Jestem, Alicja. Mam 15 lat, mieszkam z rodzicami w Gdańsku. Tyle ci jest potrzebne by mnie poznać. Chociaż, jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której ci nie powiedziałam. Mianowicie, mój przyjaciel, jedyny jakiego mam to Jeremi. Znam go od podstawówki. Wychowywaliśmy sie razem. Nie mam nic więcej do powiedzenia świeżym czytelnikom, którzy zapewne jakby dowiedzieli się, o całym moim życiorysie. Od razu by tworzyli dziwne teorie, historie czy też inne cholerstwa jakie przyjdą im do głowy. Dlatego narazie tylko tyle w tym wypowiedzeniu przedrozdziałowym. Nie bójcie się, opowie wam to narrator, albo go kopne i sama opisze całą sytuacje.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
##Narrator##
16.02.16r. Godzina: 18:30
Dzień wypadku.Dziewczyna leżała bardzo długo nieprzytomna na łóżku szpitalnym. Ona także uczestniczyła w wypadku, w którym zgineli jej rodzice. Chociaż ona jeszcze nie wie, że straciła dwie najważniejsze osoby w jej życiu. Lekarze stwierdzili, że zapadła w śpiączkę, dlatego powiadomiono jej rodzine o zaistniałej sytuacji. Jedyną osobą, która się tym przejęła na tyle by przyjechać do niej z drugiego końca polski, była jej babcia.
21.03.16r. Godzina: 16:11
Dziewczyna obudziła się ze śpiączki, rozpoznała swoją rodzinę, więc przypuszczenia o amnezji możemy wykluczyć. Jednak nadal nie wiadomo co jest przyczyną nagłego przypływu energii dziewczyny. Diagnoza lekarzy została oddalona.
02.04.16r. Godzina: 11:20
Dziewczyna została wypuszczona ze szpitala. Tydzień wcześniej powiadomiono ją o śmierci rodziców. Dzisiaj przeprowadza się do swojej babci Joanny. Nadal nikt nie zauważył żadnej zmiany u dziewczyny. Chociaż takowa powstała.
(Alicja)
Moje kartony z rzeczami podjeżdżają właśnie pod dom, w którym teraz będę mieszkać. Nie pamiętam za wiele rzeczy z mojego starego mieszkania czy szkoły. Mieszkałam z początku w Gdańsku, ale przez śmierć moich rodziców przeprowadziłam sie do Krakowa. Ehh wszystko nowe...
-Alicja Bill?! - zostałam zawołana przez mężczyzne, który odpowiadał za dowiezienie moich rzeczy. Zbiegłam po schodach i wyszłam z domu.
-Twoje meble oraz rzeczy zostawione przez Ciebie w mieszkaniu. Jest około 20 kartonów więc wystawimy je na podjazd i bedziesz rozpakowywać po kolei od mebli. Jak potrzebujesz pomocy przy wnoszeniu to Rob ci pomoże.-Nie spokojnie dam sobie rade i dziękuję.
-Rob! Chodź tu będziemy wyciągać!- podszedł po chwili napakowany mężczyzna i pomógł drugiemu z kartonami. Serio było ich dużo...
-Dowidzenia.- odpowiedzieli faceci odjeżdżając od naszego domu.
Dobra to zaczynam. Biore sie za największe pudełka, zapewne to meble. Otwieram pierwsze i zaczynam zbierać deski. To chyba łóżko. Ide z nim na górę i biorę zestaw narzędzi od babci. Zaczynamy.
Półtorej godziny później...
Umieram. Złożyłam wszystko. Łóżko, biurko, szafę a nawet komodę. Teraz czas na ustawienie. Ściany mojego pokoju zostały pomalowane na jasny szary więc idealnie pasują do mojego wyobrażenia. W reszcie kartonów znalazłam książki i jakieś inne dziwne rzeczy.
Zaczęłam przykręcać półki do ściany, kiedy przyszła do mnie babcia z parującą kawą.-Alicja, nie przemęczaj sie tylko prosze... może zostaw skończysz to jutro?
- Babciu, spróbuje dokończyć to dziś, jest dopiero trzynasta więc będzie dobrze.
-No dobra, ale wypij kawę, będziesz mieć więcej siły. I zrobiłam szarlotke.
- Zaraz bede na dole.-babcia sie tylko Zaśmiała i Odłożyła kawę na komodę po czym wyszła. Wypiłam ją ciurkiem i zabrałam sie z powrotem do roboty. Półki już wisiały prosto na ścianie, nad łóżkiem. Postawiłam wąską szafę obok komody na przeciwległej ścianie, a biurko pod oknem. Wyszłam na podwórko i zabrałam trzy kartony i ruszyłam rozpakowywać je w pokoju. Otworzyłam pierwsze i zobaczyłam w nim deskorolkę, kask, ochraniacze i kamerę. Nie wiedziałam że mam taki sprzęt. Dobra wsadzę go do komody. W kolejnym były płyty z muzyką zespołów, których nie do końca zapamiętałam, filmy i laptop. Hmm ciekawe. Wyjmuje sprzęt z kartonu i postanawiam go uruchomić. Tapeta, One Direction? Serio? Ja gustu nie miałam (bez obrazy). Okej foldery, filmy, deskorolka? Dobra nie ważne potem to sprawdzę. Ostatni karton. Były w nim, stroje do baletu, baletki i różne zdjęcia. To chyba nie było moje, ale... jakoś mam wrażenie, że gdzieś to już widziałam. Wyjęłam strój i go przymierzyłam. Idealny. Dziwne nigdy babcia mi nie opowiadała o tym że nauczyłam sie tańczyć w balecie. Może trzeba spróbować. To był największy karton dlatego mieściło się tu wiele rzeczy. Wyjęłam chyba 5 opakowań z baletkami, z 10 strojów i jakieś zdjęcia. To chyba. Moja mama. Zapytam o to potem babci. Narazie musze je gdzieś przechowywać. Chyba pójdę jutro kupić jakiś wieszak na ścianę i pozawieszam je na wieszakach. Płyty i filmy dokładnie przejrzałam, ale nie było nic ciekawego, dlatego zostawiłam je w kartonie. Poszłam po kolejne pudełka i po kolejne. Znalazłam jeszcze w nich duży telewizor. Kilka kamer. Sztaluge, farby, kredki i to chyba tyle. Poszłam zapytać babci o ten strój baletowy, sztaluge, deskorolkę i kamery. Ona opowiedziała mi tylko, że kiedyś byłam zupełnie inna. Uwielbiałam jazdę na deskorolce, nagrywanie filmów na Youtube i motory. Sztaluga i stroje baletowe to prezenty od matki, które leżały w zakurzonych kartonach gdzieś na strychu. I na zdjęciach faktycznie była moja mama.
Następnego dnia pojechałam z babcią do fryzjera zmienić kolor moich szarych włosów. Chyba podobały mi się wcześniej, ale teraz trochę kiczowate mi się wydają. Postanowiłam przefarbować się na blond.
Po wizycie trwającej chyba 2 godziny poszłyśmy do Home&you po dodatki do mojego pokoju. Kupiłam cotton balls, duże lustro, zasłony, dywan, kilka drobiazgów i wieszak naścienny oraz wieszaki. Potem postanowiłyśmy pójść do T.K.MAXX po trochę kosmetyków. Wróciłyśmy wczesnym wieczorem więc babcia nałożyła nam tylko po kawałku szarlotki i zagrzała mleko. Po podwieczorku ruszyłam udekorować mój pokój. Zawiesiłam lampki na szafie, zasłony na okno, a resztę drobiazgów porozstawiałam po pokoju. W ramki włożyłam zdjęcia, które były w kartonach. A zdjęcie mamy postawiłam w złotej ramce na biurku obok dużej lampki. Pojutrze mam pierwszy dzień szkoły. Jutro pójdę kupić wszystkie potrzebne książki i nowe zeszyty tak jak zawsze przed rozpoczęciem roku. Ahh nie ma to jak dołączać do szkoły dwa miesiące przed zakończeniem roku. Niestety mam materiał w plecy ale co zrobisz. Będę musiała uczęszczać na korepetycje, albo poprosić dobrych uczniów o pomoc. Już nie długo trzecia klasa gimnazjum. Potem liceum, studia i praca. Ehh. Ten czas strasznie szybko leci. Mam tylko nadzieję że babcia nie wybrała szkoły z mundurkami....#####
Tia nowa książka. Naprawde mam spore plany co do niej jednak nadal nie jestem pewna czy nie zajmie mi ona za dużo czasu na opisanie...
Rozdziały co dwa dni.
CZYTASZ
Alicja?
Teen FictionHistoria dziewczyny po wypadku, której charakter i zainteresowania zmieniły się o 180°. Nikt nie poznaje ,,nowej" Alicji , jednak ona nadal przypomina sobie co było wcześniej. Sny pokazują jej obrazy z dawnej przeszłości przez co rodzina wciąż może...