1

274 36 12
                                    

''Sometimes I see flames and sometimes I see people that I love dying and, it's always..''

''Gee?'' Powiedział Michael, widząc swojego brata stojącego w bezruchu przed lustrem ''Wszystko w porządku?''

''Mikey'' Gerard odwrócił głowę powolnie, patrząc na niego zaczerwienionymi oczami, było wyraźnie widać, że płakał.

''Dlaczego nie śpisz?'' Mikey podszedł do niego, kładąc mu dłoń na czole i robiąc zmartwioną minę.

''Znów mi się to śniło'' Pociągnął nosem ''Mama, ty..wy...''

''Gerard'' Mikey otoczył swojego brata ramieniem, a ten przytulił go tak mocno, jak tylko potrafił, jakby chciał go przed czymś zatrzymać ''To tylko sen, Gee''

''Nigdy mnie nie zostawisz, prawda, Mikey?'' Gerard wiedział, że to brzmi dziecinnie, ale tak cholernie nie chciał, by jego jedyny brat kiedykolwiek go zostawił .

''Nigdy'' Wyszeptał Mikey, przytulając Gerarda tak długo, aż się ten się uspokoił ''Już jest późno, Gee''

''Boję się zasnąć sam'' Gerard czuł się jak małe dziecko, które w środku nocy przybiegało z krzykiem do swoich rodziców, oswiadcząc że przyśnił mu się koszmar ''Śpij ze mną''

Mikey poczuł się dziwnie, przytulając się do swojego własnego brata jak do swojej dziewczyny, która mówi mu żeby spali razem .Westchnął ciężko.

''W porządku'' Puścił Gerarda, wychodząc z nim z łazienki i zgaszając światło ''Pozwolisz, że pójdę się napić, Gee?''

''Jasne'' Uśmiechnął się słabo, siadając na swoim, pomiętym już i lekko mokrym łóżku. Spojrzał na okno, miał wrażenie że ktoś go obserwuje. Wczołgał się pod kołdrę, kładąc się na boku i przymykając oczy.

Kilka minut później wrócił Mikey ze szklanką wody. Postawił ją na szafce nocnej i położył się obok Gerarda.Wyglądał jakby spał, miał załzawione oczy i jego ciemne kosmyki przyklejały mu się do czoła.

Gdy już zasypiał, nagle rozbudził go Gerard, który przytulał się do jego torsu. Serce podeszło mu do piersi.

''Kocham cię, braciszku'' Michaela przeszedł dreszcz. Też kochał Gerarda, ale nigdy sobie tego nie mówili.

''Też cię kocham, Gee'' Objął go. Oboje czuli się, jakby w tym momencie przełamali jakąś niewidzialną barierę ''Najbardziej na świecie''

**

Gerard obudził się w samym środku nocy. Podniósł wzrok i zobaczył nad sobą dziwną, ciemną postać. Miał ochotę krzyczeć, ale zabrakło mu głosu w gardle.
Bezsilnie próbował złapać oodech. Czuł się jakby coś próbowało go udusić za wszelką cenę.

''And its like
It feels like as if somebody was gripping my throat
And squeezing and
It feels like as if somebody was gripping my throat ''

Czuł nieopanowany strach. Bał się, naprawdę się bał. Często w nocy, nie miał nikogo obok siebie. Bał się, że już nikt nie obudzi go z tego koszmaru, że zostanie sam.

''Mikey'' Zaszlochał ''To tutaj jest''

Odwrócił się. Mikeya tam nie było.
Czyżby wszystkie jego koszmary się spełniły?

Nakrył się kołdrą. Z całych sił powstrzymywał swój strach.

''Gee'' Obudził go pewien znajomy głos ''Wszystko w porządku?''

Cały dotychczasowy niepokój ustąpił.

'Mikey!'' Rzucił się na Michaela ''Jesteś tutaj..''

''Byłem cały czas, Gee'' Przeczesał mokre włosy Gerarda i pocałował jego czoło ''Nie płacz, to tylko koszmary''

''Mikey, ja już tak dłużej nie mogę'' Powiedział Gerard.

''Pójdę z tobą do psychologa, obiecuję'' Pocieszył go Mikey.

''Naprawdę?''

''Oczywiście, Gee. Wszystko dla twojego dobra'' To prawda. Mikey zawsze troszczył się o Gerarda bardziej, niż o samego siebie.

''Kocham cię'' Gerard położył swoją głowę obok głowy Mikeya, ich twarze dzieliły 2, może 3 centymetry.

''Wiem to, Gee''

''Ale ja..Kocham cię bardzo'' Zarumienił się.

''Jak bardzo?'' Zapytał Mikey.

''Tak bardzo'' Gerard pocałował go w nos.

''Oh'' Zdziwił się Mikey ''A ja ciebie tak bardzo''

Mikey bardzo przelotnie musnął jego usta, po czym odsunął się lekko zszokowany.

''Naprawdę aż tak bardzo mnie kochasz?''

''Nawet bardziej''

''Nie udowadniaj mi tego''

***
Przepraszam, Sleep mnie natchnęło.

Bad DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz