Była sobota. Siedziałam na łóżku w moim pokoju. Rozmawiałam z Hermioną.
-Jak on tak mogł! - wykrzyknęła.
-Nie rozumiem. Dlaczego to tak boli. -odparłam wycierając łzy.
-Chłopcy są do niczego. Ale nierozumiem. Skoro on cię "niby" kocha. To nie powinien całować innej!!
-Dobra Miona. Ja idę się przejść. Do zobaczenia!
-Pa! - odłożyłam lusterko i poszłam do łazienki ogarnąć się.
Ubrana i umalowana zeszłam do PW. Była tam Annabeth. Uśmiechnęła się zwycięsko.
-Nie jesteś Gryfonką. Więc co tu robisz? - syknęłam.
-Przyszłam zobaczyć jak sobie radzisz. I muszę przyznać że Lupin całuje bosko. -powiedziała. Przegięła. Wzięłam różdżkę i przyłożyłam do jej gardła.
-Myślisz że niewiem, kto stoi za atakami na uczniów? - spytałam pewna siebie. Widziałam w jej oczach strach.
-Ja za to wiem że byłaś w przyszłości. Więc albo zerwiesz z Remusem, albo wszyscy będą wiedzieć gdzie byłaś. -uśmiechnęła się. Ja za to zaśmiałam, zdezorientowało ją to.
-Naprawdę? Słuchaj. Mów co chcesz. Ale mnie to nie obchodzi. W tej chwili idę do Dumbledore i powiem cała prawdę o tobie. A ty idziesz ze mną. -powiedziałam.
- Expelliarmus! - moja różdżka odleciała w kąt. Szybko odsunęłam się od Annabeth.
-Remik! Ona na mnie napadła! Tak bez powodu! - dziewczyna pobiegła do chłopaka i przytuliła go. Spojrzałam na to z obrzydzeniem.
-Veronica, co się z tobą dzieję? - spytał. Zaśmiałam się. Podeszłam po moją różdżkę. Remus bojąc się miał cały czas swoją różdżkę w ręce.
-Wiesz... W tym momencie chcę aby Annabeth została ukarana. Za to co zrobiła paru osobom. Nieprawdaż Wing? - spojrzałam w ich stronę.
-Co? - zdołał tylko wykrztusić chłopak. -Kochanie...
-Nie mów tak na mnie. -przerwałam mu. -Nie jesteśmy już parą. -ledwo co mi to przeszło przez gardło.
Nawet nie zauważyłam jak na dole zebrali się huncwoci i dziewczyny. Zauważyłam uśmiech u Annabeth i zdziwienie u Lupina. Zamknęłam oczy, nie chciałam żeby łzy wypłynęły, po chwili je otworzyłam.
Podeszłam do tej dwójki, złapałam za nadgarstek Wings i wyprowadziłam na korytarz. Skierowałam się do dyrektora.
*****-**
Wings została wywalona ze szkoły. Wypiła serum prawdy i się przyznała. Ja unikałam wszystkich. Poza Bellą i Severusem. Siedzimy na błoniach. Chodzimy tu i tam bez celu. Opowiadamy różne historie i się śmiejemy.
-Idziecie jutro na mecz Quidditcha? - spytała Bella.
-Tak. Trzeba wesprzeć ślizgonów. -powiedział czarno włosy.
-Nie wiem... -powiedziałam.
-Nie byłaś na żadnym. No dawaj. -rzekła. Westchnęłam.-Dobra.
CZYTASZ
Książkowa depresja | Remus Lupin
FanfictionDziewczyna która nie mogła w wieku 11 lat jechać do szkoły magi zwanej "Hogwart". Lecz jej rodzice zastępczy zgadzają się na żeby dziewczyna pojechała na czwarty rok nauki. Poznaje sławnych huncwotów. Co jeśli spotka tam przyjaciółkę? Co jeśli nie...