(BONUS) Bez granic - Valkyon x Ykhar (16+!)

214 22 5
                                    



Mogę obecnie napisać tylko jedno - przepraszam, przepraszam, przepraszam!
Wiem, już prawie miesiąc nie ma nic nowego, a spowodowane jest to brakiem weny, problemami życia codziennego i takie inne. Pomysłów mam wiele, nie mam kiedy ich po prostu spisać. Jakiś czas temu jednak napisałam to malutkie "coś" co chyba mi się spodobało, więc postanowiłam wrzucić, żeby może komuś umilić czas ;) Co do shipu ... no nic nie poradzę, mogłam przerobić to na scenkę z czytelnikiem, ale jakoś straciłoby to na autentyczności. Pisząc to miałam przed oczami właśnie Ykhar. A tak teraz nie jestem w stanie powiedzieć kiedy dodam rozdział, ale postaram się by było to niedługo. Sesja akademicka za pasem, trzymajcie za mnie kciuki.

Ps. UWAGA, w rozdziale występują delikatne sceny erotyczne, dlatego dałam oznaczenie 16+
***

Łóżko z baldachimem. Tylko to mogło ukryć ich przed całym światem. Jedwabne zasłony osłaniały miękki materac na którym leżały obecnie dwa ciała. Młoda dziewczyna była lekko skulona, wyraźnie speszona. Jednak wtulała się w mężczyznę obok z jakiegoś rodzaju ufnością. Niepewnie zerkała w jego oczy koloru najszczerszego złota, teraz wpatrzone w nią spokojnie. Jego mimika była neutralna, nie wyrażała zbytnio żadnych odczuć. Jak zawsze – ukazywanie przez niego emocji było bardzo ograniczone. Jedynie kąciki jego ust nieśmiało unosiły się ku górze w subtelnym uśmiechu. Jego mięśnie były rozluźnione, czego nie można powiedzieć o niej. Duża, męska dłoń głaskała ją po plecach. Powoli, delikatnie, dokładnie dobierając każdą sekundę owej czynności. A ona oswajała się z jego dotykiem niczym dawno skrzywdzone zwierzątko, które ponownie musiało zaufać. Nie czuła się atrakcyjna, mimo przychylnych komentarzy kolegów i koleżanek z pracy w straży. Jedną dłonią wstydząc się zasłaniała swoje piersi. Białowłosy nie śpieszył się, cierpliwie przesuwał dłoń z pleców po udzie, pośladkach. Czekał spokojnie aż trochę się odważy. Powoli spięte ciało z czasem pragnęło coraz więcej ciepłego i czułego dotyku. Jego dotyk sprawiał, że czuła się naprawdę dobrze, mimo głosu z głowy, który czasem mówił jej, ze tego nie chce. Przymknęła oczy, a jej uszka oklapły ostrożnie spoczywając na rozproszonych po poduszce włosach. Jego ruchy dłonią były pewne, jakby wiedział już co robił. Na pewno wiedział – miał w tym doświadczenie. Objął ją mocniej przysuwając do siebie i dłonią począł masować plecy, czasem mocniej naciskając na jej skórę palcami, zwłaszcza przy lędźwiach. Poczuła dreszcze pod wpływem tej pieszczoty. Sama tylko nie wiedziała, czy był to dreszcz lęku czy przyjemności.

- Nie bój się ... - szepnął jej na ucho, czuła na nim jego miarowy oddech. 

Był tak blisko, jak jeszcze nikt nigdy dotąd. Jego przyjemny głos rozlewał się teraz w umyśle. Niepewnie położyła dłonie na jego torsie. Paluszkami badała każdą najdrobniejszą bliznę jaką napotkała. Robiła to z wyraźną fascynacją. Było ich dość sporo, mniejsze i większe. Każde z nich były pamiątką po stoczonych bojach. Odkąd się znali był dla niej uosobieniem męstwa i odwagi. Zawsze chłodny i opanowany generał – dowódca. Podziwiała go, a teraz obserwuje i czerpie dzięki jednej z jego ściągniętych masek. Ostrożnie zabrała rękę ze swoich piersi zbierając się na odwagę. Skoro on tu jest to nie może być tak źle. Chciała mu zaufać, przemóc się sama ze sobą. Dotąd masując plecy, z czasem jego dłoń zsunęła się na piersi dziewczyny masując je tak samo powoli jak cała reszta jej ciała. Kilkukrotnie zadrżała czując tam zdecydowanie większą wrażliwość. Nie spodziewała się, że jest tak wrażliwą istotką. Chcąc iść odrobinę dalej zaciskał dłoń mocniej, a ona poruszyła się. Z jej ust wydobył się nieznaczny jęk, na który zaraz zagryzła wargę. Speszyła się, to było dla niej tak wstydliwe. Ten jeden, krótki dźwięk dodał mu większej odwagi. Począł muskać jej szyję czule, składając na niej pocałunki punkt po punkcie. Zjeżdżał z czasem coraz niżej, na obojczyki, piersi. Obdarzył je największą czułością wędrując między dekoltem. Był delikatny, jednak z czasem przyciskał ją do siebie coraz namiętniej. Brownie zagryzała wargę starając się nie uwolnić żadnego zająknięcia, lecz dość na próżno. Było jej coraz bardziej gorąco, a u jego ramion czuła się nad wyraz bezpiecznie. Jej ciało poruszyło się nieznacznie.

- Valkyon ...- zawołała go cichutko otwierając oczy i zerkając na niego niżej. 

Jej oddech nie był już tak spokojny, podobnie jego. Jej policzki zdobił rumieniec, ledwo widoczny w drobnym, księżycowym wpadającym przez szczelinę w baldachimie świetle. Mężczyzna uśmiechnął się i położył dłoń na jej policzku.

- Jesteś piękna Ykhar – powiedział miłym dla ucha tonem głosu, a po chwili uniósł się i wpił usta w jej wargi całując je namiętnie. 

Odrobinę zaskoczona odwzajemniła to po chwili, nieumiejętnie, ale starając się. Wczesała palce w jego włosy, a druga dłoń powędrowała na jego umięśnione ramie. Z każdym czulszym gestem pragnęła coraz więcej. Zaufała mu. Wiedziała, że co by nie zrobił – nie skrzywdzi jej.


Eldarya: Kołysanka (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz