- Jak to Wiśnia odszedł!?!?!?!?!? - krzyknął Eleven, nie mogąc zrozumieć co właśnie przekazali mu przyjaciele.
- No normalnie. Jak cię nie było to wziął i zwiał. - powtórzył już chyba setny raz Weza.
- Ale czemu? - dopytywał 11.
- Nie wiemy. Zniknął w nocy, zostawiając liścik, żeby go już nie szukać. To wszystko.
- Nie rozumiem. Przecież już miało być okej. Mieliśmy razem pokonać Neskota....
- Możliwe, że po prostu nigdy naprawdę nie był po twojej stronie.
- To przykre. Naprawdę uważałem go za przyjaciela - westchnął Elek.
- Musimy działać dalej. Neskot sam się nie pokona - przypomniał mu Weza.
- Wiem przecież - westchnął ciężko Potter - Musimy jeszcze kogoś zwerbować. Potrzebujemy kogoś więcej, kto nam pomoże...
- I gdzie my niby kogoś takiego znajdziemy? - zapytała Kitsu, kręcąc głową.
- Nie wiem.... Ale musimy. Jest nas za mało. Proponuję zwołać naradę.
Przyjaciele Elevena kiwnęli tylko głowami, rozchodząc się po Tardis, by wszystkich zwołać. Niecałą godzinę później siedzieli całą grupą w jadalni, przy wielkim stole, by tam wszystko omówić.
Eleven wyjaśnił całą sytuację, prosząc towarzyszy o pomoc w znalezieniu dodatkowych osób do walki z Neskotem.
- Mogę skontaktować się z paroma osobami - odezwał się Profesor Isaac - Na pewno pomogą.
- Dziękuję panu - uśmiechnął się Elek.
- Ja poślę po moje duszki - zgłosiła się wesoło Spooky.
- Eleven, nie wiem czy wiesz, ale w Jogfarcie mamy swoich szpiegów. Oni na pewno nam pomogą. - wtrącił Sergiusz.
- Przyda nam się to. Mimo wszystko, wciąż nas nieco mało - westchnął Jedenastek.
- Znam pewnych bliźniaków, są mi winni przysługę, więc pomogą - odezwał się nagle nowy głos - I na mnie też możecie liczyć.
- Zeron!?!?!? - Potter aż podniósł się na równe nogi nie mogąc uwierzyć - Jak ty się tu dostałeś!?
- Ma się swoje sposoby - zaśmiał się Peron... Znaczy Testosteron... Zaraz nie... Napoleon? Krzesło? Aaaa, Zeron.
- Okej, czyli mamy kolejne osoby, co dalej? - o dziwo Eleven szybko ogarnął swoja fikuśną dupcię.
- Słyszałem o miejscu, gdzie można werbować team - rzucił Szczerbatek.
- Super, pojechałbyś tam?
- Nie ma problemu. - Sir Szczerbatek od razu ruszył szykować się do wyprawy.
- Ktoś jeszcze ma propozycje? - nikt już się nie odezwał - Więc pozostaje nam liczyć na łut szczęścia. - westchnął chłopak, przeczesując palcami włosy.
"Hmm.... Nie chcą się ułożyć" pomyślał, gdy opuścił jadalnię po zakończonym spotkaniu. Zakradł się do pokoju Kitsune, bo w jego głowie zrodził się złowieszczy plan.
Parę minut później minąłem na korytarzu Kitsune rozmawiającą z Zeronem o tym co sie u niego działo, gdy jej wzrok przykuł Potter.
- Czy on.... Podjebał mi arafatkę - westchnęła dziewczyna.
- Stwierdzam, że wyglądam tak KUL! - zawołał z końca korytarza. - Więc będę tak wyglądał częściej! A teraz idę po kawę!
W tym momencie Kitsu rzuciła się w jego stronę.
CZYTASZ
Spejsowe Wojny: Zemsta Elevena
FanfictionSequel do Eleven Potter i Szczęście Wiśni UWAGA! Opowiadanie zawiera treści mogące wywołać u czytelników szkody natury psychicznej, za które ani ja, ani osoby pomagające mi w tworzeniu tej historii nie ponosimy odpowiedzialności. Czytasz na własne...