Pakowałam rzeczy do torby nucąc pod nosem jakąś melodię. Nie znałam jej nazwy. Prawdopodobnie leciała w jednym z programów, które ogląda Jae-chan.
- Widzę, że masz dobry humor- usłyszałam za plecami znajomy głos. Wyprostowałam się.
- Czasami się zdarza. Jest coś czego ode mnie chciałeś, kapitanie?- spytałam odwracając się w stronę chłopaka. Jego twarz była obojętna.
- Chciałbym wracać dziś z tobą, jak za dawnych czasów- odparł spokojnym tonem. Uniosłam jedną brew.
- Od kiedy chcesz wracać do starych czasów?- spytałam podejrzliwie. Kapitan zaśmiał się cicho.
- Naprawdę mnie nie lubisz, co?
- Nie lubię, to dość słabe określenie.
- A dawniej byliśmy naprawdę blisko.
- Przestań udawać, że ty i Sei-chan to jedna i ta sama osoba! Nie jesteś nim!- warknęłam lekko już zdenerwowana. Zadrżałam pod wpływem jego zimnego spojrzenia, jednak nie dałam tego po sobie poznać.
- To zabawne. Boisz się mnie, ale wciąż starasz się z tym walczyć. Masz nadzieję, że on wróci? Po tym jak dobrowolnie oddał mi swoje miejsce? Dlatego przyszłaś tu ze mną?
- Przyszłam tu ze względu na brata.
- Chciałaś iść razem z Daiki'm. Touou było twoim marzeniem.
Stanęłam tuż przed Seijuro spoglądając mu w oczy.
- A ty je zrujnowałeś. Mam nadzieję, że masz z tego powodu wyrzuty sumienia. Wybacz, ale do domu wrócę z bratem- oznajmiłam zarzucając torbę na ramię.
- Mnie się nie odmawia- poinformował spokojnym tonem. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Co za niespodzianka, a jednak odmówiłam- warknęłam wychodząc z szatni. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy, które do tej pory powstrzymywałam. Dlaczego wciąż musiał to robić?
Wsiadłam do czarnego samochodu wycierając łzy z policzków. Mężczyzna uważnie mi się przyglądał.
- Możemy jechać?- spytałam nie spoglądając na niego.
- Co się stało?- spytał nie spuszczając ze mnie swojego wzroku.
- Nic takiego.
- Znów Akashi?
- Nie! Możemy już jechać?- warknęłam ostro. Wiedziałam, że Mikoto jedynie się o mnie troszczył. Mimo to, irytowały mnie te pytania. Mężczyzna ruszył milcząc. Wyjęłam telefon z kieszeni wstukując niezbyt długą wiadomość. Wysłałam ją do 3 osób. Już po chwili przyszły odpowiedzi, jedna po drugiej. Przeczytałam je uśmiechając się delikatnie.
Usiadłam przy stoliku zdejmując torbę z ramienia.
- Hej- przywitałam się z dziewczynami ziewając przeciągle. Byłam zmęczona i nawet tego nie ukrywałam. Dziewczyny spojrzały na mnie.
- Co to za ton? To ty chciałaś się z nami spotkać- zauważyła Fujiko lekko oskarżycielskim tonem.
- Tak, tak, przepraszam. Miałam ciężki tydzień- odparłam nawet nie udając skruszonej.
- Dawno nie spotykałyśmy się w tym gronie- oznajmiła Yasu posyłając nam szeroki uśmiech. Spojrzałam na nią czule.
- Wszystkie 4 na zakończenie 2 klasy, we trzy jeszcze przed skończeniem Teiko- powiedziała siedząca do tej pory cicho, Ise. Przeniosłam na nią wzrok. Popijała shakea, prawdopodobnie czekoladowego.
YOU ARE READING
Kuroko no Basket - Don't hurt me // Akashi Seijuro
FanfictionNie wiem, kto to był, ale ktokolwiek powiedział "Nieważne co się stanie, zawsze nadchodzi jutro." musiał być pojebany. Nazywam się Amane Yoru, mam rude, proste włosy oraz czarne oczy, w tym roku zaczęłam 1 klasę liceum. Chodziłam do gimnaz...