Początek

42 0 1
                                    

Wszystko zaczęło się od przyjazdu Ardianna do Los Angeles. Nie miała przyjaciół, przyjechała na wakacje ale żeby też znaleźć pracę. Poszła na plażę szła w wodzie i nagle wywaliła się przez fale. Przyszedł chłopak podał jej rękę ale w połowie ją puścił i znowu wpadła i powiedział:
-Jestem Jack.
-Oke jestem Ardianna..
-Czekaj ktoś dzwoni, b*tch pls, nie chce mi się..
-Ja już pójdę..
-Narka.
Przychodzi grupka osóbek byli to Carlos, Marcin, Aleksander oraz znowu Jack, w nie całe 5min się poznali ale zaczęło padać, poszli do piwnicy Marcina. Marcin zepchnął
Carlosa w czeluść otchłani koców czyli do piwnicy. Usiedli na poduszkach, cisza.. Ale Marcin się odezwał.
-Ardianna, gdybyś była ziemniakiem byłabyś dobrym ziemniakiem.
-Dzięki, a ty byłbyś dobrym pomidorem.
-Czy to miało mnie obrazić?!
-NIE.
-Oki.
Ciekawa reakcja-pomyślała.
-Lubie marakuje.
Jeszcze ciekawsza reakcja-również pomyślała po czym wywaliła się z poduszki.
-Poczekaj aż zgasną światła to cie zg*ałce.
-Aha..
-Gdzie jest mój pi*ek (pip*k) Wallie?
Ehh pewnie wącha Jack'a.
-Wut??
Poszli do kuchni zjeść spaghetti, Marek wziął cukier i posłodził jedzenie.
-Ale wiesz, że to cukier? - powiedział Aleksander.
-Lubie słodkie.. 😏.
Do pokoju wbiła Ardianna i powiedziała.
-Przestało padać idziemy podlać rynny, a później na plażę w czerwonych strojach jak rajtki Robina.

Po pewnym czasie Aleksander zasłonił oczy Ardiannie a Carlos pobiegł po przebranie świnki a Marcin chwalił się gatkami w Batmana. Jack ciągnął po ziemi ich znajke loszke na plażę nudystów a ona o niczym nie wiedziała, ściągają jej opaskę, Marcin ściąga gratki i wymachuje nimi jak lasso. Na co ona zamyka oczy i mówi
-Debile zabierzcie mnie z tąd!
-Uwaga! Potwór we wodzie! To Jack! - Krzyczał Marcin. Poszli coś zjeść, Carlos w stroju świnki żarł jak świnia, zamówili w ciul dużo.
-Trzeba zapłacić -rzekł Aleksander.
Kto ma hajsy? Carlos płać!
-Nic nie mam przegrałem na plaży całe..
-COOOOO KUUUURRDEEE P*CZO NIKT NIE MA PIENIĘDZY!
Po 10min siedzenia i myśleniem nad tym jak zapłacić nagle Jack powiedział, że coś tam ma.
-Ej mam coś o akurat mi starczy 😎🤑.
-Pi*er*olisz DLACZEGO DOPIEWO TERAZ NAM MÓWISZ?
-Eh nudziło mi się a co.
A Aleksander miał minę typu:😕.
Wrócili do piwnicy Marcina i oglądali horrory, Marcin i Carlos przestraszyli się i wpadli na siebie, Carlos na to😵:
-Jesteśmy sobie przeznaczeni!
-A pin*ol się dziwaku.
D

zwinie zareagował Marcin myślałam, że go lubi tak bardzo.. Asz ochh i aaaah taki pocieszny, co ja gadam, ogarnij się głupia! - takie śmieszkowate myśli miała Ardianna.
-Oh Ah esemesa dostałam ja kto to? Oo Kacper, ten rudy wywłok tu przyjedzie asz na jeden dzień..
-MAM POMYSŁ OGLĄDNIJMY

Koniec rozdziału 1

Słoneczna Patola☀️ 🌤️ ⛅ 🌥️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz