Ach jaki miałam cudowny sen. Śniło mi się że Jacob mnie pocałował. Chwila. To się naprawdę wydarzyło. Ja pierdolę. Nie wierzę. To oznacza że obydwoje się w siebie zakochaliśmy. Nie to musiał być sen, bo dalej nie wierzę.
Ej co to za głosy z dołu. Jak na razie nie rozpoznaje prawie w ogóle tych głosów. Co mi tam, pójdę tam w koszuli nocnej i szopą na głowie.
Schodząc po cichu do salonu coraz bardziej rozpoznywałam głosy. Na pewno byli tam bracia i osoba, chłopak, Jacob? Pewnie wszyscy mają broń oprócz przesłuchiwanego. Dobra idę do salonu, chociaż się trochę boję co moja miłość powie.
Weszłam do salonu. Ale tego się nie spodziewałam. Każdy z braci miał jakąś broń która pokazywała który się czym zajmuje, np. Alex miał patelnie, Kevin kij hokejowy a Gabriel sprej do włosów. Tylko najgorzej miał Jacob. Był przywiązany do krzesła na środku salonu. Boże co oni zrobili.
- Chłopaki co wy robicie z Jacobem?!- Bracia aż podskoczyli.
- Cześć siostrzyczko. Właśnie z nim rozmawiamy.- Powiedział niewinnie Lukas.
- Cześć kotku- Popatrzył się na moją koszulę na której był kot. Adam walnął go starą antena od radia.- Ała pogięło cię!
- Nie podrywaj naszej siostry- odezwał się Gabriel. Po chwili popatrzył się w moją stronę- A ty idź się ubierz bo tylko go podniecasz.
- W sumie to jeszcze mnie nie podnieca ale jak by..- znów go walnął.
- Nie pogorszaj swojej sytuacji- Mówi Olivier.
- Dobra mam dosyć- Podeszłam do Jacoba. Ale nagle tuż przed moim nosem pojawił się kij hokejowy- Kevin złaź mi z drogi.-Nie posłuchał. Za to stanął za mną i przełożył mi ręce które trzymały kij przez głowę.
- Wybacz siora ale tym razem nie będę cię słuchać. Albo jesteś z nami albo zamknięta w pokoju.
- Dobra zostaję.- Ta jasne. Chwyciłam kij skrzyżowanymi rękami, zrobiłam obrót tym samym prostując sobie ręce a jemu krzyżując.- Żarcik- Uśmiechnęłam się i pobiegłam do krzesła. Do tego jeszcze miałam utrudnienie bo musiałam omijać braci. Dobra dostałam się.
- Dzięki kicia.
- Jeszcze raz tak do mnie powiesz to pożałujesz.
- Dzieciarnia brać ich!- Wrzasnął Adam.
Jacob wziął mnie na ręce i pobiegł ze mną do wyjścia (jak dobrze że wcześniej ubrałam gacie i stanik tak na jakby co). Wsiadliśmy do auta i odjechaliśmy w te pędy.
- To co May jedziemy na zakupy?
- Ta jak przecież nie mam kasy. I jestem w piżamie
- Podjedziemy do mnie weźmiesz sobie na chwilę moje ubrania, a potem ci kupię normalne ciuchy.
- Po co chcesz wydawać kasę na mnie?- Stanęliśmy na czerwonym
- Bo dla takiej ładnej, fajnej, zabawnej dziewczyny warto wydać hajs- Znów to zrobił. Znów pocałował mnie w usta. Zarumieniłam się. Chyba.
<3 <3 <3
Przyjechaliśmy pod jego dom. Nie był za duży. Był tylko parter. Weszliśmy, za czysto to tam nie było, jakieś papierki porozrzucane na stole dwie puszki piwa itd. Jacob szybko poszedł do pokoju i po chwili wyszedł z czarną bluzą i ... moimi getrami?
- Dobra skąd masz moje getry?
- Ukradłem ci je wczoraj- Uśmiechnął się a ja zaraz po nim.- Dobra żartuje. Zapomniałaś kiedyś z próby i zapomniałem ci oddać. Bo wiedziałem że mi się kiedyś przydadzą
- I co ten dzień w końcu nadszedł?
Podszedł do mnie.- Najwyraźniej. Dzień w którym piękna, zabawna dziewczyna którą znam od dziecka jest w moim domu i to do tego w piżamie w kotka- uśmiechną się szczęśliwy z rumieńcami- Tylko szkoda że ta dziewczyna zamiast w piżamie nie jest w jakiejś sexownej bieliźnie z korąką.
- Ej -powiedziałam rozbawionym głosem.
- I szkoda żeby zobaczyć ją tak a najlepiej bez, muszę czekać przynajmniej 3 lata.- Serio myślisz że ta dziewczyna za te 3 lata będzie taka łatwa do wepchnięcia do łużka?- oparłam rękę na biodrze.
- Mam nadzieję że dla mnie zrobi wyjątek- Położył ręce na mojej tali. Nagle przeleciał przezemnie taki dziwny prądzik. Przybliżył usta delikatnie z nutką namiętności. Chwilę to trwało ale kiedy poczułam że stara mi się podwinąć koszulę nocną położyłam mu dłonie na klatce i lekko odepchnęłam.
- Ej co się stało?- Zapytał spokojnie.
- Nie przeginasz troszkę?- Zapytałam się niewinnie.
- Ale niby z czym?
On serio jest takim deklem że nie pamięta że znam go na wylot.
- No z tym- powiedziałam zakłopotana- wiem że cię nosi i że pod wpływem emocji chcesz tak na mnie zadziałać. Ale proszę cię nie jestem gotowa i wiekowo i psychicznie na więcej niż pocałunki. Bo w końcu pierwszy raz się z kimś całuje- Odchyliłam głowę i nieśmiało spojrzałam w dół.
- Nie uwierzę że pierwszy raz prze ciesz tyle razy opowiadałaś mi o swoich "fanach" i miałaś wielu chłopaków.- Mówił drwiącym głosem.
W tedy coś we mnie wybuchło. Zaczekam płakać, odsunęłam jego ręce od siebie i cofnęłam się krok do tyłu.
- Nie prawda! Nie mam i nigdy nie będę mieć "fanów"! A ci moi psełdo chłopcy to chuje które chciały być ze mną tylko na pierdolony pokaz a potem mnie zostawiali raniąc jak najbardziej!! Co z tego że byłam w nich zakochana skoro zaraz mnie ranili i mieszali z błotem!
Jacob był zszokowany. Ujoł moją twarz w ręce ocierając mi strumień łez.
- Nie wiedziałem. Czemu mi tego nie powiedziałaś?- Mówił delikatnie zmartwionym głosem.
- Bo nie chciałam żebyś wiedział. Bo prze ciesz miałeś co chwilę inną dziewczynę i tabuny dziewczyn które za tobą latały. A pewnie jak byś ty albo kto kolwiek się dowiedział byłaby afera na całe miasto. I wszyscy by wiedzieli jaka jestem słaba.
- Nigdy nie byłaś słaba. Jesteś jedną z najsilniejszych dziewczyn jakie znam. I nie mów że przede mną udajesz kogoś innego bo znam cię już od kąd miałaś 8 lat. Nic przede mną nie ukryjesz nawet to że podobam ci się od roku- Uśmiechnął się flirciarsko.
Zrobiłam wytrzeszcz. Że co? On od samego początku wiedział? Ale ze mnie idiotka.
- C-co? T-ty od początku wiedziałeś?
- Mówiłem znam cię na wylot młoda. A teraz...
Nagle coś zaczęło walić do drzwi. W takiej romantycznej chwili musiał ktoś przeszkodzić no kurwa. Jacob podszedł otworzyć drzwi. I tego się nie spodziewałam. W drzwiach stał mój ojciec który byk mega wnerwiony. Nagle stanął koło mnie, chwycił mnie za nadgarstek z ogromną siłą i skoerował się ze mną prosto do auta.
Działo się to tak szybko że nie zdążyłam nic zareagować tylko patrzyłam jak oddałam się od Jacoba. A on był coraz dalej i dalej aż wkońcu zniknął mi z przed oczu.I jak wam się podoba? Gwiazdkujcie komentujcie bo przez to wiem że moja praca nie idzie na marne.
Do następnego razu 😘😘😘
CZYTASZ
Ja i 6 Małp
HumorZastanawialiacie się czasem jak to jest mieć 6 nieznośnych braci. Albo jak to jest sia zakochać w 3 lata starszym najlepszym przyjacielu z którym znacie się od dziecka. A kurat te rzeczy przydażyły się 15 letniej Mey Queen. Zapraszam do czytania