Rozdział Drugi

281 32 1
                                    

Nie wiedziałam czy działo się to w mojej wyobraźni czy naprawdę miało miejsce. Chris złapał stanowczo za moją dłoń i przeciągnął za odległą ścianę, nikogo tu nie było. Patrzył z pobłażaniem w moje oczy, nie mogłam z nich wyczytać jakie miał zamiary. 

-Oszalałaś, kompletnie oszalałaś. Chcesz się pakować w takie rzeczy?-wykrzyczał w końcu, rozładowując całe napięcie z siebie. Złapał się za głowę ciągnąc mocno za same cebulki.

Nie do końca rozumiałam co miał na myśli. Położyłam rękę na jego ramieniu próbując go w ten sposób uspokoić. 

-Chcesz skończyć tak samo jak Hailey, prawda?Tak samo, to właśnie twój cel.-powiedział i obrzydzony strącił moją rękę z siebie. 

Zmarszczyłam czoło dalej nic nie pojmując.

-Nie do końca rozumiem co masz na myśli.-urażona jego zachowaniem przybliżyłam się o krok bliżej. 

-Nie wiesz?Naprawdę nie wiesz?Ktoś o wszystkim mi powiedział.  Nie wywiniesz się, znowu ćpałaś.-sfrustrowany spojrzał prosto w moje oczy.-Może nawet nie pamiętasz, bo byłaś tak-

-Kto ci to powiedział.-automatycznie mu przerwałam.

Nie chciałam słuchać takich głupot, z jakichkolwiek ust się to wydostało nie było prawdą. Ludzie wymyślali różne plotki, w ostatnim czasie szczególnie na mój temat. Po tym jak zerwałam kontakt z Aną, dziewczyna próbując się zemścić rozpowiadała same bzdury. Byłam pewna, że wyleciało to od niej, nikt inny nie był tak mściwy i w takim stopniu dziecinny jak ona.

-Nieważne kto, ale nawet nie próbuj zaprzeczać. Zachowywałaś się ostatnio dziwnie.-zauważył, jego oczy były smutne, ale twarz wciąż wyrażała złość.

Nie miałam ochoty się kłócić, byłam dosyć zmęczona sytuacją w domu i tym, że ojciec po raz kolejny zaprosił swoją ''dziewczynę'' do domu. Nie mogłam nawet nic zrobić, aby się temu przeciwstawić, właściwie to co miałabym zrobić?Wyjść na nienormalną, powiedzieć to co siedziało na okrągło w mojej głowie?Powiedzieć, że byłam o niego zazdrosna, że to ja marzyłam o tym, aby go mieć, że byłoby nam razem dobrze, tylko we dwójkę. Nie potrzebowaliśmy w domu nikogo innego, żeby tylko zakłócał spokój. Paranoja.

Westchnęłam głośno i oparłam się głową o szafki patrząc pusto w biały sufit.

-Nie zrobiłam tego.-przyznałam szczerze. 

-Tylko tyle?

-A czego jeszcze ode mnie oczekujesz?Powiedziałam, że to nieprawda, nie mam ci jak tego udowodnić. Nie ufasz mi, więc to i tak nie ma znaczenia.-wypuściłam z płuc wstrzymywane powietrze i z zawiedzeniem na niego spojrzałam.

Pokręcił głową, był to jego jedyny ruch, bo stał tępo się we mnie wpatrując. 

-Już raz mnie oszukałaś.-wymamrotał.-Nie wiem co o tym myśleć, zależy mi na tobie.-przełknął ślinę. 

-Nie zamierzam ponownie popełnić tego błędu, mówiłam ci o tym, nie robię tego.-odpowiedziałam z płynącą szczerością.

Odepchnęłam się od zimnego metalu i ruszyłam w jego stronę. Docierając ułożyłam ręce po obu stronach jego twarzy i zmniejszyłam do minimum odległość między nami. 

-Chciałabym, żebyś mi ufał.-wyszeptałam.-Nie niszcz całego roku związku przez głupią plotkę.-która w dodatku wyszła z ust kompletnej suki.

Był jedyną osobą, która odciągała mnie w pewnym stopniu od nieodpowiednich myśli z moim ojcem. Kochałam Chrisa i wiedziałam, że w połowie gram nieszczerze w stosunku do niego, bo będąc z nim mimo wszystko większą ilość czasu spędzałam na rozmyślaniu o ''Harry'm''.  Lubiłam nazywać go tak w mojej głowie, tam tworzyliśmy wspaniały zgodny związek, bez żadnych innych otoczek, że jest to niewłaściwe .Bez tych oskarżających mnie wyrzutów sumienia. 

-Panno Styles.-podskoczyłam w ramionach Chrisa. 

Szybko wyplątałam się z objęć chłopaka, a obracając się zauważyłam wkurzoną panią Sharoon, jej spojrzenie mówiło samo za siebie. Miałam kłopoty.

-Nie powinno cię być właśnie teraz na lekcji? -uniosła jedną brew.-Myślę, że tak. 

/// 

daddy h.sWhere stories live. Discover now