12. Czas niespodzianek.

1.2K 148 91
                                    

A/N Nie wiem czy lubicie Cody'ego Simsona ( czy jak mu tam) Ale jak wam nie przeszkadza, to polecam puścić sobie nutę z mediów ^^ Z góry przepraszam za IwaOi, ale ja tam ich uwielbiam XD Miłego czytania! <3

***

— Nudzi mi się — Miyako ziewnęła i zeskoczyła z krzesła. — Kiedy oni wrócą?

— Zapewne niedługo — Yachi uśmiechnęła się do siedmiolatki przyjaźnie, kierując wzrok na granatowe już niebo.

— Za długo im to schodzi — mruknął Nekomata, zaniepokojony.

— Spokojnie, las jest ogrodzony siatką kampusu — pocieszył kolegów trener Fukurodani. - Nawet jak będą iść prosto przed siebie, to albo dojdą do siatki i wyjdą, albo po prostu wyjdą.

— Nie byłbym taki pewien —zaśmiał się Ukai zestresowany. Wiedział, że jego chłopcy byliby zdolni się zgubić, nawet w tak małym lesie.

Na szczęście jego ponure myśli przerwały radosne chłopięce głosy.

Na pierwszy ogień wyszli licealiści Nekomy, brudni od ziemi, ale z wszystkimi pięcioma skarbami.

Kilkanaście minut później z lasu wyczłapali chłopcy z Fukurodani. Najpóźniej pojawiło się Karasuno. Ci mieli tylko trzy paczki przysmaków, jako że docelowe poszukiwania zmieniły się w szukanie Hinaty.

— Jesteście! — Miyako podbiegła do Karasuno i stanęła przed nimi, uradowana. 

— Wybacz, że to tyle trwało — Daichi uśmiechnął się przepraszająco. — Ale...

— Hinata się zgubił — wyjaśnił krótko Kageyama, równocześnie posyłając rudzielcowi gniewne spojrzenie. Środkowy wzdrygnął się mocno, czując mordercze intencje, a Miyako roześmiała się, rozbawiona sytuacją. — Chodźcie. Wszyscy już są... Wygrali Nekosie!

Yuu i Tanaka jęknęli zrozpaczeni, mrucząc coś o zawodzie swojej księżniczki. Następnie wszyscy ruszyli za budynek, gdzie była meta całej zabawy.

Gdy oczom chłopców ukazała się owa meta, ich oczy zaświeciły z radości. Po środku polanki rozpalone było wielkie ognisko, przy którym siedziały już pozostałe drużyny. Niedaleko zgromadzenia, po prawej stronie stało kilka pudeł z różnorakim mięsem, jednak przeważały oczywiście kiełbasy.

— Pieczemy kiełbaski! — zapiszczał Noya z radością, a do niego dołączyli się podekscytowani Hinata i Tanaka. Nawet Kei uśmiechnął się lekko widząc przygotowaną dla nich niespodziankę pożegnalną. 

— Jeszcze nie jemy! — zaprotestowała natychmiast Miyako.

— Dlaczego nie?! — oburzyło się co najmniej pół zebranej ekipy. 

— Bo Nekosie jeszcze nie dostali nagrody od Yachi! — odpowiedziała dziewczynka, nadymając policzki w geście niezadowolenia. — A wygrali! I im się należy!

Zapanowała cisza. Wszyscy skierowali spojrzenia na biedną Hitokę, którą sparaliżował taki nagły ostrzał zainteresowania względem niej. Po całym dniu treningu i łażeniu po lesie siatkarze byli głodni i chcieli jeść, więc mieli nadzieje, że dziewczyna załatwi to szybko. Tymczasem ona nie mogła się nawet ruszyć.

— A-A-Ale ja n-nie wiem co m-mam... — jąkała się, patrząc z przerażeniem to na Miyako, to na Nekomę. 

— Nekosie sami wybiorą sobie nagrodę — oświadczyła czerwonowłosa, a chłopcy z wymienionego liceum wydali głośny okrzyk zdziwienia. 

— SERIO?!

— To nie jest dobry pomysł, Miyako — wtrącił się po raz pierwszy Tsukishima. Siedmiolatka odwróciła ku niemu swoje oczęta i uśmiechnęła się cwanie. 

Little Red Monster|| HAIKYUU!! ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz