lacrimosa

158 15 10
                                    

Lacrimosa dies illa
Qua resurget ex favilla
Judicandus homo reus.

Kim Taehyung podziwiał Miasto Gwiazd. Pełne mroku, tajemnic i smutku idealnie się z nim zlewało. Czarna, aksamitna kurtyna, na której przyczepione były jakby srebrnymi szpilkami pełne troski i nadziei ogniste kule. Uwielbiał tą scenę i ten teatrzyk. Słaba gra aktorska pełna nadmiernej rozpaczy ani trochę go nie irytowała. Podziwiał ją ze sztuczną wręcz uwagą. Nieświadomie rozszerzał swoje oczy o smaku ciemnej czekolady. Niezwykle smakowite, wiśniowe i lekko kobiece usteczka otwierały się z podziwem dla tej sztuki. Zaś na delikatnych, lecz skrzywdzonych przez mróz policzkach pojawiały się wypieki stworzone napięciem.

A obserwował to niczym astronom. Jakby znał się na tym, co ogląda. Niczym prawdziwy malarz oceniał czyjąś pracę. Dzieło, które okazywało się być lepsze od wszystkich jego prac. Od całego jego życia. Wiedział, że patrzy na coś drogiego, bo gdzieś w okolicach duszy czuł rozchodzący się ból. Chryzantemy rosły na jego sercu jak na najbardziej żyznej, ponurej, cmentarnej ziemi. Ale za nic ich nie wyrwie. Jego dusza jest schroniskiem każdej emocji, która powstanie podczas okrutnych momentów znienawidzonego życia.

Czuł się jak ćma. Pomyłka. Zniszczony przez środowisko motyl nocny czekający na zgniecenie ludzką ręką. Bo kto docenia ćmy? Szare, z trudnością poruszające skrzydełkami uciekają z miejsca na miejsce.

- Gdzie jest Yujin?

Zapomniał, że w jego świecie motyle nocne trzymają się razem. Sohye usiadła na wilgotnym od popołudniowego deszczu chodniku. Przerzuciła rękę przez ramię przyjaciela i oparła głowę na jego niezbyt wygodnym ramieniu. Czuła chłód emanujący od Tae. Nie wiedziała czy to jego naturalna aura czy on po prostu w pewnym momencie życia przeszedł tak drastyczną zmianę. Wiedziała, że potrafi być szczęśliwy. Tego się przecież nie zapomina. To jak z jazdą na rowerze i z czytaniem. Raz się nauczysz i to wystarczy do końca życia. Chociaż... Może Tae ma siedem żyć jak kot? Przecież to niemożliwe, by siedemnastolatek był aż tak doświadczony. Ale tym razem wyjątkowo milczał jakby patrzenie na to cholernie czarne i nijakie niebo było takie ciekawe.

- Znowu przed tobą ucieka? - dopytała.

Wreszcie się ocknął, wybudził z transu. Niezwykle przejmująca muzyka klasyczna w jego wewnątrz przestała grać, a głos Sohye uświadomiła mu o teraźniejszości. Spojrzał na brunetkę o słodkim, ciekawskim spojrzeniu i westchnął jak to zwykł robić przed rozmową z ów dziewczyną. Przed jej pytaniami nie ma ucieczki. Łapie go w klatkę pełną zagadek jej głowy i nie wypuści cię z niej póki ich nie rozwiążesz. Nigdy nie odpuszcza. Męczy swoją ofiarę do końca. Kim Taehyung przyzwyczaił się, że nią jest.

- To nie jest tak, że mnie unika - odpowiedział zupełnie spokojnie przemyślając swoją sytuację po raz kolejny. - Po prostu nie mówi do mnie i na mnie nie patrzy.

- Zapomniałeś dodać, że w sumie nie przebywa z tobą w jednym pomieszczeniu - powiedziała prawdę, która nie bolała już tak bardzo jak miesiąc temu.

Bo on i cała grupa brudnych zewnętrznie i wewnętrznie ludzi nie miała domu. Takiego ciepłego, rodzinnego, bezpiecznego schronienia. Zostali z nich wykopani lub po prostu nigdy ich nie mieli. Razem tworzyli coś w rodzaju swojego plemienia, paczki osób, która opiekuje się sobą nawzajem i stara się przetrwać. Każdy z nich jednak w głębi miał cichą nadzieję, że nagle to wszystko okaże się snem. Chcieli żyć tak jak kiedyś. Najbardziej na świecie tęsknili za przeszłością. Lub jak w przypadku Tae, za uczuciem zbliżającej się śmierci.

- Gdyby to chociaż było jakieś miejsce - odparł z pogardą. - Nazywajmy rzeczy po imieniu. Zwykły burdel.

Rozmazujący się od deszczu i niepowodzeń tych ludzi. Pełen przepoconych kocy, które są ratunkiem przed złośliwą zimą i plastikowych kubeczków, w których co kilka trafnych nocy znajduje się coś mocniejszego od herbaty przygotowanej przez dobroduszną staruszkę z okolicy. Chyba logiczne jest, że nikt do tego miejsca nie będzie nigdy tęsknił. Nawet jeśli trafi do koszmarnego piekła.

lacrimosa|one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz