Prolog.

23 0 0
                                    

-Cześć. Powiedziałem gdy wszedłem do domu w piątek po szkole. Zbliżała się już 19:00 ale był Maj, więc słońce jeszcze świeciło.

- Witaj skarbie. Powiedziała mama, przerywając gotowanie obiadu aby mnie uściskać. - Jak Ci miną dzień? Jak w szkole?

- Dobrze. Krótko odparłem i poszedłem na górę, do swojego pokoju.

Byłem straszliwie zmęczony po szkole, z resztą jak zawsze w piątkowy wieczór chciałem tylko usiąść nad komputerem i posłuchać muzyki. Nigdy nie byłem rozrywkowy, gdy inni ze szkoły imprezowali to ja, jak zawsze siedziałem w domu, czasem wyszedłem do kina ze znajomymi. W sumie w tak małym miasteczku jak Westpointville w stanie California nie było wiele do roboty.

Nagle usłyszałem jakieś dziwne dźwięki, wyjrzałem za okno i zobaczyłem wielki wóz, napis na jego dachu mówił że to wóz przeprowadzkowy... Dlaczego stał pod domem Veronicy Renwards ?

Weronika była moją przyjaciółką, znaliśmy się prawie od urodzenia. Od zawsze chodziliśmy do tych samych szkół i zawsze się wspieraliśmy. Gdy mieliśmy problem chodziliśmy do miejskiego parku, gdzie nad stawem dokarmialiśmy kaczki i zwierzaliśmy się ze sobie, do czasu... Do czasu liceum. Potem oddaliliśmy się od siebie... Veronica miła treningi cheerleaderek, imprezy i wielu znajomych którym musiała poświęcać czas ... Ja nie miałem prawie nikogo, poza kilkoma znajomymi z którym prowadziłem gazetkę szkolną, czasem spotykaliśmy się poza szkołą. Gdy ci "popularni"  nas widywali, nie zwracali na nas uwagi, poza Veronicą, nasz kontakt ograniczył się  jednak tylko do mówienia sobie "hej" na szkolnym korytarzu i przelotnych uśmiechów...

Po krótkiej chwili stałem już na podwórzu, musiałem się dowiedzieć o co tutaj chodzi...

-Hej! Rzuciła do mnie w pośpiechu drobna, czarnowłosa dziewczyna. Zawsze była nienagannie ubrana i uczesana. Dziś miała na sobie obcisły fioletowy top i czarną spódniczkę, a jej włosy były spięte w wysokiego kucyka.- Cześć. Odpowiedziałem. O co tu chodzi? Dalej ta sytuacja była dla mnie niezrozumiała, wyglądało to tak jakby Veronica miała się wyprowadzić, ale to nie było możliwe. Gdzie? Po co? Dokąd? Przecież mieszkała tu 17 lat i od tak nagle miała wyjechać? 

Po chwili namysłu zapytałem sie .- Wyprowadzasz się ?

- Tommy, totalnie bym zapomniała Ci powiedzieć! Wiem, też się tego nie spodziewałam ale mój tata dostał pracę i musimy wyjechać. Będzie mi Ciebie strasznie brakowało! Najbardziej! Nigdy Cię nie zapomnę! Ty jedyny byłeś przy mnie gdy tego potrzebowałam. Ci niby moi "przyjaciele" jak się ostatnio okazało nigdy nie byli szczerzy. Nie mam niestety zbyt wiele czasu żeby wytłumaczyć, ale wiedz że nigdy nie wybaczę sobie że wybrałam znajomość z nimi zamiast z tobą! 

Widać było że była zła i smutna, niestety nie było czasu aby pójść na spacer do naszego parku i porozmawiać o problemach jak kiedyś...

- Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Jest mi bardzo przykro słysząc że nie układała się wasza przyjaźń, w szkole zawsze wyglądaliście na zgranych...  Byłem lekko zdezorientowany, bo nie spodziewałem się takich problemów w idealnym świecie Veronicy Renwards. Chyba jeszcze nie dochodzi do mnie myśl że zaraz odjedzie i już prawdopodobnie nigdy jej nie zobaczę. - Daleko wyjeżdżasz ?

- Do Polski. Odpowiedziała Cicho, widac było po jej oczach że jest przerażona, z resztą ja też byłem, to inny kontynent! To znaczyło... że..że prawdopodobnie już nigdy się nie spotkamy! Pewnie moja mina zdradza teraz wszystkie emocje. Miałem ochotę krzyczeć! Głęboko w środku, mój wewnętrzny Tommy chciał się teraz rozpłakać, ale wątpię żeby ona chciała mnie takiego zapamiętać. - Do.. Do Polski!? Zająknąłem się, mam wrażenie że wykrzyczałem to w taki sposób że dziewczyna się lekko wystraszyła. - Przepraszam, nie chciałem krzyczeć po prostu jestem w szoku.

- Rozumiem. Ja też. Dowiedziałam sie przed wczoraj rano. Nikt nie wie że wyjeżdżam poza tobą i nie musisz nikomu mówić.

- Okey, to będzie nasz sekret, dobrze? Gdy byliśmy dziećmi ja i Veronica obiecywaliśmy sobie wszystko na mały paluszek, mieliśmy wiele sekretów.

- Dobrze. Wolę żeby inny dowiedzieli się od nauczycieli lub nie dowiedzieli się w ogóle!

---

Wieczorem jeszcze długo leżałem i nie mogłem przestać myśleć o tym że tej dziewczyny już nie ma, że wyjechała, że już nie będę widzieć jej pokoju patrząc przez okno. Ta myśl naprawdę mnie dobijała. Nie wyobrażałem sobie już jak to będzie w poniedziałek gdy pójdę do szkoły i jej tam nie będzie , że nie będę jej widywał na przerwach, na stołówce wśród swojej grupki, na meczach koszykówki jak wymachuje pomponami... Że już nigdy nie wyjawię jej tego że zawsze w głębi duszy ją kochałem, od dziecka. Nie powiedziałem jej tego tez dzisiaj. Dlaczego? Dlatego że to i tak by nic nie zmieniło. Veronica Wyjechała. A ja już nigdy jej nie zobaczę. To był chyba jeden z najgorszych momentów w moim życiu. Mam wrażenie jakby juz nic nigdy nie miało być takie samo...








-----------------------------

Hej, ogólnie wiem że ten prolog nie należy do najdłuższych, ale to dopiero początek! Mam nadzieje że ta historia wam się spodoba! Możecie zostawić komentarze czy wam się podoba i co o tym myślicie! XOXO

Tommy śpi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz