Rozdział 4

586 22 0
                                    

-Chłopaki pomoc przyszła- rzekła Nya. Nya –powiedział Cole i Jay. Sensei , znaleźliśmy Lloyda ale Morro go tak łatwo nie puści-powiedział Zane patrząc się na Wu. Tego się właśnie bałem-Powiedział Wu. Czy to nie Misako –wtrącił się Kai. Tak to Ona –skomentował Jay. O jak miło jeszcze więcej osób do katownia-powiedział Morro . Nie, nawet się nie waż ich tknąć-zaprotestował osłabiony Lloyd i dodał już wole żebyś minie katował , a ich zostawił w spokoju.- To całkiem nie głupi pomysł., ale wybacz młody nie mogę się powstrzymać. –Błagam Nie!!! -krzykną Lloyd. –Wybacz ale muszę to zrobić-powiedział Morro, po czym uderzył Lloyda. –Nie rób te..aaaa- krzykną Lloyd. Lloyd, Lloyd- krzyknęła Misako. Skoro Lloyd mi nie będzie na razie przeszkadzać to pora się zająć wami. Kim? nami –powiedziała Nya. Nya uważaj jest za tobą –krzykną Kai. Nie mogę na to patrzeć –powiedział Jay. Morro zaczął katować Nye, Wu i Misako. Po czym powiedział- a teraz zobaczycie co spotka Lloyda. Nie!!! –krzyknęli wszyscy. Morro chwycił miecz świątyni do dłoni i pokazał obraz z miecza Ninją . To nie możliwe, Lloyd nie może odejść –powiedział Kai. Nie , błagam nie zabieraj mi syna , nie mam już męża , nie chce tez stracić syna- powiedziała Misako. To wam nic nie da takie jest jego przeznaczenie, obiecałem Mu śmierć i słowa dotrzymam. Gdy to mówił chwycił nieprzytomnego Lloyda i rzucił nim o ziemię. Podszedł do niego , w jego dłoni błysną miecz świątyni. Już Morro miał zadać śmiertelny cios ale właśnie w tej chwili pojawiła się znajoma postać. Nie waż się tknąć mojego syna –powiedział. To ty Garmadon-powiedziała Misako. Tak to ja , a ty Morro zostaw mojego syna w spokoju dodał. –Paczcie kto to . Tatuś musi ratować własnego syneczka jakie to wzruszające , ale nic z tego , nawet Ty go nie uratujesz . Po czym popchną Garmadona z całej siły. To na czym skończyłem –powiedział Morro , ach tak na zabiciu Lloyda . Ponownie doszło do tej samej sytuacji co poprzednio ,jednak czy jest jeszcze chodź cień szansy na ratunek życia Lloyda. CDN....

Garmadonowi udało się dość szybko wstać .Ruszył w kierunku Lloyda.-To wszystko na co ciebie stać –powiedział Garmadon. –Nie , widziałeś jeszcze wszystkiego co potrafię-odparł Morro. –No dalej , pokaż mi na co ciebie stać –powiedział Garmadon.- Dobra , sam tego chciałeś-powiedział Morro. Rozpoczęła się walka między Garmadonem a Morro. Po co On to robi ?-zapytał się Jay. Żeby dać Lloydowi czas na odzyskanie sił –powiedział Zane. To dobra zagrywka w stylu senseia G- powiedział Cole. Nie dam ci skrzywdzić mojego syna- powiedział Garmadon.- Ach tak, ale je się nie pytam ciebie o zdanie. Już postanowiłem i to zrobię.-odparł Morro. Nie !!! nic z tego- krzyknął Garmadon. Właśnie w tej chwili Morro zaatakował z całej siły Garmadona. Aaa- krzyknął Garmadon. Po czym padł. –Ojcze!!!- powiedział przebudzony Lloyd. A, to oto chodziło , twój ojciec chciał dać tobie czas abyś mógł odzyskać siły. Ale, nic z tego –powiedział Morro.

Po czym na oczach Lloyda , zaczął katować jego Ojca. Garmadon z trudem wytrzymywał katowanie przez Morro. Te na to miast patrząc prosto w oczy Lloyda śmiał się. Jak skończył katować Garmadona. Podszedł do Lloyda i powiedział – ha ha ha , teraz to już naprawdę pora na ciebie Młody. Nie !!!, więcej mi bólu nie darz-stawiał się Lloyd.-Ale ja nie zadam go tobie ale twojemu Ojcu i Matce. Nie wytrzymają oglądania jak ciebie bez litości katuje- odparł Morro. –Nie!!!, nie dam ci tej satysfakcj....iiiiiii. Jednak Lloyd nie zdążył skończyć mówić . Właśnie w tym momencie Morro zaczął katować Lloyda. Na twarzy Misako pojawiły się łzy. Na to miast Garmadon nie mógł wytrzymać tego jak Jego najukochańszy syn tak strasznie cierpi, z tego powodu z oczu zaczęły mu lecieć łzy. Morro właśnie skończył katować biednego Lloyda. Ostatkiem sił Lloyd patrząc się w stronę Ojca powiedział –Ojcze, dziękuje ci za wszystko. Odwrócił głowę i zwrócił się do chłopaków- dziękuje wam za naszą przyjaźń. Po tych słowach padł. Zane poczuł jak serce Lloyda bije coraz wolniej, zaalarmował wszystkich co się dzieje. Nie Lloyd , nie możesz odejść !!!! nie dotrzymałem obietnicy- Krzykną załamany Kai. Nie!!!- wrzasną Jay . Nie, to nie może być Jego koniec –powiedział smutny Cole. Garmadon i Misako się nie odzywali, jedyne słowa jakie powiedział Garmadon brzmiały- Żegnaj Synku!!!. Nya się załamał razem z senseiem Wu. Morro śmiał się tak aby ich zagłuszyć. Nagle zerwał się Jay i powiedział: Możesz przestać, nie widzisz tego my jesteśmy załamani ty co się stało z Lloydem. Skończ już.

Czy taki będzie koniec ,kto uratuje Ninja , a może jednak Lloyd przeżyje

....CDN ....

Morro another storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz