3

13 0 0
                                    

Po pewnym czasie podróży moja żona mogła już iść sama. Szliśmy lasem. Nagle z za drzewa wyskoczył ktoś z kijem. Tradycyjnie piepsznął mnie w łeb. Padłem na ziemię. Żona przeraził się.
-Oj sorry!-krzyknął nieznajomy
Po chwili przeprosin okazało się że to muj przyjaciel. Przystanelisimy bo musiałem dojść do siebie po tym uderzenia kijem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 11, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatni Dzień w RzymieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz