3 ➸ first time

120 16 10
                                    

,, I wanna get with you tonight but I cannot
And that's the issue
You know I miss you
I just wanna kiss you''
- Soulija Boy Tell'em "Kiss me through the phone"

,, I wanna get with you tonight but I cannotAnd that's the issueYou know I miss youI just wanna kiss you''- Soulija Boy Tell'em "Kiss me through the phone"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W klubie Bullet panowała gorąca atmosfera. Poważnie. Okna były zamknięte, a słońce świeciło i wpuszczało przez nie promienie. W powietrzu unosił się kurz, który później bezwładnie opadał na ziemię. Ozdobny napis "Bullet Club" będący przy wejściu zgasł, a parkiet zalany był różnymi alkoholami. Osoba sprzątająca krzątała się po kątach nawet nie myśląc o posprzątaniu, czekała tylko na powrót któregoś z właścicieli klubu.

- Jebane sobotnie imprezy... - mruknął pod nosem.

Uwielbiał imprezować, dlatego poszedł na ten układ. Jeśli po każdej imprezie będzie sprzątał wraz ze swoim kolegą, alkohol i wszystko inne, co w tamtym klubie zamówi będzie na rzecz firmy. Pech chciał, że jego przyjaciel rzadko się pojawiał i wtedy był zmuszony sprzątać sam. Na szczęście klub był niewielki.

- Nareszcie! Ile można czekać... - powiedział widząc jak przez drzwi wchodzi jeden z właścicieli. - Co, zdążyłeś już zbudować dom z białym płotem, założyć rodzinę, posadzić drzewko?

- Zamknij się, Rio. - odpowiedział z powagą. - Jestem twoim szefem i wymagam szacunku.

- Jaki z ciebie poważniś się zrobił! Gdzie twój garnitur w takim razie?

Właściciel klubu nie odpowiedział, tylko położył teczkę na ladę, otworzył ją na chwilę, a później zamknął. Rio Margal przybliżył się jakby chciał tam zajrzeć.

- Co tam masz? - zapytał odsłaniając swoje białe jak perły zęby, które kontrastowały z ciemną karnacją.

- Nie twój zasrany interes.- odparł z rosnącą agresją. - Zajmij się sprzątaniem, albo to ja sprzątnę ciebie.

Po tych słowach wstał i schował teczkę. Wsunął ją na półkę pod ladę. Wychodząc zaważył, że Rio korci tam zajrzeć, więc posłał mu groźne spojrzenie.

W pokoju, do którego zmierzał, paliło się światło. Na zasłoniętych roletach odbijał się cień mężczyzny, który siedział przy biurku. Gdy właściciel znalazł się w pokoju, zapukał lekko, a siedzący w fotelu uniósł głowę.

- Dostarczyli teczkę - oznajmił opierając się o framugę drzwi. - Kiedy twój kumpel ma po nią przyjechać?

- Nie rozmawiałem z nim jeszcze o tym.

- Co? -łysy mężczyzna zmarszczył brwi. - Chcesz mi powiedzieć, że pośpieszałeś mnie z tą teczką tylko po to, żeby teraz leżała sobie pod blatem w barze?

- Nie, Waller. - odparł drugi właściciel, a w dłoni zaciskał długopis. - Daj mi się zastanowić.

- To się, kurwa, zastanawiaj szybciej!

➹ Unforgettable ➹ [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz