Rozdział 2

156 10 4
                                    

                            * OCZAMI EMMY *

- Matko trudny był ten test. - Żaliłam się mojej przyjaciółce.
- Racja. - Przyznała -  Co my takiego zrobiliśmy tej McGonagall , że ona tak się mści ?
- Nic nie zrobiłyśmy! McGonagall po prostu taka jest.
- W sumie tak. Chciałabym dostać chociaż ''Z''.
- Ja tak samo.
- Dobra , co masz teraz za lekcję ? - Zapytała.
- Numerologie. - Odparłam.
- Ja mam niestety eliksiry. - Powiedziała z zawiedzioną miną . Nigdy nie rozumiałam jak można było ich nie lubić. Eliksiry były moim ulubionym przedmiotem w szkole. W sumie nie miałam pojęcia skąd wzięło się u mnie taki zamiłowanie do nich. Może po rodzicach , ale tego raczej nigdy się nie dowiem. Pamiętam tylko , że jak miałam 10 lat ciocia Petunia kazała mi posprzątać w piwnicy i właśnie wtedy znalazłam kartonowe pudło z napisem " do wyrzucenia ". W środku pudła znajdowało się kilka starych książek z literatury science fiction , które w dzieciństwie mogły należeć do wuja Vernona , śpioszki Dudleya oraz książka k w twardej oprawie pt "Ciekawostki ze świata eliksirów " . Od razu bardzo mnie zaciekawiła więc po prostu ją wzięłam. O tym , że przywłaszczyłam sobie tą książkę wiedział tylko Harry , który w przeciwieństwie do mnie nienawidził eliksirów. Często podrzucał mi swoje zadania domowe , które ja rozwiązywałam z wielką łatwością. A co do książki myślę , że musiała należeć do mamy albo taty. Kto wie może któreś z nich również interesowało się eliksirami .  -    Odprowadzić cię pod salę ? - Zapytała.
- Nie trzeba , muszę znaleźć kogoś i się zapytać czy było jakieś zadanie domowe.
- Dobra to do zobaczenia !
- Na razie !

Szukałam kogoś z kim miałam mieć lekcję wróżbiarstwa. Chciałam być przygotowana do spisania zadania domowego więc zaczęłam szukać długopisu i zeszytu do numerologii w mojej torbie. To było trudniejsze niż myślałam ponieważ znajdował się tam istny śmietnik ! Nie zwracałam uwagi na to gdzie idę , gdyż byłam skupiona na długopisie , które leżał na samym dnie mojej torebki. Kiedy udało mi się go wyłowić poczułam , że na kogoś wpadłam , a długopis wylądowałam na podłodze.
- Hej Emma , co słychać ?
Był to największy szkolny żartowniś Fred Weasley.
 - Cześć Fred.  - Powiedziałam - Bardzo dobrze i  dziękuję, że pytasz. Słuchaj nie widziałeś nigdzie kogoś z kim mam wróżbiarstwo ? Na przykład Deana albo Seamusa ? - Zapytałam schylając się po długopis. Fred również chciał go podnieść , ale skończyło się na tym , że stuknęliśmy się głowami. Oboje zaczęliśmy się z tego śmiać.
- Przepraszam. - Rzekł Fred masując obolałe miejsce.
- Nic nie szkodzi - Również zaczęłam się masować. - To...widziałeś chłopaków ?
 - Ich nie widziałem , ale Lavender i Parvati siedzą pod salą od wróżbiarstwa. - Odpowiedział mi.
- Dobra to ja muszę lecieć , bo za niedługo mam lekcję. Pogadamy później.
Odwróciłam się i zaczęłam już iśc w stronę sali ,ale nagle usłyszałam Freda.
- Emma poczekaj chwile !
Odwróciłam głowę w jego stronę.
 - O co chodzi ?- Zapytałam.
 - Emmm.... już nic....nieważne. - Zawahał się.
 - Fred jak chcesz coś powiedzieć to mów śmiało. - Uśmiechnęłam się lekko.
 - Nie. ...już mniejsza o to. - Machnął ręką i odwrócił się.
 - No dobrze to do zobaczenia.
 - No pa.
Zauważyłam , że Fred się uśmiechnął , ale nie był to szczery uśmiech tylko smutny i raczej wymuszony.

* OCZAMI DRACO *

 - No stary i co nadal chcesz podrywać siostrę Pottera ? - Zapytał Blais.
 - Oczywiście , że tak. Ja nie rezygnuję ze swoich planów. Już nawet wiem jak zacząć tą całą akcję.
- Panie Malfoy proszę o ciszę! - Syknęła McGonagall i wróciła do prowadzenia lekcji.
 - Słuchaj. - Zacząłem szeptem tłumaczyć Blaisowi swój plan. -Za niecałe 10 minut Emma kończy lekcję wróżbiarstwa. Potem idzie na lekcję eliksirów. Dorwę ją gdzieś po drodze.
- Poczekaj moment. Skąd znasz jej plan jej zajęć ?
 - Powiedzmy to tak , że pożyczyłem od tej ciamajdy Longbottoma.- Uśmiechnąłem się podle , na co Blais zaczął się śmiać.
- Panie Zabini widzę , że pan również zachciało się hałasować na moich zajęciach. Zapraszam ciebie oraz pana Malfoya do odpowedzi z dzisiejszej lekcji. - Nagle rozległ się dzwonek na przerwę , a my rzuciliśmy McGonagall pytające spojrzenia.
- Wychodzi na to , że macie dziś farta , ale i tak przepytam was na nastepnych zajęciach. Możecie iść.- Machnęła ręką w stronę wyjścia.
Szybko zabrałem podręcznik i notes ze stolika i wepchnąłem do torby.
- No Blais trzymaj kciuki. - Powiedziałem i wybiegłem z sali.

* OCZAMI EMMY *

Całe szczęście nie było zadania domowego z wróżbiarstwa. Miałam farta ! Całe szczęście teraz eliksiry. Snape powiedział , że może zrobić nam sprawdzian , ale mi to nie przeszkadzało , gdyż doskonale się do niego przygotowałam.
   Doszłam do sali , chciałam wejść do środka , aby się jeszcze się trochę pouczyć. Tak na wszelki wypadek. Jednak ktoś tarasował drzwi. Był to Draco Malfoy.
 - No hej Emma co tam ? - Rzekł cały czas stojąc przy drzwiach mając cwany wyraz twarzy.
 - No cóż nie kłóciłeś się z moim bratem od dobrych czterech godzin tak więc.... nie najgorzej. - Odparłam.
 - Właśnie za to chciałem cię przeprosić. No wiesz za to , że ... was tak wyzywałem.
Dobra to na pewno nie jest Draco Malfoy. Coś mi tu nie pasuje. Draco nigdy nie przeprasza.
 - Emmm... Draco co ci się stało ? Zatrułeś się czymś ? - Zapytałam przykładając rękę do jego czoła. Chciałam sprawdzić czy nie ma temperatury.
- Nie , a dlaczego pytasz ? I czemu dotykasz mojego czoła ?
 - Bo ty byś nigdy nie przyszedł mnie przeprosić i sprawdzam czy nie masz temperatury. - Chłopak zaczął się śmiać.
 - Ciebie to bym mógł przepraszać cały czas.
Na brodę Merlina ! O co mu chodzi ?!
 - No bo wiesz - Ciągnął dalej. - jesteś taka ładna , mądra , zabawna i w ramach przeprosin zapraszam cię na kremowe piwo po lekcjach.
- Draco ja cie nie poznaję. Może zabiorę cię do skrzydła szpitalnego. - Zaproponowałam.
-  Emi to nie jest konieczne.
 - Dobra po pierwsze nie mów do mnie Emi okay ?. Nienawidzę jak ktoś tak do mnie mówi. Po drugie w życiu się z tobą nie umówię. - Starałam się powiedzieć to tak , aby to jakoś dotarło do jego móżdżka.
- No , ale jak to ? Nie czujesz żadnej chemii między nami ? - Zapytał całkowicie zdziwiony.
 - Jedyne co czuję to jedną , wielką ściemę. Tak więc nie jestem szczególnie zainteresowana. A teraz możesz mnie wpuścić do sali ?
Blondyn nie chętnie odsunął się od drzwi , a ja weszłam do środka całkowicie zdziwiona tym co się przed chwilą stało.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 09, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Emma PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz