Po tym jak Miko wyszedł zeszłam na dół do kuchni by zrobić sobie herbatę.
-Całkiem przystojny ten nasz sąsiad nie sądzisz?-spytała moja rodzicielka, gdy zalewałam sobie wodą napój.
-Mamo, daj spokój to mój przyjaciel tylko...wkurwiający przyjaciel.-jest wkurwiający, ale za to go uwielbiam. Nawet jako głupia istota żywa potrafi kogoś rozbawić.
-Przecież widzę jak na ciebie patrzy-powiedziała moja mama jak zwykle uśmiechając się pod nosem wiedząc, że ma rację.
-Nie prawda. Kłamczysz!-krzyknęłam i weszłam do pokoju uprzednio wchodząc po schodach.
Na moim łóżku leżała bluza Mikołaja, więc postanowiłam go o tym poinformować.Mimi
Zostawiłeś u mnie bluzę bałwanku xDMiko121
Aaa no tak! Przyniesiesz mi ją jutro?Mimi
Jasne nie ma sprawy.Miko121
Dobranoc słodziaku ♥Mimi
Dobranoc :*To było dziwne. Nazwał mnie slodziakiem, a z resztą to mój przyjaciel i to jest pewnie normalne. Nie zawracając sobie już głowy myśleniem bo jest to mega trudne i wyczerpujące poszłam pod prysznic. Weszłam i od razy przeszedł mnie dreszcz, gdy poczułam tą ciepłą wodę. Na rękę wycisnęłam arbuzowy żel, który kocham i rozprowadziłam po ciele. Po 20 minutach wyruszyłam swoje ciało w niebieski, miękki ręcznik i założyłam krótkie szorty i bluzkę sięgającą do połowy ud. Kocham spać w za dużych koszulkach ♥
Rano obudziły mnie promienie słońca...hahaha to by było zbyt piękne. Obudził mnie cholerny budzik, którego zapomniałam wyłączyć. Spoglądając na zegarek ujrzałam 9:28. Mikołaj już dawno nie powinien spać.
Wzięłam czystą bieliznę, białą z czarnyn koszulę w kratę, którą ubóstwiam, czarne szorty i poszłam pod prysznic. Weszłam do kabiny i nałożyłam mój ukochany arbuzowy żel. Opatuliłam się ręcznikiem, a po chwili ubrałam na siebie wybraną odzież. Zeszłam na dół, ale mojej mamy nie było. Jak zawsze nawet w wakacje.
Zjadłam płatki z mlekiem i uczesałam się. Po drodze zabrałam swój telefon. Na nogi założyłam moje niebieskie air force i czapkę z dużym daszkiem. Zamknęłam wrota do mojego pałacu i przeszłam na drugą stronę ulicy. Weszłam przez brązową furtkę i podeszłam do drzwi. Zapukałam, lecz Mikołaj Perl nie potrafi przyczołgać tej swojej dupy i nie otworzy mi tych cholernych drzwi. Wiem gdzie trzyma zapasowy klucz. Podniosłam kalosz i wzięłam lśniący przedmiot. Gdy byłam już w środku zdjęłam buty i pokierowałam się w stronę jego pokoju. Weszłam do pokoju, a ten śmierdziel jeszcze spał! Nie wytrzymie zara. Postanowiłam go obudzić w ryzykowny sposób. Poszłam do łazienki i nalałam pełne wiadro wody. Brunet wstał i zgromił mnie wzrokiem.
-Osz ty!!!
-Mmiikołaj co ty chcesz zrobić?-spytałqm z lekkim przerażeniem w oczach.
-Wykompiemy się.
-CO?!
Mikołaj przeplótł mnie przez swoje barki i ruszył do łazienki. Zamknął drzwi na klucz i wrzucił go do bokserek. Tylko to miał. Same bokserki i kaloryfer na brzuchu. Odkręcił wodę, a mnie posadził na toalecie i siadł na mnie bym nigdzie nie uciekła. Nie ważne, że drzwi są zamknięte, a okna tu nie ma. Po chwili zakręcił wodę mnie objął w pasie i wskoczył ze mną do wanny.
-Ty wariacie!!!!-krzyczałam na niego-umyje cie od razu-leżałam na nim, więc miałam swobodę ruchu. Nie mogłam dosięgnąć gąbki, więc dwa razy podskoczyłam, ale i tak nie sięgłam.
-MAJA!!!!-wrzasnął, a ja nie wiedziałam co zrobiłam-błagam nie skacz mi po kroczu bo zaraz nie wytrzymam
-To ty upilnuj swego przyjaciela, a ja idę się przebrać. Wezmę twoje spodenki i bluzkę.-wyszłam z wanny i pokierowałam się do pokoju bruneta. Otworzyłam szafkę i wyciągnęłam czarną bluzkę ze zdjęciem naszego ulubionego zespołu, czyli The Chainsmokers. Następnie otworzyłam szafę z półkami. Wzięłam 3/4 szorty, a z nich wyleciał mały pakuneczek. Podniosłam go, a na nim było napisane:Zostawone dla Mai
Była to prezerwatywa.
-Od razu le...Maja? Co ty tam masz?
-Ty szowinistyczna świnio! Chodziło ci tylko o to, aby mnie zaliczyć! - moje oczy się zaszkliły. Wzięłam telefon i wybiegłam z jego pokoju słysząc jeszcze w oddali
-To nie tak!
Ubrałam buty i podbiegłam do domu. Wybiegłam do pokoju. Czułam gniew i rozczarowanie. Zabrałam lśniącą żyletkę i poszłam do łazienki.
Po 10 minutach okaleczania się wzięłam bandaż i opatrzyłam ranę. Dlaczego faceci muszą tacy być? Nie miała zamiaru tracić czasu na myśleniu o Mikołaju. Zabrałam deskorolkę i pojechałam do skate parku. To zawsze mi pomagało. Jeździłam po ramach i robiłam różne triki, aż nie upadłam.
-Ał. Moja głowa.-powiedział i złapałam się za bolące miejsce.
-Przepraszam, straciłem równowagę. Wybacz. - powiedział blond włosy chłopak o niebieskich oczach.-Jestem Dylan, a ty?-spojrzał na mnie tymi swoimi oceanicznymi oczkami.
-Maja jestem-odpowiedziałam i podniosła się z ziemi co uczynił też Dylan.
-Masz ochotę się przejść?
-Jasne, z chęcią.____________________________________
Witajcie Neymy :*
A więc tak. Wróciłam :) rozdział nie będzie się pojawiał regularnie. Co 2-3 dni chyba, że maratony pisane tylko przez SMS-y. Chcę podziękować jednej osobie, przez którą wróciłam do tej opowieści, która dawała mi wskazówki, rady i pouczenia. Jest to witchesbitchesloves
Polecam jej świetną opowieść. Bardzo ciekawa i czekam na next ♥♥♥
Dziękuję ci ♥♥♥♥
Do zobaczenia. Dobranoc :*
CZYTASZ
Mój Stalker
Teen FictionMaja przeprowadza się do Gdańska. Nie wie że spokojne życie zmieni się o 360°.