zapowiada piosenkę,która zajmuje pierwsze miejsca na listach przebojów oraz podbiła serca milionom Amerykanów, w tym moje, więc dopijam szybko energy drinka, odkładam szklankę na stolik i ruszam w stronę parkietu.Jestem trzeźwa, a co z tym idzie, czuję się nieco skrępowana.Potrzebuję kilku dłuższych chwil aby odnaleźć się w tańcu i się rozluźnić. Nie mija minuta, a czuję dłoń lądującą na moim prawym biodrze. Zerkam z ukosa i moim oczom ukazuje się ten nienależący do najtańszych zegarek. Moje domysły okazały się trafne.
Czując jego dotyk, chcę automatycznie uciec, jednak sama nie wiedząc dlaczego, pozostaję w miejscu. Jednakże w momencie, w którym druga z jego dłoni sięga mojego wcięcia w talii, wstrzymuję oddech. Paraliżuje mnie to i nie potrafię zaczerpnąć powietrza. Z obawy o nadchodzący atak paniki robię gwałtowny krok w przód, dając mu do zrozumienia, iż nie jestem zainteresowana. Niestety, to nie skutkuje, chłopak próbuje ponownie podejść, jak na typowego klubowicza przystało. - Nie bądź taka sztywna ślicznotko – słyszę tani tekst wyszeptany wprost do mego ucha. Słowa, które wypowiedział sprawiają mi wiele bólu, o wiele więcej niż było to zamierzone. Już wiem, że moja impreza jest już skończona.



Nie wiem już który raz z rzędu budzę się zlana potem. Choć w dzień bardzo staram się nie odbiegać myślami w pewne rejony, w nocy mózg zapewnia mi rozrywkę z najwyższej półki.


    Rozglądam się wokół siebie i kilka chwil zajmuje mi skojarzenie gdzie jestem. Jeszcze nie przywykłam do tego, że jedną z czterech ścian mojej jakże przestrzennej sypialni, jest potężna metalowa krata. Martha Wilson w więziennej celi. Nie taki los sobie pisałam, ale cóż.
Wstaję z łóżka i już po chwili odczuwam każdy mięsień mojego ciała. Więzienna prycza to również jedna z rzeczy, do których nie przywykłam, mimo, że zasypiam na niej już od dwóch miesięcy.  

Ruszam prosto do ubikacji,nie zważając na to, czy moja współlokatorka śpi, czy nie. W celi nie istnieje coś takiego jak prywatność.
Rozczesując palcami swoje krótkie, jasne włosy, słyszę zachrypiały głos dobiegający z górnej pryczy.

- Dobrze, że w końcu raczyłaś się łaskawie ruszyć cztery litery z łóżka,księżniczko. Masz 5 minut i idziemy na zbiórkę, nie mam zamiaru przez twoje zamulone ruchy znowu się spóźnić i szorować kibli,więc się sprężaj. I następnym razem jak będziesz gadać i jęczeć przez sen, zatkam ci gębę. Nie interesują mnie twoje koszmary.
Ellie funduje mi tego typu przyjemne poranne pogawędki, odkąd pojawiła się w zakładzie, czyli mniej więcej miesiąc po moim przybyciu. Że też musieli mi przydzielić taką pyskatą cwaniarę. Nie odpowiadam na jej teksty, ponieważ wiem, że robi to tylko i wyłącznie w celu wywołania kłótni. Rozumiem ją.Nuda jej doskwiera i każdy rodzaj rozrywki byłby satysfakcjonujący.




O dziwoz dążyłyśmy na zbiórkę, po czym udałyśmy się na śniadanie.Jak na osobę, której przez większość życia doskwierała bieda,powinnam być przyzwyczajona do tego, że nie jadam każdego ranka gastronomicznych cudów oraz że potrafię zadowolić się czymkolwiek, byleby zapchać żołądek i przetrwać jakoś kolejny dzień. Ale nie. Nikt, nigdy nie przywyknie do więziennego żarcia,a raczej tej papki podawanej nam 3 razy dziennie. Szczerze mówiąc nie jestem nawet ciekawa co tam się znajduje, obawiam się, że gdy w końcu się dowiem, obrzydnie mi to do tego stopnia, że mój wyrok skończy się wcześniej, a dokumentem wypisującym mnie z zakładu będzie akt zgonu z nalepką przyczyna: śmierć głodowa.
Na stołówce nikt nie rozmawia ze sobą. Nie chodzi o to,że jest cicho, wręcz przeciwnie. Z każdej strony usłyszeć można interesujące wiązanki, przekleństwa jakich nie znałam nawet ze slumsów, w stoliku pod oknem, ktoś próbuje rapować, ale rozmowy?Jedyne konwersacje jakie są prowadzone między dziewczynami, to kłótnie. Rozmowy odbywają się potajemnie na spacerniaku, a nie w kantynie, w której zbyt dużo ciekawskich uszu słucha. Nie chodzi mi tylko o strażnikach, raczej o tych niezauważalnych, cichych więźniarkach, które jak się zdaje wiedzą wszystko o wszystkich.Jestem jedną z tych obserwatorek.
Wiem, że Christa, kędzierzawa murzynka sprzedaje papierosy w piątki, tuż po tym, jak jej kuzyn przemyca je na widzeniach. Paige, 54-latka ma syna który właśnie skończył prawo. Liczy na to, że po 23 latach odsiadki wyciągnie ją w końcu z tego syfu. Jest też Annabelle. Ma ogromny majątek na zewnątrz. Nikt nie wie skąd, nikt nie wie ile, ale niewielu wie że gdzieś tam, ktoś na zewnątrz czeka na nią z grubą forsą.  
Więźniarek jest masa. Każda ma inną historię, inny wyrok, inną przeszłość. Wiele z nich jest tu umieszczona z poważnych przyczyn, część z nich za drobne przestępstwa. Jednak żadna nie zasłużyła na tę karę. Mam 24 lata, a życie nauczyło mnie dwóch podstawowych rzeczy, zasad, których się trzymam. Pierwsza: życie nie jest sprawiedliwe, nigdy nie było i nigdy nie będzie. 
Druga: Nie należy oceniać nikogo, nigdy przenigdy, ponieważ los pisze każdemu różne historie i nie zdajemy sobie sprawy przez jakie góry i doliny dany człowiek musiał przejść aby znaleźć się w danym miejscu. 
 Pośród wszystkich dziewczyn siedzę ja. Martha Wilson, lat 24. Skazana za morderstwo z premedytacją. Wyrok? Dłuższy, niż mogę sobie wyobrazić. Czy żałuję? Nie. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 02, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SurvivorWhere stories live. Discover now