1

10 1 1
                                    

Luke właśnie kończył robić śniadanie, w kuchni połączonym z jadalnią. znajdował się w niewielkim mieszkaniu ale niezbyt go to interesowało. Była to tylko tymczasowa kryjówka przed organizacją, która ściga go i jego siostrę już od bardzo dawna.
   Francja nie oferowała dużych domów do wynajęcia nowo przybyłym. Nie było to problemem, gdyż nie potrzebowali luksusów. Po ukończeniu naleśników poszedł obudzić siostrę, która spokojnie drzemała na podłodze. Westchnął cicho pamiętając jak wczoraj wykłócała się z nim, że nie będzie spać na miękkich rzeczach, co było u niej normalne. Wiedział o tym, jednak chciałby by zachowywała się bardziej jak człowiek a nie zwierzę

  Tym czasem ona go nie słyszała. Była zajęta myślami ich tymczasowych sąsiadów. Śmieszne były wyobrażenia małego chłopca na temat nagich pań,lub narzekania nauczycielki na wandalizm tutejszych szkolnych klas. ,,Ah, J'aime France"- pomyślała po chwili czując miły zapach. Naleśniki. Od razu zerwała się z miejsca i wymijając brata poszła do kuchni. Dobrze czuła. Wzięła dżem z lodówki i zajęła się jedzeniem. Luke jako iż zjadł wcześniej, poszedł do siebie, musiał coś zrobić. Dziewczyna podeszła do niego po około dziesięciu minutach. Zerknął na nią.
 - Lucy, jeśli chcesz, to możesz iść pozwiedzać, na szafce masz drobne, ale proszę cię, nie zwracaj na siebie zbyt dużej uwagi.
 Jego siostra skinęła tylko głową, wzięła pieniądze i wyszła z ich tymczasowej kryjówki.
    Miasto tętniło życiem, oraz lekkim smrodem. Chociaż jest lepiej niż w Paryżu, pocieszała się w myślach dziewczyna.  Warto było dla widoków, to miasteczko było przeuroczym miejscem, na dodatek jutro miał się odbyć pokaz sztucznych ogni. Od zawsze chciała je zobaczyć, podobno przepięknie wyglądały na niebie. Będzie mogła odhaczyć kolejny punkt w liście rzeczy do zobaczenia. Murek, kwiaty, niebo, drzewa... Wszystko było dla niej jeszcze nowe, zupełnie jak dla małego dziecka, które dopiero uczy się o świecie.
  Weszła na rynek. Trwał ostatni dzień festynu. Chodziła między stoiskami przyglądając się wszystkiemu. Skusiła się tylko na wisiorek Ying Yang. Fascynowała się tym symbolem, dobro i zło umieszczone w idealnej harmonii. Odwiedziła jeszcze parę bazarów, jednakże nie znalazła nic ciekawego. Nudziło już ją spokojne chodzenie, pragnęła się wyszaleć. Przypomniała sobie jednak o prośbie brata. Westchnęła cicho, oddalając się powoli od zgiełku ludzi. Gdy była wystarczająco daleko weszła do jakiegoś zaułku i zaczęła szukać nierównych ścian. Znalawszy taką, skoczyła na nią z rozpędu i wspięła się na dach. Nie było nikogo w pobliżu, więc nie sprawiała kłopotu. Zaczęła przeskakiwać z budynku na budynek biorąc pierw rozbieg. Euforia rosła, wiatr we włosach zachęcał do dalszych skoków.
   Była pewna, że nikt jej nie widzi. Zadowolona, że nie złamała prośby i może mimo niej robić co chce, zatrzymała się na niewielkim domku i skoczyła do wodnego oczka, które znajdowało się w ogrodzie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 18, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bliźniacze piętnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz