Rozdział 1

167 9 6
                                    

15 maja. Dzień urodzin mojego taty. Wszystko zdawało się być OK mama biegała jak szalona po domu szykując jadalnio- salon na przyjście gości,ja kończyłam pakować  prezenty dla taty, a on sam niczego nie świadom był w pracy. Zaczęli przychodzić goście i stawiali w rogu na fotelu kolejne prezenty dla jubilata. Gdy tato wszedł do jadalnio-salonu i zapalił światło (bo było zgaszone) wszyscy krzyknęli 100 LAT GREGOR! (Tak mój tata ma na imię Gregor, ponieważ moja babcia stwierdziła że będzie to idealne imię). Tato był zaskoczony, lecz  po chwili wszyscy siedzieliśmy przy stole i jak zwykle gawędziliśmy o tym ile to lat minęło, jak ten czas leci i inne pierdoły które często się słyszy. Po 30 minutach mama przyniosła tort na którym były dwie świeczki z cyferkami 5 i 0 (mój tata kończył 50 lat). Wszyscy wstali i zaczęli śpiewać STO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM itd. Po śpiewie mama przyniosła prezenty dla taty było ich dziesięć. W jednym był zegarek w drugim portfel, w trzecim tablet, po czwartym prezencie chciałam wyjść do toalety więc dyskretnie wstałam i wyszłam.

================================

To tyle mam nadzieję że rozdział się podobał i że nie ma literówek lub błędów. Następny rozdział będzie najprawdopodobniej jutro czyli 17 pozdrawiam. AUTORKA

Ta druga [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz