8 lipca 1991
W ten piękny dzień Jane obudziło stukanie w szybę. Prędko wstała, podeszła do okna i otworzywszy je wzięła list od kremowej sowy. Kiedy ta odleciała, Jane delikatnie otworzyła kopertę i wyjeła z niej list. Czytając go na jej twarzy malował się coraz to większy uśmiech. Została przyjęta do Hogwartu. Wiedziała to od urodzenia, wkońcu pochodziła z czystokrwistego rodu. Jednak aż do teraz w sercu miała dozę niepewności, która uleciała wraz z przeczytaniem listu.
Kiedy emocje opadły, pobiegła szybko do pokonu swojego brata-Teodora. Otwierając drzwi jego pokoju ujrzała bruneta, który próbował zamaskować uśmiech pojawiający się na jego twarzy. Kiedy spostrzegł kocie oczy jego młodszej siostry patrzące się na niego ze zniecierpliwieniem, przestał udawać dumnego i pozwolił szczeremu uśmiechowi wkraść się na twarz, dając tym samym do zrozumienia, że i on dostał się do Hogwartu. Po krótkiej wymianie uśmiechów postanowili zejść na dół by zjeść śniadanie i przekazać rodzicom fascynują wiadomość.
Wchodząc do dużej, eleganckiej kuchni zastali rodziców siedzących przy stole i pracujących nad jakimś ważnym projektem oraz dwa skrzaty domowe przygotowujące śniadanie.
Teodor powoli acz pewnie podszedł do matki i ojca by się z nimi przywitać. Jane próbowała pójść w jego ślady, ale jako ta bardziej energiczna, podbiegła ogłaszając wszem i wobec, że dostała się wraz z bratem do Hogwartu. Niestety jej zapał został szybko stłumiony przez ojca, który po raz kolejny powtórzył tak dobrze znaną jej formułkę.-Jane, jesteś czystokrwista, do Hogwartu byłaś zapisana od urodzenia. Nie ekscytuj się tak.
Mała Jane dosłownie na ułamek sekundy straciła dobry humor, który powrócił po zobaczeniu szczerego uśmiechu swojej rodzicielki.
Podczas śniadania siedziała rozmarzona, układając w swojej małej głowce scenariusze jej życia w Hogwarcie. Wiedziała, że na brak towarzystwa nie będzie narzekać. Jej blond włosy w kolorze pszenicy i szmaragdowe oczy intrygowały każdego sprawiając, że każdy chciała się z nią przyjaźnić. Jednakże nie było to łatwe. Jak na prawdziwą arystokratkę przystało Jane przyjaźniła się tylko z dziećmi z wysoko postawionych rodzin czystej krwi. Przez to mogła sprawiać wrażenie oschłej dla innych, lecz gdzieś w głebi serca była miłą dziewczynką, która tylko słuchała się ojca. Jej dotychczasowe życie wypełnione było bankietami, nienagannymi maniermi i najzwyczajniej nudą. Jednak list, który dzisiaj otrzymała był przepustką do nowego życia, pełnego przygód, magii i dobrej zabawy. Już niedługo zacznie swoją magiczną przygodę w Hogwarcie.****
Jest to moje pierwsze opowiadanie, napisane pod wpływem chwili. Nigdy nie pisałam nic co nie byłoby pracą na polski, więc proszę o wyrozumiałość. Jednocześnie wszelkie sugestie, błędy lub inne tego typu rzeczy, proszę o pozostawienie w komentarzach📮 Mam nadzieję, że spodobają Wam się moje "arcydzieła"😂😂
****
Jest to fanfiction alternatywne więc wszelkie daty czy inne niezgodności z oryginałem są dopuszczalne.
****
🌟
CZYTASZ
Mysterious ♥
Fanfiction11 letnia Jane Nott zaczyna swoją przygodę w Szkole Magii i Czarodziejstwa. Jak potoczą się jej losy? Zapraszam ❤