Alex jak zwykle spędzała ciepłe popołudnie leżąc w łóżku przy zasłoniętych roletach i rysując. Zawsze lubiła siedzieć w ciemnościach i przelewać swoje emocje i uczucia na papier. Robiła to zawsze gdy miała wolny czas i tego dnia nie było inaczej.
Szesnastolatka przeżyła o wiele więcej niż jej rówieśnicy. Przetrwała smierć ojca, to jak wszyscy ją wykorzystywali i dawała radę ze swoją matką która była choleryczką. Miała ciężkie dzieciństwo i przez to była bardzo zamknięta w sobie. Po 3 godzinach siedzenia w domu postanowiła pobiegać. Sport ten był dla niej ucieczką od rzeczywistości. Jak postanowiła tak i zrobiła.
***
Calum jak codzień siedział w domu Luke'a na próbie zespołu. Chłopaki zamiast grać, jak zwykle jedli pizzę.
Hood był człowiekiem który uwielbiał sport. Niegdyś był wyśmiewany przez swój wygląd, lecz w ciągu kilku miesięcy zmienił się w jednego z najprzystojniejszych chłopaków w Melbourne. Po 3 godzinach siedzenia z chłopakami postanowił wsiąść na rower i się trochę przejechać po ulicach miasta. Jeździł w kółko przez 30 min aż nagle w oczy rzuciła mu się dziewczyna leżąca na ziemi. Trzymała się kurczowo za kostkę i zwijała się z bólu. Ciemnowłosy szybko podjechał do miejsca w którym leżała.- Co się stało? Wszystko ok?- zapytał jakby nie do końca rozumiejąc co się dzieje obok niego
- Wszystko wspaniale, tylko właśnie umieram z bólu i chyba skręciłam kostkę- odpowiedziała sarkastycznie dziwiąc samą siebie za oschłość w takiej sytuacji
Calum pomógł wstać ciemnowłosej ale gdy zauważył ze ta nie może utrzymać się na nogach o własnych siłach przerzucił ją przez ramie.
- CO TY ROBISZ ZBOCZEŃCU JEBANY?!- zaczęła wykrzykiwać Alex uderzając pięściami w plecy chłopaka
- Spokojnie, przecież nic ci nie zrobię- powiedział bez najmniejszego zdenerwowania Hood do rzucającej się dziewczyny- po pierwsze mam na imię Calum, po drugie mogłabyś mi powiedzieć gdzie mieszkasz? Zaniosę cię do domu bo nie widzę żebyś mogła wrócić sama do domu
- Nie powiem ci gdzie mieszkam bo jeszcze przyjdziesz w nocy i mnie zgwałcisz!
- CZY MOŻESZ SIĘ DO JASNEJ CHOLERY USPOKOIĆ?!- wrzasnął na biedną dziewczynę a ona momentalnie zaprzestała walki o wydostanie się z jego uścisku i zaczęła go słuchać- powiedz mi gdzie mieszkasz ja cię zaniosę... albo mam lepszy pomysł
Szatyn upewnił się ze Alex leży bezpiecznie na jego ramieniu po czym wziął rower w rękę i ruszył szybkim krokiem w stronę jego domu. Dziewczyna nawet nie próbowała się wyrwać, ponieważ wiedziała ze nie ma żadnych szans biorąc pod uwagę ze chłopak jest od niej dużo silniejszy a ona miała skręconą kostkę.
Po 15 minutach dotarli pod drzwi domu Hood'a. Sprawnie jedną ręka otworzył drzwi i wszedł do mieszkania. Podszedł do kanapy i położył delikatnie dziewczynę na niej.- Poczekaj tutaj moment
- Nawet gdybym chciała stąd uciec to raczej nie za bardzo miałabym jak, nie sądzisz?- zapytała z wściekłością
- Dlaczego jesteś dla mnie taka niemiła?- zapytał, spojrzał na nią krótko ze smutkiem i ruszył w stronę łazienki
Przekroczył próg pomieszczenia i szybko zgarnął apteczkę z szafki a następnie ruszył po zimny okład do lodówki. Gdy zabrał wszystkie potrzebne rzeczy, wrócił do salonu gdzie leżała brunetka. Postawił przybory na ławie i wbił swój wzrok w przepiękne piwne tęczówki dziewczyny.
- Jak ty masz diablico na imię?- rzucił zatapiając się w jej oczach
- Alex, i nie jestem diablicą!- oburzyła się. Doskonale wiedziała ze ma ostry charakter ale nie lubiła gdy ludzie jej to wypominali- dlaczego mnie tutaj zaciągnąłeś?
CZYTASZ
Zostaniesz? Zostanę. ||C. Hood
Fanfiction"I remember the day you told me you were leaving I remember the make-up running down your face And the dreams you left behind you didn't need them Like every single wish we ever made I wish that I could wake up with amnesia And forget about the stup...