A/N Nie wiem czy lubicie Cody'ego Simsona ( czy jak mu tam) Ale jak wam nie przeszkadza, to polecam puścić sobie nutę z mediów ^^ Z góry przepraszam za IwaOi, ale ja tam ich uwielbiam XD Miłego czytania! <3
***
— Nudzi mi się — Miyako ziewnęła i zeskoczyła z krzesła. — Kiedy oni wrócą?
— Zapewne niedługo — Yachi uśmiechnęła się do siedmiolatki przyjaźnie, kierując wzrok na granatowe już niebo.
— Za długo im to schodzi — mruknął Nekomata, zaniepokojony.
— Spokojnie, las jest ogrodzony siatką kampusu — pocieszył kolegów trener Fukurodani. - Nawet jak będą iść prosto przed siebie, to albo dojdą do siatki i wyjdą, albo po prostu wyjdą.
— Nie byłbym taki pewien —zaśmiał się Ukai zestresowany. Wiedział, że jego chłopcy byliby zdolni się zgubić, nawet w tak małym lesie.
Na szczęście jego ponure myśli przerwały radosne chłopięce głosy.
Na pierwszy ogień wyszli licealiści Nekomy, brudni od ziemi, ale z wszystkimi pięcioma skarbami.
Kilkanaście minut później z lasu wyczłapali chłopcy z Fukurodani. Najpóźniej pojawiło się Karasuno. Ci mieli tylko trzy paczki przysmaków, jako że docelowe poszukiwania zmieniły się w szukanie Hinaty.
— Jesteście! — Miyako podbiegła do Karasuno i stanęła przed nimi, uradowana.
— Wybacz, że to tyle trwało — Daichi uśmiechnął się przepraszająco. — Ale...
— Hinata się zgubił — wyjaśnił krótko Kageyama, równocześnie posyłając rudzielcowi gniewne spojrzenie. Środkowy wzdrygnął się mocno, czując mordercze intencje, a Miyako roześmiała się, rozbawiona sytuacją. — Chodźcie. Wszyscy już są... Wygrali Nekosie!
Yuu i Tanaka jęknęli zrozpaczeni, mrucząc coś o zawodzie swojej księżniczki. Następnie wszyscy ruszyli za budynek, gdzie była meta całej zabawy.
Gdy oczom chłopców ukazała się owa meta, ich oczy zaświeciły z radości. Po środku polanki rozpalone było wielkie ognisko, przy którym siedziały już pozostałe drużyny. Niedaleko zgromadzenia, po prawej stronie stało kilka pudeł z różnorakim mięsem, jednak przeważały oczywiście kiełbasy.
— Pieczemy kiełbaski! — zapiszczał Noya z radością, a do niego dołączyli się podekscytowani Hinata i Tanaka. Nawet Kei uśmiechnął się lekko widząc przygotowaną dla nich niespodziankę pożegnalną.
— Jeszcze nie jemy! — zaprotestowała natychmiast Miyako.
— Dlaczego nie?! — oburzyło się co najmniej pół zebranej ekipy.
— Bo Nekosie jeszcze nie dostali nagrody od Yachi! — odpowiedziała dziewczynka, nadymając policzki w geście niezadowolenia. — A wygrali! I im się należy!
Zapanowała cisza. Wszyscy skierowali spojrzenia na biedną Hitokę, którą sparaliżował taki nagły ostrzał zainteresowania względem niej. Po całym dniu treningu i łażeniu po lesie siatkarze byli głodni i chcieli jeść, więc mieli nadzieje, że dziewczyna załatwi to szybko. Tymczasem ona nie mogła się nawet ruszyć.
— A-A-Ale ja n-nie wiem co m-mam... — jąkała się, patrząc z przerażeniem to na Miyako, to na Nekomę.
— Nekosie sami wybiorą sobie nagrodę — oświadczyła czerwonowłosa, a chłopcy z wymienionego liceum wydali głośny okrzyk zdziwienia.
— SERIO?!
— To nie jest dobry pomysł, Miyako — wtrącił się po raz pierwszy Tsukishima. Siedmiolatka odwróciła ku niemu swoje oczęta i uśmiechnęła się cwanie.

CZYTASZ
Little Red Monster|| HAIKYUU!! ff
ФанфикKarasuno wyjeżdża na kolejny obóz sportowy, by szlifować swoje umiejętności z zaprzyjaźnionymi drużynami przez następny tydzień. Niespodziewanie grono siatkarzy powiększa się o jedną małą istotkę. Siedmioletnia Miyako z pozoru wygląda nieszkodliwie...