Kolejny dzień, jak zwykle rano poszłam pod prysznic, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Mama delikatnie musnęła dłonią moje ramię i powiedziała,że wszystko będzie dobrze. Tata jak zwykle był w pracy, ogółem bardzo mało się ze sobą widzimy. Dzisiaj czekała mnie wieczorem rozmowa z psychologiem, której cholernie się bałam, nie lubię mówić o moich problemach ze sobą komukolwiek.
-Sam jest już 10:30 spóźnisz się do szkoły.
-Już..już idę.
Wstałam nałożyłam kurtkę i trampki, wzięłam plecak i poszłam.
Ah szkoła, czy nie może być czegoś gorszego? Dużo ludzi,hałas,ciągłe słuchanie ględzenia nauczycieli..
Nie byłam zbyt lubiana przez klasę ze względu na to ,że byłam cicha i wyglądałam jakbym miała za dwie minuty iść do grobu. Dziwne mają argumenty ale cóż mogę na to poradzić?
Na szczęście miałam przyjaciółkę Jasmine w innej klasie. Była ona moją odwrotnością, zawsze uśmiechnięta, ekstrawertyczna i kolorowa. Nie miała nigdy z niczym problemów.
W sumie zazdrościłam jej chwilami, lecz długo nie umiałabym tak żyć.
Jestem z natury osobą bardzo pesymistyczną, a za razem realistyczną, tak jak mówią moi rówieśnicy "ubieram się jakbym miała za dwie minuty iść do grobu", cicha i zamknięta w sobie. Myślę,że ten krótki opis na chwilę obecną wystarczy.
Wracając do mojego dnia, podczas lunchu jak w typowych amerykańskich serialach podeszły do mnie najgorsze suki z całej szkoły Ana, Lilla i Eve.
-Cześć lamusko, zajęłaś nasze miejsce..
-Już idę. -odparłam
Nie chciałam się kłócić, a po za tym jedna na trzy? To byłoby niezbyt przyjemne starcie.
Odeszłam w ciszy i dodatkowo dostałam ziemniakiem w plecak.
Na szczęście zadzwonił dzwonek, muszę wytrzymać jeszcze te dwie godziny.
Ostatnie lekcje minęły dosyć szybko, po wyjściu ze szkoły zaczekałam na taksówkę i pojechałam.
W domu nikogo nie było, więc wybrałam się do pokoju. Zazwyczaj przeglądałam Facebooka, ale teraz nie miałam większej ochoty na kontakt z ludźmi. Przypomniałam sobie że o 18:00 ma przyjechać psycholog, ahh..Wieczór 18:00
Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi, zeszłam na dół, to był oczekiwany lekarz.
-Dobry wieczór, czy jest Samantha Morgan?
-Tak, to ja, proszę wejść.
-Nazywam się Dorothy Pale,twoja mama prosiła o to bym przyjechała z Tobą porozmawiać.
-Wiem o wszystkim, zdążyła mnie poinformować.
-Dobrze, zacznę od testu zadając kilka pytań, dzięki którym będę mogła zdiagnozować twój stan. Nie masz się o co martwić,wszystko zostaje między nami.
Dorothy zadała mi pytania typu czy jestem ostatnio ciągle zmęczona,czy nie mam ochoty do życia i wiele innych.
-Skarbie, przykro mi to mówić ale niestety twój stan nie jest dobry.
-Dlaczego? Zdążyłam się przyzwyczaić do tego wszystkiego, a z resztą co panią obchodzi mój stan? I tak nic nie da rady taka już jestem.
-Powinnaś zacząć leczenie od razu, by się nie pogorszyło.
-Proszę przestać nic mi nie jest, nie mam ochoty już z panią rozmawiać.
-Sam, spokojnie rozumiem,że jest Ci z tym ciężko da się z tego wyjść bez problemu. Nie zaprzeczaj faktom i daj sobie pomóc!
-Nie, nie, ja muszę to przemyśleć, da mi pani trochę czasu.
-Jutro zadzwonię do twojej mamy, może jakoś ona Cię przekona. Na chwilę obecną będę się zbierać, odpowiedź przygotuj na następną wizytę,która odbędzie się w czwartek.
-Dobrze. -odparłam
-Dobranoc i wybierz jak najlepiej.
-Dobranoc.
Cała rozmowa trwała maksymalnie 40 minut, nie chciałam tej wizyty.
Zdenerwowana poszłam na górę do pokoju, włączyłam piosenkę The Neighbourhood-Afraid i zasnęłam.
CZYTASZ
Pamiętnik Samanthy Morgan
Teen FictionJa młoda i niezbyt idealna nastolatka Samantha ,postaram się opisać moją historię życia. Trudne chwile, zakochania, fałszywość to dla mnie codzienność. Wtajemniczcie się w moje dziwne i mroczne sekrety.