Odkrycie

129 4 0
                                        

Zwykły dzień, jak zwykle wracałam wolno ze szkoły szurając nogami z ogólnego zmęczenia dniem . Moich rodziców miało nie być dziś w domu i jeśli o mnie chodzi to ta perspektywa mnie nie przerażała...matka i ojciec od zawsze byli dla mnie jak upiory, które nawiedzały mnie w każdej możliwej chwili mojego życia. Nigdy z ich strony nie otrzymałam ani grama współczucia . Byłam wiecznie samotna, kiedy już się z kimś zaprzyjaźniłam nagle rodzice zamierzali przeprowadzić się do nowego miejsca i tak wędrowałam po całym świecie. Moja ostatnia przeprowadzka była szczególnie bolesna. Z stolicy całego świata Nowego Jorku przeprowadziłam się do takiego Wellington co co prawda jest dużym i nowoczesnym miastem, ale znajduje się w małym i, że tak powiem ,,wiejskim" kraju.  Kiedy przywędrowałam tego dnia do mojego domu i wyjęłam klucze usłyszałam dziwne dźwięki ... jakieś takie ciche skurczenie, które nie brzmiało mi na ptaka. Otworzyłam powoli drzwi i weszłam do środka mojego domu jeśli można było to tak nazwać. Jack mój brat momentalnie zszedł na dół i wrzasnął :,, Amy choć tu natychmiast"!...znów coś jego zdaniem zrobiłam...miałam już tego dość. Jack był synem mojej matki z poprzedniego małżeństwa i nienawidził mojego ojca Jacoba jeszcze bardziej niż ja . Rozumiałam go, ten facet odebrał mu kochającego rodzonego ojca. Jack w przeciwieństwie do mnie mógł postawić się Jacobowi. Często obrywał od niego w twarz, a matka, która była tak zmęczona życiem, że chyba bardziej się nie da nic z tego powodu nie czyniła. Podeszłam do mojego brata i go przytuliłam, poczułam jego posiniaczone ciało. Uśmiechnął się po czym rzekł:,, Amy zrób zmywanie bardzo cię proszę ja poodkurzam". To Była nasza codzienność, ciagle obowiązki, wieczne zmęczenie i tym podobne . Matka z ojcem mieli wrócić dopiero pojutrze Więc Byliśmy na krótki czas wolni. Myśleliśmy, ze spędzimy ten wieczór spokojnie, ale powtarzam my tak MYŚLELIŚMY.

Ty i ja...jedno słowo Śródziemie💕Where stories live. Discover now