Nie mam pojęcia ile stałem przed moim starym domem, kiedy drzwi nareszcie otworzyły się z donośnym trzaskiem, charakterystycznym tylko dla jednej podenerwowanej osoby, która była mi doskonale znana. Skierowałem swój wzrok w stronę wejścia, nawet nie próbując zbliżyć się o krok, w obawie o chwilową niepoczytalność Jina, który wpatrywał się we mnie uciążliwym spojrzeniem, tak niepodobnym do żadnego innego. Powstrzymałem się od szerokiego uśmiechu i jedynie stanąłem parę kroków od schodków prowadzących na taras.- Wróciłeś. - skinąłem głową i zanim spostrzegłem stałem uwięziony w ramionach przyrodniego brata, powstrzymując łzy. Puściłem torbę na ziemie i objąłem ciasno Jina. - Nie mogę uwierzyć, że stoisz tu jakby niby nic i...
Serce mi się łamało słysząc jak Jin nie potrafił się wysłowić. Niezależnie od sytuacji, zawszę był tym który zachowywał zimną krew i jasność umysłu. Teraz miałem przed sobą zupełnie nową odsłonę poruszonego i wrażliwego starszego brata.
Sam z trudem próbowałem się nie rozkleić.- Powinieneś oberwać za zupełne zniknięcie na taki okres czasu. - odsunął się, pociągając nosem. Wciąż trzymał mnie mocno za ramiona, jakby upewniając się, że nie wyparuję mu kolejny raz. - Mogłeś zadzwonić, zostawić jakąś wiadomość, upewnić nas, że żyjesz. Ja tu od zmysłów odchodziłem, a już nie wspominam o Namjoonie i...
- Proszę... - zamknałem na moment oczy, aby pozbyć się sprzed widoku obrazu jedynej osoby, o której myśl skłoniła mnie do powrotu. Mimo tego faktu, nie chciałem jeszcze słyszeć jego imienia. - Nic nie mów, Jin, proszę.
Brat tylko spojrzał na mnie ze smutkiem i odwrócił zaraz wzrok.
- On całkowicie oszalał, Tae. Uwierz mi, twoje zniknięcie najbardziej wpłynęło chyba właśnie na niego. Nigdy nie widziałem go w większym szale, gdy nie wróciłeś po dwóch dniach. Gdyby nie Namjoon, mieszkał bym obecnie w piekle.
Skrzywiłem się lekko, ale w większośći poczułem wyraźne wyrzuty sumienia. Zostawiłem tu samego Jina z dwoma istotami wyjętymi z horroru na przeszło dwa lata. Nie odzywałem się, bo sądziłem, że tak będzie lepiej.
Dla nich wszytkich.
Dla siebie.
Dla niego.- Mieliście Namjoona, a w chwili obecnej nie czuję potrzeby ci się spowiadać na ten temat. - mruknąłem oschle, jednakże widząc jaką przykrość wywołałem bratu, westchnąłem ponownie przytulając Jina do siebie. - Też za wami tęskniłem. - powiedziałem doskonale wiedząc, że usłyszał to nie tylko Jin.
a/n
Żeby tak wprowadzić was w to ff. Prolog jest teraźniejszością, kolejne rozdziały będą opisywać przeszłość.
Mam nadzieję, że chociaż trochę was zaciekawiłam ^^
CZYTASZ
Guardian demon | VKook
FanfictionPowrót do domu po długiej nieobecności nigdy nie był dla niego tak traumatycznym przeżyciem, a same wspomnienia z nim związane tylko wszytko komplikowały. Taehyung wraca do domu po dwóch latach nieobecności. Jungkook znowu wszystko zaczyna komplik...