One shot'cik z moją wizją "szczęśliwego zakończenia" dla Zerefa i Mavis. Ostatecznie są razem. To chyba w końcu najważniejsze...
Miłego czytanka :)
______________________________________
Upadałem.
Raz za razem.
Za każdym razem coraz mniej miałem sił, by znów wstać.
Powoli traciłem nadzieję, że pokonamy Acnologię.
Potężny smok zaryczał w tryumfie, do którego niewiele mu już brakowało. Wszyscy walczący leżeli na ziemi...wciąż żywi, ale już się poddali.
Błękitne wcześniej niebo zaszło ciemnymi chmurami. To chyba koniec.
Nawet ja nie mogłem się z nim równać.
- Zeref! Zeref!
Odwróciłem głowę, w stronę źródła głosu.
W moją stronę czołgała się Mavis. Ledwo żywa, wyczerpana po licznych próbach walki ze stworem.
Kiedy wreszcie do mnie dotarła, położyła się obok, oddychając ciężko, po czym położyła się na boku, twarzą do mnie.
Swoimi niewielkimi dłońmi chwyciła moją rękę i przyłożyła ją sobie do piersi
- Weź je...Fairy Heart...to ostatnie, co możemy zrobić.
- Ale..ale wtedy... - zająknąłem się, słuchając z coraz większym przerażeniem jej słów
- Wiem. Zrób to. Będę szczęśliwa, jeśli to uratuje ludzkość.
- A jeśli nie? Jeśli twoje poświęcenie pójdzie na marne?
- Czemu cię to nagle teraz obchodzi? Wcześniej chciałeś je wziąć, a teraz się wzbraniasz. Próbowałeś zabrać mi je siłą, a teraz, gdy ci ofiarowuję, ty go nie chcesz? Nie rozumiem...
Przerwałem dziewczynie, całując ją delikatnie.
- Bo cię kocham. Zawsze tak było. Od tamtego dnia...aż do dziś. To klątwa...ona uczyniła mnie takim, jakim byłem do niedawna, jakim jestem do teraz, ale teraz mówię to prawdziwy ja...nie ten Zeref rządny władzy ani mordu...
- To nie ma teraz znaczenia. Nie ma już czasu. Weź je. Proszę. – powiedziała mrugając szybko, by odpędzić łzy, ale i tak jedna z nich popłynęła po policzku – August na mnie czeka. Na nas. Będziemy tam czekać na ciebie razem...ale proszę, zrób to...
Zacisnąłem zęby, patrząc w jej stanowcze oczy.
Nagle skóra Mavis pod moją dłonią zaświeciła się żółtym światłem.
- Oddaję ci je. Możesz to zrobić. Wierzę w ciebie. W prawdziwego ciebie, którego pokochałam.
Kiedy odjąłem rękę od jej skóry, Mavis przymknęła oczy.
- Kocham cię. – szepnęła i opuściła powieki
Z moich oczu popłynęły łzy. Świetlista kula błyszczała na wnętrzu mojej dłoni.
Spojrzałem na Acnologię. Potężny smok wydawał się górować nad całym światem.
Położyłem się z powrotem na plecy i skierowałem dłoń trzymającą Fairy Heart lub inaczej Lumen Histoire, w stronę przeciwnika. Drugą złączyłem z coraz chłodniejszą dłonią Mavis.
- Fairy Heart! – wykrzyknąłem z całych sił, a ogromny pokład świetlistej energii wystrzelił w powietrze z mojej dłoni.
Kiedy promień uderzył w Acnologię, smok zaryczał przeraźliwie, a po chwili ogromny wybuch przeszył przestrzeń wokoło. Podmuch powietrza odgonił czarne chmury, a ciało smoka rozpadło się na proch.
Drobny świetlisty pyłek zaczął opadać na ziemie i osadzał się na wszystkim, co spotkał na drodze. Ludzie wokoło odzyskiwali siły dzięki tak wielkiej i nieskończonej mocy, jaką było Fairy Heart. Owa moc ozdrawiała, czyniła cuda. Niosła wielkie zniszczenia, ale i ocalenie.
Zamknąłem oczy.
Było po wszystkim.
Zapragnąłem tylko jednej rzeczy. Chciałem znów z nią być.
Ta moc nie mogła zwrócić jej życia, bo to ona była tą mocą. Mavis uratowała całą ludzkość przed Acnologią.
Nagle obok mnie pojawiła się rozświetlona światłem postać Mavis. Wyciągnęła do mnie rękę.
- Chodź. Możemy już odejść. Lumen Histoire uwolniło nas od klątwy.
Uśmiechnąłem się do niej i słabo chwyciłem jej dłoń.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech
- Witaj w domu.
______________________________________
Mam nadzieję, że wam się podobało :)
Zostawcie komentarz, bo chciałabym wiedzieć, co sądzicie. Możecie też zagwiazdkować, jeśli uważacie że to opowiadanko na to zasługuje.
Do zobaczyska
CZYTASZ
Fairy Heart - Ostatnia nadzieja (Zeref and Mavis Fanfiction) |Fairy Tail|
FanfictionKiedy wszystkie sposoby na pokonanie Acnologii już zawiodły, pozostaje Fairy Heart. Ostateczna broń Fairy Tail