Minęły dwa tygodnie od ostatniej wiadomości Stelli, która była skierowana do Louisa. Nic przez ten czas się nie działo. Oni nagrali już pierwszy cover na youtube, a chłopacy dalej imprezowali i koncertowali.
-Halo, skup się- zaśmiał się Olly, gdy siedzieli wszyscy w piątkę na kanapie u Lucasa.
-Wybaczcie, ale jakoś źle się czuję- wymamrotała dziewczyna.
-Ty się źle czujesz od dwóch tygodni. Stella, co jest?- zapytała Ariana, a zaciekawiona Hannah wyłączyła telewizor wbrew sprzeciwu Lucasa.
-Ja... Mam problemy z pewną osobą i...- szepnęła, wzbierając się na odwagę, by to powiedzieć.- I muszę wam o czymś powiedzieć- wyznała. Wszyscy w zaciekawieniu na nią patrzyli. -Wiecie dlaczego jesteśmy tacy "sławni"?- spytała ze łzami w oczach.
Musiała dać upust swoim uczuciom. Nie wytrzymywała przez te dwa tygodnie. Przyzwyczaiła się, że wszystko pisała Louisowi. Był jej codziennością.
-Ja miałam tak jakby wtyki. Znaczy... Pisałam z Louisem Tomlinsonem i on wspomniał o nas na koncercie... I tak po prostu, puf...- zaśmiała się nerwowo, ale nikt się nie śmiał.
Nastała cisza. Stella szlochała.
-Niech ktoś coś powie- poprosiła szeptem.
Olly ją objął.
-Od kiedy już nie piszecie?- spytał Lucas.
-Od dwóch tygodni.
-Musicie to naprawić. Słyszałam, że jest wredny, tak jak ty, także ship- powiedziała pełna entuzjazmu Ariana.- Daj mi twój telefon to ja to załatwię.- Uśmiechnęła się.
-Wiecie co? Ja może już pójdę do domu- szepnęła, wstając. -Spiszemy się, co?- Uśmiechnęła się blado, ocierając policzki.
W korytarzu założyła buty i wyszła na zewnątrz. Padało. Wyjęła telefon i kliknęła w wiadomości z Louisem. Ostatnia wiadomość od niego była wczoraj.
Dzisiaj jestem w Moskwie. Piszę to o dwunastej w nocy, tak abyś ty miała dzień. Miłego dnia. Odpisz kiedyś.
Zastanawiała się przez chwilę, a następnie wybrała jego numer, przykładając telefon do ucha. W Los Angeles była piąta po południu, a w Moskwie była piąta nad ranem. Chwilę czekała, a gdy chciała odciągać telefon od ucha, usłyszała kogoś z bardzo zachrypniętym głosem.
-Stella? Co się stało?
-Ja... Louis... Przepraszam- powiedziała z gulą w gardle. Rzadko kiedy mówiła to słowo. -Po prostu... Zachowałam się jak świnia- zaczęła płakać.
-Csi... Stel, nie płacz, proszę- szepnął.- I nie przepraszaj... Nie używaj tego słowa jeśli sprawia ci trudność. Ale do jasnej cholery, obudziłaś mnie- zaśmiał się cicho.- Ale nie martw się. Teraz będę spokojniejszy o to, że żyjesz.
-Louis... Dobranoc- rzuciła, a następnie szybko się rozłączyła.
Zaczęła jeszcze bardziej płakać. Dlaczego ona to zrobiła? Usiadła na schodkach przed domem. Wiedziała, że tamta czwórka dyskutuje teraz na temat efektu cieplarnianego i nikt jej nie przeszkodzi. Po chwili podjechał jakiś samochód.
-Hej mała!- krzyknął jakiś chłopak zza opuszczonej szyby.- Podwieźć cię gdzieś?- zapytał.
-Poradzę sobie!- odkrzyknęła, pokazując mu środkowy palec.
-Bądź chociaż kurwa trochę milsza, co?- zaśmiał się ktoś, kto nagle złapał ją za włosy i pociągnął do góry.
-A może kurwa ty mniej boleśniejszy?- warknęła, wykręcając rękę napastnikowi.
CZYTASZ
Bad boy| L.T✔
FanfictionKolejne koncerty, kolejne zdjęcia. Louis miał dość. Tego wszystkiego i wszystkich. Nienawidził tego, a siedział w tym tylko ze względu na niektóre dziewczyny, które można łatwo wykorzystać. Kolejny koncert, kolejne piski. Stella miała dość. Jej prz...