Rozdział V

1.4K 68 8
                                    

Tara
Gdy skończyłam śpiewać wszyscy zamarli. Totalna cisza. Lecz po chwili rozległy się wiwaty, oklaski i gwizdy
-Dziękujemy pannie Tarze-powiedziała oszołomiona prowadząca-A teraz zapraszamy Anabell Diaz z piosenką Tik-Tok Keshy!!!
Nie przysłuchiwałam się temu zbytnio, bo zauważyłam kogoś, kogo nie spodziewałam się spotkać. Jasper, wampir który mnie przemienił i uratował. Jak tylko zeszłam ze sceny podeszłam do przyjaciółek
-Idziemy do H&M. Idziesz z nami?-Spytała Kim
-Sorry, ale muszę skoczyć do łazienki
-Jasne. Kupić ci coś?-zapytała tym razem Angel
-Nie, nie trzeba. Kochane jesteście.-powiedziałam i odeszłam w stronę blondyna
Po niecałej minucie znalazłam się koło niego i gestem pokazałam mu żebyśmy odeszli od tłumu w bardziej ustronne miejsce
-Chciałam ci podziękować...-zaczęłam prosto z mostu
-Ale za co??-zapytał chłopak zdezorientowany
-Nie udawaj greka Jasperze-powiedziałam ostrym jak brzytwa tonem-Chciałam ci podziękować za uratowanie, no i za ten list.
-Pamiętasz przemianę?
W odpowiedzi tylko skinęłam głową.
-A jak sobie radzisz??-zapytał, a mi mina zrzedła
Odwróciłam głowę by ukryć płynące po policzkach łzy.
-N...na początku nie najlepiej-spuściłam głowę
On tylko popatrzył na mnie ze współczuciem
-Zabiłam jednego chłopaka...tej nocy której się obudziłam.
-Nie zawsze jest z górki. Nawet ja mam czasem problem z panowaniem nad sobą
-Ech... Na szczęście to był pierwszy i ostatni taki wypadek
-A czy masz jakieś moce?-Zapytał ciekawy
-Tak, mam nawet dwie
-DWIE?!-wykrzyknął Jasper zdziwiąny tak głośno, że ludzie zaczęli się odwracać
-Ciszej!-warknęłam-jeszcze się wydrzyj, że oboje jesteśmy wampirami-dodałam najciszej jak mogłam
-Masz racje, wybacz
-Dobra, w porządku tylko weź trochę uważaj
-Jasne. A jakie w ogóle masz moce?
-Pierwsza jest taka, że gdy mam kontakt cielesny z daną istotą jestem w stanie dowiedzieć się wiele o jej wydarzeniach z przeszłości i uczuciach z nimi związanymi...-przerwałam na chwilę by sprawdzić jego reakcje, ale jego wyraz twarzy był nieodgadniony, więc kontynuowałam-A drugą jest czaromowa*, wiesz co to?-skinął głową
-Jesteś potężna. Nie powinnaś być sama. Wróć ze mną, do mojej rodziny! Pokochają Cię jak pokochali każdego z nas. W przeciwnym razie znajdą cię Volturii!
-Kto?
-Volturii to najstarsza i najpotężniejsza wampirza rodzina. Są jakby stróżami prawa. Jeśli ktoś z naszych ujawni się-tu przejechał kciukiem po szyi-po nim
Przełknęłam ślinę.
-Jasper... ja nie mogę. Nie mogę wcinać się w cudze życie. A poza tym... Angel i Kim... Widziałeś jak się o mnie martwią!
Skinął smutno głową. Szkoda mi go, naprawdę wspaniały z niego chłopak i moglibyśmy się z nim zaprzyjaźnić.
-Tara!!!-usłyszałam słodki krzyk Angel-Gdzie jesteś?!
-Wybacz. Pora już. Do zobaczenia-odwróciłam się a za sobą usłyszałam cichutkie
-Żegnaj. I uważaj na siebie. Samotny nowonarodzony jest częstym obiektem zainteresowań.
-Będę-szepnęłam posyłając mu ostatni uśmiech
~~~~~
*czaromowa-rzadka zdolność hipnozy, która pozwala mówiącemu nakłonić kogoś do zrobienia czegoś

Postanowiłam dziś umieścić w mediach zdjęcie Jasperka ;)))

Pragnę cię kochać •Jasper Hale•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz