21. Happiness

78 18 24
                                    

- Ostatnio sobie tak myślałem... To znaczy, naszły mnie wątpliwości, rozumiesz - Właśnie niczego nie rozumiałam - Myślałem, że mimo iż mi na tobie zależy, nie będziesz dla mnie dostatecznie dobra, nie po tym, co mi zrobiłaś - Zabolały mnie te słowa, a jednocześnie sprawiły, że byłam wściekła.

- Po tym, co ja ci zrobiłam?! Ja tobie? Nie dostatecznie dobra? Żartujesz sobie prawda? - Chciał coś powiedzieć, ale musiałam dokończyć - Zamknij się! Nic więcej nie mów, dopóki nie dokończę, rozumiesz? Jeśli już ktoś powinien mieć tutaj wątpliwości to ja, to ty zrobiłeś mi świństwo jeszcze tak niedawno, nie ja tobie, nie zapominaj o tym. Jeśli miałeś lub masz takie wątpliwości to proszę bardzo, powiedz to i znajdź sobie taką, która będzie dla ciebie dość dobra - Milczał - Wiesz co? Nie wiem, po co było to wszystko, jakieś nowe gierki? Zmarnowałeś zarówno mój czas jak i swój - Zdjęłam z szyi naszyjnik, który jeszcze przed chwilą zakładał mi z taką czułością i rzuciłam go na podłogę pod jego nogi - Już go nie chce, wyrzuć go, daj komuś, albo zwyczajnie się nim wypchaj, zrób co chcesz, nie patrząc na nic innego, w końcu masz w zwyczaju tak postępować, dziękuję za udane urodziny Luke - Wyszłam z jego domu, jak najszybciej mogłam trzaskając drzwiami i ścierając łzy z policzków. Zniszczyłam do końca swój związek, wybaczyłam, zakochałam się i miałam złamane serce. Zbyt wiele jak na tak krótki czas. Sama sobie byłam winna.

Gdy opuściłam podwórko, poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie. Oczywiście nie był to nikt inny jak Luke. Chciał mnie pocałować. Bezczelny.

- Zostaw mnie ty dupku! Co ty sobie wyobrażasz, że możesz tak grać na moich emocjach? - Popłakałam się, a on przytulił mnie do siebie.

- Głupia... Przecież powinnaś była dać mi dokończyć. Nie sądziłem, że twoja reakcja będzie aż taka, zaskoczony twoim wybuchem sam nie wiedziałam, co powinienem był powiedzieć... Dlaczego milczałem, gdy skończyłaś, przepraszam, naprawdę, powinienem był to przewidzieć i używać bardziej delikatnych zdań... Mówiłem w czasie przyszłym. Tak było niedawno. Już nie jest. Wybacz mi... Nikt nie powinien mówić, że nie jesteś dla niego dostatecznie dobra, że nie jesteś wystarczająca, a jeśli tak mówi, jest dupkiem, ja jestem... Przepraszam - Pocałował mnie w czoło. Spróbowałam się uspokoić.

- Jeszcze przed chwilą mówiłeś tamte słowa z taką łatwością, co jeśli teraz kłamiesz? Co jeśli niedługo zmienisz zdanie? Nie chce być zraniona... Znowu - Nie wiedziałam, jakbym sobie z tym poradziła.

- Nie bój się. Kocham cię, naprawdę cię kocham - Założył mi z powrotem mój naszyjnik - Kiedy nim tak rzuciłaś, nie ukrywam, lekko pękło mi serce - Cicho się roześmiał - Nigdy więcej tego nie rób - Pokiwałam głową.

- Też cię kocham - Tym razem dałam mu się już pocałować.

- Naprawdę szczerze przepraszam za to, co kiedyś Ci zrobiłem, zapomnijmy o całej przeszłości. O twoim byłym, o naszej umowie, która się skończy, a mimo to dalej będziemy razem, o wszystkim, liczy się to, co jest teraz, nie przejmujmy się tym, co było - Złapał mnie za rękę.

- W pełni to popieram - Wróciliśmy do domu, by bawić się wraz z całą resztą - Obiecaj... Obiecaj, że postarasz się już nigdy nie wypowiedzieć słów, które mogą mnie mocno zranić - Gdy tylko myślę o powtórzeniu się tego typu sytuacji, na samą myśl boli mnie serce.

- Obiecuję - Około czwartej rano ktoś zaczął pukać do drzwi, sądziliśmy, że to policja, więc poszłam otworzyć, byłam najbardziej trzeźwą osobą wśród całego tego towarzystwa, jednak kiedy otworzyłam byłam bardzo zaskoczona. To był Nathan.

- Wiem, że nie jesteśmy już razem, ale daj mi chociaż chwilę - Prawdę mówiąc alkohol dodał mi odwagi, więc nie widziałam żadnych przeszkód ku temu, aby go wysłuchać - Mam dla ciebie prezent, w końcu masz, a raczej miałaś urodziny... Zaczął się przecież już nowy dzień - Wręczył mi ładną, małą torebkę - Nie byłaś w domu, więc wiedziałem, że będziesz u niego, a przyszedłem tak późno, ponieważ bałem ci się spojrzeć w oczy... Zabawne prawda? Tak czy siak, chciałbym się pożegnać. Może jeszcze się kilka razy przypadkiem spotkamy, nie będę udawał, że cię nie widzę, czy cokolwiek, ale chcę ci dać jasno do zrozumienia, że nie będę chciał utrzymać jakichkolwiek bliższych relacji - To było zrozumiałe, musiał mnie nienawidzić - Tak więc... ruszę do przodu, tak jak ty to zrobisz, a może już zrobiłaś. Żegnaj Blair i pamiętaj, że odegrałaś ważną rolę w moim życiu - Delikatnie się uśmiechnął, wiedziałam, że nie był to uśmiech szczery, a smutny. Potem odszedł. Patrzyłam przez dłuższą chwilę za nim, aż nie zniknął za zakrętem, aż poczułam czyjeś ręce oplatające moją talię.

Weathered Heart | L.H |✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz