Zaufanie..

979 80 22
                                    

Dipper Pines, Dipper Pines is dead.
Dipper Pines, Dipper Pines, cold like a corpse.
Dipper Pines, Dipper Pines is already dead.
Is anyone able to change the fate?
Potraficie sobie wyobrazić sytuacje, w której po trzech dniach waszej służbowej nieobecności, okazuje się, że wasz ukochany zaginął? Nie? Macie szczęście. Bill Cipher nigdy nie był zmuszony sobie tego wyobrażać. To się po prostu stało. Aczkolwiek nie uprzedzajmy faktów, zacznijmy te miłosną historię od początku.
-Jesteś pewien, że dasz sobie radę, Sosenko?-spytał kolejny raz blondyn patrząc w cudowne, sarnie oczy swojego jedynego ukochanego. Dipper Pines, mimo młodego względem demona wieku, pyskatowości i ogółem bycia często niezwykle lekkomyślnym, oraz irytującym, był jedyną, prawdziwą i wieczną miłością demona, którego zwali Bill Cipher.
-Tak, nie martw się, Bill.. Będę tylko okropnie tęsknił. No dalej, teleportuj się już.-uśmiechnął się promiennie całując blondyna krótko, lecz nad wyraz namiętnie. Jakby ten pocałunek miał pokazywać wszystkie uczucia, jakie względem niego żywi. Jakby miał być to ich ostatni. Miał.. Jednak oni o tym nie wiedzieli. Cieszyli się sobą. Nie mogli się doczekać kolejnego spotkania. Pomyśleć, że jeszcze niedawno byli wrogami. Stare dzieje. Cipher ostatni raz spojrzał na ukochanego, po chwili pstryknął i zniknął w fioletowo-różowym teleporcie. I tyle Gravity Falls go widziało. I tyle widział go Dipper.. Przynajmniej przez te dwa dni. Wrócił wcześniej nie mogąc się doczekać spotkania z ukochanym. Tych licznych pocałunków, przytuleń, wyznań. Oczekiwał ich. Nie spodziewał się zamiast nich zastania zapłakanej Mabel, wypytującej go, czy na pewno nie brał Dippera ze sobą.
-Nie. Nie brałem go. Jak to go nie ma? Szukaliście? Wszyscy? Wszędzie? On musi gdzieś być. Cały, zdrowy, zziębnięty... Pewnie się boi.. Muszę go znaleźć. Zaraz go znajdę.. Wytulę. Będzie dobrze..-mruknął demon. Nie wiadome było kogo próbował uspokoić. Mabel, czy może jednak siebie? Nie jest to jednak kluczowe. Cipher szybko teleportował się do lasu, aby znaleźć swoją zgubę. W końcu, gdzieś tu być musi.. Na pewno, na niego czeka. Przecież obiecał. W dodatku Bill specjalnie załatwił wszystko wcześniej, by spędzić z nim dłużej czas. Byłoby niegrzecznym, gdyby nie poczekał.
Dipper Pines, Dipper Pines is dead.
Dipper Pines, Dipper Pines, cold like a corpse.
Dipper Pines, Dipper Pines is already dead.
Is anyone able to change the fate?
-Zamknąć się!-warknął wybity poprzez przerażenie z równowagi, potężny demon.
Niepotrzebnie mu zaufał.
Niepotrzebnie go zostawił.
Jak go tylko znajdzie, już nigdy nie zostawi go samego.
Zamknie w domu i nigdzie więcej nie puści.
To jedyne rozwiązanie.
Uśmiechnął się lekko na własne myśli.
Dipper na pewno będzie mu wdzięczny.
Przecież on się nim idealnie zaopiekuje.
-Dipper!-zawołał z nadzieją, że szatyn go usłyszy. Wyleci gdzieś zza krzaków, jak to czasem lubił się chować podczas gry w chowanego i mocno przytuli.
-Tu jestem, Bill~wynucił wesoło szatyn machając mu zza krzaków, po chwili ruszył w kierunku demona, aby rzucić mu się na szyję. Blondyn rozłożył ręce by go złapać i już przenigdy nie puścić.
-Tak się martwiłem..-wyszeptał ściskając go mocno.
Otworzył oczy.
Pusto.
Zdawało mu się.
Ruszył dalej.
Wtem nagle zauważył wystającą zza jednego z krzaków rękę.
-Sosenko? Tu się schowałeś, księżniczko-zaśmiał się podchodząc do niego. Przytulił, wziął na ręce niczym panne młodą, złożył czuły pocałunek na jego czółku i ruszył w kierunku domku.
-Kocham cię, Sosenko-mruknął blondyn. Szatyn jednak się nie odzywał.-Słodki. Zmęczony śpi jak aniołek.-rozczulił się w myślach demon, niosąc delikatnie do domu.
-Znalazłem go-powiedział triumfalnie przekraczając próg domu.
Mabel zwymiotowała, Stanek zapłakał, Wendy zemdlała, a Bill..
Bill nie miał pojęcia o co im wszystkim chodzi.
W końcu znalazł Dippera. Całego i zdrowego. Uśmiechniętego.
-Kocham cię, Bill-wydukał cicho Dipper.
-Również cię kocham, Sosenko-odrzekł do rozszarpanych zwłok ukochanego, które przez jego wielką miłość do niego, dla blondyna, wciąż pozostały żywe.

Życie to nie bajka.. [billdip'owe oneshoty]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz