Rozdział 24

17 1 0
                                    

Alice:
Obudził mnie budzik. Niechętnie wstałam i poszłam się umyć. Ubrałam się w czarne vansy, biały t-shirt i czarne jeansy z wysokim stanem. Związałam włosy w kucyk. Wykonałam poranną toaletę i nałożyłam lekki makijaż. Wróciłam do swojego pokoju. Spakowałam potrzebne książki. Wreszcie mogę spokojnie iść na lekcje. Nie muszę łapać żadnych dilerów. Na szczęście dzisiaj jest piątek i będę miała dwa dni lenistwa. Zamykam pokój i idę do klasy od historii. Nienawidzę nauczycielki od historii. Jest wredna i wszystkiego się czepia. Mimo to lubię historię. Ale moim ulubionym przedmiotem i tak pozostaje biologia. Moje myśli przerywa dzwonek. Czas na lekcję.
++++++
Wreszcie nadeszła przerwa na lunch. Idę do stołówki. Jestem głodna, i zjadłabym całą wielką pizzę. Po drodze spotykam Bellę, Sophie i Kim. Razem stoimy w kolejce. Wybieram tortillę z warzywami i frytki smażone w wegetarianskim oleju. Odkąd wyprowadziłam się od taty nie jem mięsa. Do picia wybieram latte. Siadam przy stoliku razem z dziewczynami. Nagle na stołówce zauważam Alexa. Wziął swój lunch i podszedł do mojego stolika.
-Cześć piękna- powiedział
-Cześć Alex- odpowiedziałam rumieniąc się
Dosiadł się do mojego stolika. Usiadł obok mnie na kanapie. Przysunął się do mnie i pocałował w policzek. Zaczęliśmy jeść nasze posiłki. Alex miał na swojej tacce tost z serem i hot- doga. Do picia miał colę. Sama nie preferuję picia napojów gazowanych ani jedzenia mięsa. Ale to jego wybór. Rozmawiamy o wszystkim i niczym.
-Alice, może miałabyś ochotę pójść ze mną na randkę?- Dzisiaj o 16?
-Czemu nie- powiedziałam z entuzjazmem
-Tylko ubież się w strój kąpielowy, ok?
-Dobrze, nie ma problemu- powiedziałam- Idę odnieść tackę i idę na lekcje
-Ok, do później- powiedział całując mnie w policzek
Odniosłam tackę i wyszłam ze stołówki. Następnie udałam się na salę gimnastyczną. Koniec lunchu, czas go spalić.
+++++
Lekcja matmy ciągnie się w nieskończoność. Nie lubię matmy ale nauczycielka jest spoko i stara się wszystkim wszystko tłumaczyć. Na szczęście nic nie zadaje. Moje rozmyślania przerywa dzownek. Pakuję swoje rzeczy i idę do siebie do pokoju. Zostawiam torbę na biurku i wybieram, w co mam się ubrać na randkę. Wybieram czarne leginsy i jeansową katanę. Przebieram się i poprawiam makijaż. Zamiast kitki plotę sobie warkocza. Słyszę pukanie do drzwi. To Alex. Czas na naszą randkę.

================================

Hejo! Mam nadzieję, że nie było błędów i rozdział nie był aż taki nudny.AUTORKA

Ta druga [Wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz