Steve Rogers×Reader

847 47 3
                                    


Stała na balkonie Avengers Tower i patrzyła w gwiazdy- jak zwykle o tej godzinie, a on jak zwykle o tej godzinie stał schowamy w cieniu obserwując ją. Był zbyt nieśmiały by powiedzieć jej co czuje- przynajmniej tak to sobie tłumaczył- ale prawda była inna. Bał się. Cholernie się bał odzrzucenia, tego że go wyśmieje, albo powie, że woli żeby byli przyjaciółmi, ale po tym wyznaniu i tak nie będą, bo ono wszystko zmieni. Więc dziś znowu stał w cieniu przypatrując się jej. Przychodziła tutaj równo o 22.46. Stawała pod samą barierką i patrzyła. Wracała o 23.24. Steve wtedy cofał się w cień za kolumnę i czekał aż na korytarzu ucichną jej kroki. Nie wiedział czemu to robił. Ale tym razem coś zmusiło go żeby podszedł i stanął obok.
-Nie powinnaś już spać?-zapytał.
-Lubię tu przychodzić.-odpowiedziała prawie szeptem.
Pokiwał głową.
Odezwał się po jakiś 10 minutach. Musiał to w końcu zrobić, inaczej zeżarło by go to od środka.
-Wiem, że to może wszystko popsuć,-spojrzała na niego-ale nie moge tego dłużej trzmać w sobie. Podobasz mi się i to bardzo.
Przez chwilę stała zaskoczona, a ten zaczął się czuś jak totalny głupek. I wtedu poczuł jej usta na swoich. Objął ją delikatnie, a ona zarzuciła mu ręce na szyje i wplotła swoje palce w jego włosy. Oparli się o siebie czołami.
-Ty też mi się podobasz.
-To co...
Wzruszyła raminonami.
-Jesteśmy parą.
-Jeśli chcesz, Steve.
I od tej pory była jego Rose, tylko jego...

______________________________________
Krótki One Shot na Wielkanoc
Napisany przez: Królową Swagu

All love Marvel❤❤❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz