1

79 12 14
                                    


Ugh, na dworze jest znów potwornie gorąco. Ale co się dziwić, jest lato. Dzisiaj pomimo próśb mojej kuzynki Amy, zdecydowałam się pójść z nią na koncert. Nie lubię chodzić na tego typu festiwale, imprezy. Po prostu wstydzę się. Dlatego nie mam przyjaciół, chłopaka, a nawet zwykłych znajomych, którym bym mogła powiedzieć zwykłe cześć. Zamiast imprez wolę posiedzieć w domu w samotności, poczytać książkę, posłuchać muzyki, niż pić alkohol i tańczyć przez obcymi typami, to nie dla mnie. Nie jestem wyluzowaną dziewczyną, raczej spokojną szarą myszką, która nikomu nie przeszkadza i żyje swoim życiem. 

- Rose, chodź już bo się jeszcze spóźnimy - krzyczy moja kuzynka 

- Idę już, wezmę tylko torebkę - zabieram torbę z łóżka i wychodzę 

××× 

Kurde czemu nie wzięłam przeciwsłonecznych okularów? ale tak to przecież wina mojej kuzynki, przez nią ich zapomiałam, krzyczała że się spóźnimy, a jesteśmy dużo przed czasem. Więc dlatego że jest jeszcze kilkanaście minut przed czasem to postanowiłam iść do budki kupić nam coś do picia. Jest tak gorąco, że aż zasycha mi w gardle. Kiedy już do niej  dochodzę widzę multum pchających się ludzi. Spokojnie, przecież jest czas. Postanawiam ustać na końcu kolejki i cierpliwie poczekać na moją kolej. Po jakimś czasie kolejka po mału się umiejsza, uf zostały tylko dwie osoby i w końcu kupię moje spragnione soki. Nagle czuję mocne klepnięcie  z lewy pośladek,przez co wydaję cichy jęk. Po chwili odwracam się i widzę przed sobą wysokiego bruneta. 

- Co ty wyprawiasz? - wykrztuszam z siebie 

Skanuję go wzrokiem i dostrzegam że musi dużo ćwiczyć na siłowni, jest bardzo umięśniony,ale i też bardzo przystojny. 

- Masz taki zajebisty tyłek, że nie mogłem się powstrzymać.. nawet nie wiesz jak bardzo mój przyjaciel chciałby w niego wejść. - odpowiada z cwaniackim uśmieszkiem

Po chwili trawie jego słowa, i domyślam się o co mu chodzi. Jak on może? Jak śmie? 

- Proszę co podać? - pyta sprzedawczyni z budki

- Dwa soki poproszę. - odpowiadam 

Po otrzymaniu napoju jeszcze raz spoglądam na chłopaka, który cały czas posyła mi cwaniacki uśmieszek. Tylko kręcę głową i odchodzę. 

××× 

Po podaniu Amh soku, jeszcze raz rozglądam się wokół siebie, czy czasem nie ma tutaj tego chłopaka spod budki. 

- Wszystko w porządku? - pyta mnie kuzynka

- Yhym. - odpowiadam na odczepnego 

Jestem szczęśliwa że na scenę wchodzi zespół, bo wtedy nie muszę mówić kuzynce o tym, co się wydarzyło parę chwil temu. Drążyła by temat i bym się wygadała. A przecież bym jej nie skłamała, nigdy nikogo nie okłamałam. I chcę się tego trzymać. 

××× 

To dla mnie coś nowego. Nigdy niczego nie doświadczyłam z chłopakiem,nawet nigdy nie go miałam. Jestem już pełnoletnia a nawet nigdy się nie całowałam. Gdy sobie pomyślę o tym brunetcie i o tym co zrobił, to wiem że powinnam się wkurzyć i na niego nakrzyczeć, ale nie potrafiłam. W jakiś niewyjaśniony sposób mnie oniesmielił. Choć nie powinnien bo nie interesują mnie chłopacy z wulgarnym słownictwem i tatuażami. Jest moim kompletnym przeciwieństwem. Jestem pewna, że ma mnóstwo przyjaciół, a ja.. mam tylko kuzynkę. Dziwne, a zarazem zabawne jest to, że taki chłopak jak on zwrócił na mnie uwagę, a zwykli przeciętnacy jak ja mnie nie zauważają. Jeszcze te jego słowa, że mam fajny tyłek ciągle krążą mi w głowie... może jednak nie jestem taka beznadziejna jak mi się wydaję.. 

You will be mine.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz