Rozdział 1

0 0 0
                                    

      Razem z mamą postanowiłyśmy po zakończeniu roku szkolnego wyjechać do babci ,która mieszka w Stanach Zjednoczonych. Mieszka tam ponieważ po rozstaniu z dziadkiek postaniwiła odseparować się od wszystkich łączących się z nim wspomnień i wyjechać na jakiś czas.  Gdy postawiła pierwszy krok na obcym, nieznanym jej jeszcze terenie, stwierdziła, że to miejsce dla niej i od razu zakochała się w nim.  Piękne domy,  restauracje, pyszne jedzenie, podbiły babci serce. Nie wróciła już nigdy.  Zaczęła nowe życie tam, na drugim końcu świata.
      Nigdy do nas nie przyjechała, ale pamiętała o nas. Wysyła listy, prezenty, kartki pocztowe. Wiedziałysmy z mamą, że czuje się tam wspaniale i nie zmuszałyśmy jej do powrotu, choć tęsknota rosła. W jednym liscie napisała nam, że jej życie powoli zaczęło się układać,  że czuje się wspaniale i ma wrażenie, że znów ma naście lat.  Od śmierci dziadka nigdy nie pisała wielkich poematów o tym jak się  czuje . Martwiła się jedynie o nas.  O swą córkę i wnuczkę.  W każdym z jej listów doszukać się można było tego jak tęskni za nami. Przypominała nam, że mamy dbać o siebie , że mamy odpisać jak najszybciej, bo bedzie się martwic,i że nas pozdrawia.  Nic szczególnego.  Ale ten list był inny, nigdy nie pisała o swoich uczuciach. 
       Babcia jest bardzo miłą i przyjazną osobą.  Jej blond o dziwo włosy sięgają jej do ramion.  Zawsze zastanawiałam się skąd ta sześćdziesięciopięcio letnia kobieta ma tak piękne ,proste, które nigdy nie zmieniają swej długości włosy. Ta niewiadoma wynikała z tego, że widziałam babcie tylko na przysyłanych przez nią zdjeciach.  Babcia nie zmieniła się w ogóle od wyjazdu do Stanów,  a było to 7 lat temu.  Niewiem, może to jakis wybryk natury.  Mama tłumaczyła mi, że babci kolor się nie zmienia, bo sobie farbuje ,a długość , gdyż babcia po prostu dbała o to by nie były ani za krótkie ani za długie i zawsze takie miała.  Jej skóra mimo  ,że w Stanach także świeci słońce jest zawsze śnieżnobiała.  Dziwne może jest albinoską,  zresztą ja i mama też mamy bladą skóre lecz nie aż tak jak babcia.  Mnie to zawsze zastanawiało, a mama nie zwracała na to zbytnio uwagi.

      Mama jest bardzo przewrażliwioną osobą.  Gdy tylko spóźniłam się pięć minut, zaczynała wpadać w histerię i przetrząsać każdy dom mojej koleżanki, by jak najszybciej mnie znaleźć. Przed oczami stawały jej jak najgorsze scenerię. Zabójstwo, atak na mnie ze skutkiem śmiertelnym czy porwanie, ta ostatnia propozycja przynajmniej mówiła, że żyje.  Mówiłam jej już, że naoglądała się za dużo amerykanskich filmów, ale ona uważa, że dba o moje bezpieczeństwo.  Nie mam jej tego za złe ale troche przesadza. Rozstała się z tatą, gdy miałam dziesięć lat. Bardzo to przeżyła i dlatego boi się, że straci też i mnie. Gdy mama dowiedziała się, że tata ją zdradza postąpiła tak jak żadna, zdradzona kobieta by nie postąpiła.  Zachowała zimną krew. Postanowiła porozmawiac z ojcem w domu o tym co odkryła, potem pozwolić mu się spakować swoje najpotrzebniejsze rzeczy i opuścić mieszkanie. Żeby miał gdzie mieszkać, mama zarezerwowała mu miejsce w budynku dla miejscowych turystów ,który mieści się niedaleko naszego domu,  do czasu aż znajdzie swój kąt.Jest ona naprawdę wielkoduszną kobietą o wielkim sercu, za co ją podziwiam.  Tacie, szczerze mam za złe to jak postąpił, bo zachował się jak świnia, ale nie mogę nie utrzymywać z nim kontaktu, bo to w końcu mój ojciec ,a on sam nie poradziłby sobie z tym. Nie lubie tej jego nowej "żony" ,gdyż zachowuje się tak jakby była z moim ojcem tylko dla kasy. Dzieci też jak na razie nie mają , chociaż mówiłam i to wielokrotnie tacie ,że chcę mieć młodszą siostrzyczkę. On zawsze wymigiwał się tym ,że jeszcze nie są na to gotowi , a kiedy jak będą mieli po 60 lat.? Albo podstawiał mi pod nos argument ,że może się urodzić chłopiec. Po długim namyśle stwierdziłam ,że tata chyba nie chce drugiego dziecka , albo ta jego Jędza go nie chce.
    Mój tata zawsze w dni wolne od szkoły zabierał mnie i mamę na wycieczki. Nie było dnia , w którym nie bylibyśmy gdzieś po za domem . Raz pamiętam zabrał nas do wielkiego parku rozrywki lecz niestety nie pamiętam miejscowości ,gdyż miałam zaledwie pięć lat. Zawsze uważałam,  że był to najlepszy dzień w moim życiu.  Tak szczerze to dalej nim jest, bo od rozwodu moich rodziców nigdy nie byłam na tak wspaniałej wycieczce.  Lecz to miało się niedługo zmienić.

TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz