Weszłam do pokoju oświetlonego jedynie przez światło latarni wpadające przez okno, które było na przeciw drzwi. Włączyłam lampę i otworzyłam szerzej oczy- wszystko było takie jakie zostawiłam. Błękitne ściany, papiery i rysunki na biurku po lewej stronie pokoju, kilka nawet na krześle przy nim. Łóżko nadal stało po prawej stronie, zwrócone tak by leżąc można było patrzeć przez okno, obok mała szafka nocna z lampką. W nogach łóżka stała szafka a nad nią powieszony telewizor plazmowy. Na biurku stał komputer, obok lampka, kilka kubków z mazakami, kredkami, cienkopisami, długopisami czy ołówkami, stosy kartek, zeszytów i tym podobnych. Koło mebla była duża szafa i komoda, na której leżało kilka książek.
Wszystko tak jak pamiętam, z wyjątkiem zasłon i nowej pościeli. Aż dziwne że Mara nic nie dotknęła, jak tu mieszkałam to sprzątała mi na chama. Poszłam do biurka i oglądałam moje stare rysunki. Jak na dziewięciolatkę bardzo ładnie rysowałam. Szkice Mary i Elliga w ogrodzie, mała Nala z Bellą, ciągle te same twarze. Kilka rysunków kwiatów i zwierząt, nawet Ovrok... tylko skąd ja wtedy wiedziałam jak wyglądają te ptaki? Potem coraz więcej zwierząt, młodych tygrysów i lwiąt, kilka twarzy które znałam kiedyś, nawet młoda Dihara. Rysunki dalej były dziwne... jakby nie skończone...
- Omitsu? Wszystko dobrze?- zapytała kobieta.
- Tak Maro, oglądam moje stare rysunki.- powiedziałam podchodząc do niej.
- Nie ruszyłam ani jednej twojej rzeczy. Prócz pościeli, zasłon i dywanika. Obiecuję!
- Dziękuje że nic nie wyrzuciłaś.
- Nie mogłam... Wiedziałam że kiedyś wrócisz i będziesz chciała to zobaczyć.
- Nie zostaję na zawsze...- nie dokończyłam.
- Wiem!- powiedziała szybko. W jej oczach zobaczyłam łzy, nie pozwoliła im wypłynąć i zaczęła szybko mrugać.- Na dole jest twoja torba, zaraz będziemy oglądać film. Dołączysz do nas?
- Chciałabym trochę posiedzieć tu w starych śmieciach.- powiedziałam z uśmiechem. Ta pokiwała mi głową i wycofała się z pokoju.
Wyszłam i podążyłam za nią po schodach w dół. Nala, Bella i Ellige siedzieli przy telewizorze na kanapie i pili kakao. Skąd wiem? Zapach czekolady unosił się po całym domu. Mara usiadła obok męża biorąc swój kubek i przytuliła się do niego. Podeszłam do szafki i podniosłam swoją torbę, przewiesiłam ją przez ramie i skierowałam się na schody.
- Omitsu, w szafce w łazience masz nowe szczoteczki do zębów. Piżamę masz w swojej szafie.-powiedziała Mara.
- Dziękuję, dobranoc.
- Dobranoc.- odpowiedzieli chórem.
Weszłam na górę, rzuciłam torbę na łóżko, wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki. Otworzyłam trzecie drzwi od schodów i moim oczom ukazała się nieskazitelna biel. Wszystko błyszczało i migotało, było tak czyste że to aż dziwne. Pod ścianą była biała toaletka z dużym okrągłym lustrem, przy niej stał biały fotel. Zaraz obok stała biała komoda, potem 2 białe umywalki z białymi kranami, a nad nimi długie lustro z ledami, po lewej biały sedes, obok szafka i jedna szafa, pewnie na mop i inne szczotki, a na środku była duża wanna. Nie lubie kąpieli... podeszłam do komody żeby wyjąć ręcznik i dopiero dostrzegłam że za szafą był włącznik światła. Zapaliłam je i otworzyłam drzwii szafy, jednak nie jest to schowek na szczotki. To bylo wejście do dalszej części łazienki, w której był na szczęście prysznic!
Wzięłam ręcznik, szczoteczkę do zębów i weszłam do szafy. Ruszyłam w stronę prysznica. Obok niego była umywalka z lustrem, śmietniczek, szafka, pralka, suszarka, kosz na pranie i kilka misek. Pod sufitem były metalowe linki służące do rozwieszania prania. Położyłam ręcznik na szafce, otworzyłam nową szczoteczkę i opakowanie wyrzuciłam do śmietnika. Na półce pod lustrem była pasta do zębów, wzięłam ją i przez 3 minuty myłam zęby. Potem wzięłam prysznic, umyłam się truskawkowym żelem, a włosy takim samym szamponem. Spłukałam pianę z ciała i wzięłam ręcznik żeby się wytrzeć. Zapomniałam o najważniejszym... piżama. Szybko się wytarłam, opatuliłam ręcznikiem i pobiegłam do mojego pokoju.
Wchodząc do pomieszczenia bardzo szybko zamknęłam drzwi za sobą, podeszłam do szafy i wyjęłam, kiedyś ogromną bluzkę, która teraz była tylko o rozmiar większa. Moje stare ubrania, znalazłam krótkie spodenki od piżamy, chyba Mary bo ich nie pamiętam. Przebrałam się i rozczesałam włosy. Patrzyłam chwilę w głąb szafy, była tam kiedyś skrytka, w której chowałam wszystko co chciałam zachować dla siebie. Podeszłam bliżej, wyciągnęłam stos poskładanych ubrań i położyłam go na ziemi.
Wymacałam ręką wypustkę w tylnej części szafy i pociągnęłam ją. Kawałek drewna odstąpił od reszty i moim oczom ukazały się stosy kartek, wyjęłam je i zauważyłam coś pod nimi.
Włożyłam rękę w wąską szczelinę i wyjęłam owe coś. Był to naszyjnik, srebrny z małym wisiorkiem w kształcie głowy tygrysa, a pod nim jakieś zawiniątko dość spore. Wisiorek był tak drobny... mniejszy od paznokcia najmniejszego palca. A miał takie detale, a w oczach dwa kamienie szlachetne. Jeden czarny, a drugi błękitny. Ten czarny to pewnie onyks, a błękitny topaz. Skąd wiem? W szkole mamy specjalny przedmiot. Mineralogia to badanie i rozpoznawanie minerałów, skał, kamieni szlachetnych czy metali. Najlepsze jest to, że naszyjnik jest mój. Od razu zawiesiłam go sobie na szyję.
Wzięłam do ręki małe zawiniątko. Było owinięte szarym papierem i związane szarą grubą nicią. Odwiązałam kokardę, zdjęłam nić i zaczęłam odginać papier. Moim oczom ukazał sie kluczyk. Nie pamiętam od czego może być... Była tam też pozaginana kartka, ale byłam już za bardzo zmęczona żeby co kolwiek sprawdzać. Położyłam rysunki i kluczyk na biurku. Trochę najpierw je uprzątnęłam układając kartki w stos.
Wyłączyłam duże światło i zapaliłam małą lampkę stojącą na szafce nocnej przy łóżku. Bardzo nie lubię ciemności... Zdjęłam torbę z łóżka i położyłam na podłodze obok. Podniosłam kołdrę i zobaczyłam dwa starego pluszaka, o którym zapomniałam kiedy wynosiłam się z tego domu. Mała pluszowa owieczka, biała z brązowymi kopytkami i uszkami, lekko poniszczona przez czas. Dostałam ją kiedy skończyłam rok. Wtedy poinfirmowano Ellige'a że zostaje moim opiekunem i przenosi się z rodziną do grupy 10. Kiedy usłyszał że prawdopodobnie mam rok, od razu kupił pluszaka i przyniósł mi go tego samego dnia.
Wróciłam teraz do wspomnień z pierwszych lat życia. Miałam 3 lata, a Mara była w ciąży. Bali się wtedy że dziecko nie urodzi się nadludzkie. Wtedy jedno z nich musiało by wyjechać z grupy Miscytow. Kiedy byłam mała tego nie rozumiałam, myślałam że to jest pewne że dziecko będzie Miscytą. Tylko i Mara i Ellige byli Prafetami. Jednak wszystko dobrze się potoczyło, Nala po skończeniu pierwszego roku życia ukazała swoją moc. Ta malutka dziewczynka umiała przemienić każdą drewnianą rzecz w to co chciała. Panowała więc nad drewnem. Wspominałam sobie tak jeszcze przez pół godziny obrócona twarzą w stronę ściany i przysypiałam.
Wtem poczułam coś dziwnego, coś łaskotało mnie w nos. Uniosłam powieki i zerwałam się na równe nogi nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Było dosyć ciemno, ale wiedziałam że to trawa.
Wyciągnęłam przed siebie rękę i zapaliłam płomień na dłoni. Las, ciemny las. Tylko jak? Usłyszałam jakiś dziwny, przerażający dźwięk. Szybko obróciłam się, a ogień z mojej dłoni wyostrzył się. Spojrzałam przed siebie ale nic nie zobaczyłam. Przede mną był tylko ciemny las, w którym unosił się ten dźwięk. Jakby coś warczało, jednocześnie krzyczało i było przez coś tłumione. Nagle wszystko ucichło... najmniejszy szmer, śpiew ptaka, szelest liści, odgłosy zwierząt... wszystko zniknęło, nawet wiatr. Powietrze zrobiło się okropnie ciężkie i coraz trudniej się oddychało. Czułam zmęczenie i strach. Niespodziewanie tę ciszę przerwał odgłos łamabej gałęzi za mną. Szelest powrócił ze zdwojoną siłą kiedy szybko się odwracałam. Liczyłam że kogoś zobaczę, jednak moim oczom ukazały się masywne, dębowe, ciemne, pokryte mchem i jakąś zieloną naroślą drzwi. Wokół rosła tylko duża zielona trawa. Coś pchnęło mnie w stronę drzwii, jednak gdy chciałam je otworzyć uczucie strachu i zmęczenia powróciło. Znowu usłyszałam trzask za sobą ale byłam zbyt zmęczona żeby się odwrócić. Coś mnie dotknęło.
Wtem szybko podniosłam się do siadu. Oddychałam bardzo szybko, uświadamiając sobie ze jestem w łóżku w moim pokoju... U Ellige'a. To był tylko sen. Dziwny sen. I te drzwii... zaraz... sięgnęłam po moją torbę i wyjęłam z niej rysownik. W pośpiechu przerzucałam kartki, aż w końcu znalazłam bazgroły z dziś. Teraz wiem co z nich powstało... Drzwi.Jak się podobało? :3
Przyznam się wam że jest coś w tym rozdziale... ukrytego. Zauważyliście to ?
CZYTASZ
Córka Nocy
FantasyDzieci mitów: Nadnaturalni Spis dziejów pewnej INNEJ dziewczyny. Na czym polega jej inność? Czym się tak wyróżnia?