Ślub Shawna

365 24 31
                                    

Shawn postanowił jak najszybciej znaleść sobie żonę. Kupił butelkę chloroformu i poszedł na miasto.

Patrzył na każdą ale zadna nie wydawala sie wystarczająco piekna.

Juz nieco zrezygnowany poszedl do restauracji. Usiadl na kanapie czekając na kawe.

Zobaczył tam Aniele Bogusz i się na nią rzucił. Aniela poczuła się jak w niebie.

Odrazu postanowili wziac slub. Kiedy Shawn pokazal swoją nową narzeczoną kolegą wyszcy byli zaskoczeni.

Date umówiono na przyszły tydzień. Shawn bardzo szczęśliwy tym ze uwolni się od Charliego i natrętnych pytań o jego seksualność.

Przez pierwsze dni chodził z Anielą na różne wypady, do zoo, cyrku, piwnicy. Pewnego razu dzień przed ślubem postanowił zabrać ją do drogiej restauracji.

Shawn wydał na kolacje dużo pjenionszkuf wiec liczył ze w końcu zaliczy.

Kiedy wrócili do hotelu zaczął dobierać się do wybranki, ale ta go powstrzymała.

Masti: Takie rzeczy to po ślubie kochanieńki
Shawn: Ale to już jutro... weź będzie fajnie obiecuje....

Ale masti nie ugiętą poszła spać. Zrezygnowany Shawn normalnie poszedł by do Charliego ale nie, przecież jest już tak blisko tego żeby się od niego odczepił. Nie może się poddać.
Zasnął.

*następnego dnia*

Kiedy Shawn się obudził Anieli już nie było. Na łożku leżał piękny garnitur.

Shawn był przeszczęśliwy. Nie miał w ogóle wątpliwości. Kochał aniele całym sercem.

Ubrał się i poszedł do kościoła gdzie wszystko było już przygotowane, ale nikogo nie było.

Usiadł na ołtarzyku i wtedy zobaczył ją. Olśniewającą jak zawsze, piękną, ubraną w suknie ślubną aniele. Bogusz. Zaraz. Mendes.

Podnieciła go ta myśl, ceremonia za 2 godziny pomyślał, mamy czas. Ropią pasek i przyciągną wybrankę. Położył ją na ołtarzu i podwiną sukienkę. Sam zdjął spodnie.

Już chciał w nią wejść ale, ale, nie było otworu. Poczuł ze on w tym związku nie jest jedyną osobą ze wzwodem.

Shawn: JESTEŚ MĘŻCZYZNĄ?!
Aniela: ja-ja-ja Shawn chciałam ci powiedzieć
Shawn: TO DLATEGO TA SZOPKA Z CZYSTOŚCIĄ?!
Shawn: NIE NAWIDZĘ CIĘ WYNOS SIĘ Z MOJEGO ŻYCIA!

Aniela'eusz już przechodziła przez próg ale Shawn ją zatrzymał.

Shawn: Chce tylko żebyś wiedziała. Wiedział. Wiedziała. Whatever. Ze kochał bym cię nie zależnie od płci.
Boli mnie to  ze mi nie powiedziałaś. Powiedziałeś. Powiedziałaś. Whatever.

Aniel/Aniela wyszedł/wyszła z kościoła.  Shawn upadł na kolana. Charlie odrazu do niego podbiegł.

Charlie: Bardzo mi przykro dude.

*shawn rozpłakał się i wtulił w miękkie ramie Charliego*

*miną tydzień, Shawn na koncertach płakał przy co drugiej piosence, nie chciał wychodzić z hotelu*

Andrew: Shawn proszę cię opamiętaj się nie była. Był. Kurwa. Nie było ciebie warte.
Shawn: Kochałem to
Andrew: musisz coś ze sobą zrobić. Nie pozwól wyciu się posypać przez jakiegoś zjebanego transwestytę.

Andrew i Charlie nie mieli pomysłów co zdobić z Shawnem. Bali się ze przerwie trasę a wtedy stracili by dużo PJENIONSZKUF.

Na szczęście geoff wpadł na genialny pomysł.

*dzień pozniej*

Andrew dzwoni do Shawna

Andrew: Shawn przyjdź proszę do kawiarni
Shawn: Po co..?
Andrew: Muszę ci kogoś przedstawić ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Shawn zszedł do kawiarni i wtedy przy jednym stoliku zobaczył go... bląd jego włosów rozjaśniał kawiarnie.

Shawn odrazu go poznał to był... Cameron Dallas 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 13, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Duży, Dziki, Głośny ||ShameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz