Gdzie jest twój alt mode? (I moja kondycja...)

1.2K 91 88
                                    

   Po jakże udanej kąpieli z Megatronem, postanowiliśmy wrócić do domu z powodu moich całych mokrych ciuchów. Nienawidzę uczucia lepiących się do ciała ubrań.

Dojadłam moje wcześniejsze kanapki, patrząc jak były lord próbuje doczyścić swoją zbroje. A wyglądało to oczywiście śmiesznie, bo im bardziej próbował się wysuszyć tym śmieszniejsze pozy wykonywał.

- Nie gap się, tylko mi pomóż! - Warknął, rzucając mi w głowę ściereczką, która pachniała mętną wodą i glonami. A także trochę charakterystycznym zapachem energonu. Odkąd uderzyła go w twarz nieszczęsna rybka, robot aktywował tryb 'pełen złości i nienawiści'.

  ~~~ >>>---------------> 

  ~~~ >>>---------------> 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~ >>>---------------> 

- Oj już, już. - Zaśmiałam się, zbierając ścierkę z włosów. Przyłożyłam dłoń do gładkich pleców robota i okrężnymi ruchami zaczęłam go czyścić.
Ten się wyciągnął jak struna, co jakiś czas mrucząc. Chyba mu się podobało.

   Po jakimś czasie udałam się do mojego ośrodka radości i dobrego samopoczucia zwanego łóżkiem. Oczywiście, lord poczłapał za mną niczym cień, jednak zamiast wpakować mi się do łóżka, usiadł przy nim, patrząc na moją poduszkę.

- Coś nie tak?

- Niee, tylko ostatnio strasznie się we mnie wtulałaś i jakoś mi tak dziwnie było w środku.. Tak ciepło. Dziwne uczucie, więc tym razem trzeba być ostrożnym! Jeszcze mnie coś zeżre od środka i wtedy będę zjedzony. Tak dosłownie. - Wymruczał prawie niezrozumiale. Ja jedynie cicho westchnęłam.
Nawet bym nie pomyślała, że w tym całym upale jeszcze bym się tuliła do mojego dodatkowego grzejnika. Ale cóż, życie bywa zaskakujące.

   Położyłam głowę na poduszce, czując się obserwowana. Mając zamknięte oczy, moja dłoń powędrowała przed siebie, gdzie powinna znaleźć się, płaska, nieco pomarszczona twarzyczka.
Natknęłam się akurat na zęby. Mój błąd.

- Aiii! - Mój pisk było chyba słychać na cały dom.
Ten wiadrogłowy rekin mnie dziabnął!

- Nie wrzeszcz. Palców do buzi nie trzeba było mi pchać. - Potraktował mnie teraz jak ojciec, chcący ukarać swoje dziecko, ale jednak zrobił to delikatnie. Pociągnął mnie za ucho, przez co z mojego gardła wydobył się nieco zduszony kolejny pisk. - Ach węglowcy.. Tylko krzyczą..

- Aiii! Puść, boli! - Złapałam za szeroką dłoń mojego oprawcy i prędko pociągnęłam jak najdalej od siebie. Na szczęście rekin szybko odpuścił.

- Jesteś za delikatna. Musisz się w końcu wziąć za siebie. - Powiedział strzepując mnie ze swojej ręki.

- Jutro...

- Jutro zawsze będzie jutro. - Odpowiedział, świecąc po pokoju szkarłatnymi optykami.

- I właśnie o to w tym chodzi. Jutro jest jutro, a dziś jest dziś. Jak się wyśpię to niech ci będzie, zaczniemy. - Po tym wszystkim, robot nadzwyczajnie spokojnie dał mi zasnąć. On coś knuł i ja to wiedziałam.

Transformers: Mój Przyjaciel Decepticon (nie będzie kontynuowane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz