Rozdział 1

9 2 1
                                    

     Z daleka dostrzegłem wyróżniającą się istotę o jasno-niebieskim zabarwieniu skóry.
Od razy wzbudziło we mnie zainteresowanie.
Powoli podszedłem do celi ,w której znajdowało się to stworzenie.

Oparte było plecami o szybę. Przykucnąłem aby być na równym poziomie. Widać było każdy kręg kręgosłupa.
Widoczne również były łopatki a pod nimi ciągnące się długie wypukłe linie w kształcie litery V.
Włosy były w bardzo jasnym ,wręcz wyblakłym odcieniu niebieskiego upięte w niedbały kok.
Nie jestem pewien czy mogę określić płeć dla tego gatunku ,ale jeśli tak to prawdopodobnie jest to kobieta. Podobna do tych ,które żyją na Ziemi. Większość stworzeń znajdujących się tu miało tabliczki opisujący zachowanie ,porozumiewanie się ,pochodzenie.  A skoro ona niema ,to można z tego faktu wywnioskować ,że jest tu od niedawna.

Zebrałem się na odwagę i lekko stuknąłem w szybę. Ona w ułamku sekundy wyprostowała się ,następnie w mgnieniu oka przeniosła się na drugi koniec celi . To co zobaczyłem wprwiło mnie w osłupienie.  Teraz siedziała do mnie przodem. Szybko oddychała ,widocznie ze zdenerwowania.

Miała anielską urodę. Doskonałe linie twarzy ,intrygujące duże szare usta a podbródek dumnie uniesiony ku górze. Pojedyncze kosmyki włosów opadały na jej nieskazitelną ,niebieską skórę twarzy.

Ubrana była bardzo skąpo ,ponieważ kawałek białego futra zasłaniał jedynie biust ,a druga część ubioru przypominała spódnicę.

Siedziała całkowicie nieruchomo ,jak drapieżnik  ,który musi zachować spokój by niewystraszyć ofiary ,który bacznie się jej przygląda aby w końcu doczekać momentu ,w któtym może zaatakować. Patrzyła wprost w moje oczy ,wdzierając się do samej duszy ,szukając czegoś ,próbując dostrzec kim jestem lub czego chce.

Wreszcie drgnęła.
Podobnie jak ja przykucnęła a ręce ułożyła przed siebie ,następnie powoli i niepewnie ruszyła w moim kierunku. Jej ruch wydawał się być lekki i płynny ,jakby płynęła po betonowej podłodze.
Zatrzymała się metr przed szybą utrzymując dystans.
  Dopiero teraz mogłem przyjrzeć się jej ogromnym oczom ,które ilustrowały każdy kawałek mojego ciała. Obie tęczówki były niebieskie a gdzie nie gdzie dostrzegałem fioletowe plamki. Była  drobna i  szczupła ,a na  brzuchu i udach widniał delikatny zarys mięśni.  Byłem  bardzo oczarowany i pochłonięty jej urodą. Przepełniło mnie nagłe pragnienie ,wejścia do celi ,pragnienie jej bliskości. Zapewne jej wzrok tak na mnie działał.

-Hej ? - uśmiechnąłem sie ciepło  -jestem Camerom -na moje słowa lekko zwęziła powieki - a ty ?- wskazałem wpierw na siebie a potem na nią. Przechyliła głowę w bok jak mały ptaszek ,niewinny ptaszek. Nie wiadomo co taki piękny ptaszek może robić w tak zimnej i obskórnej celi ,przecież ptaki są wolne.

-Nevina -powiedziała  , cichym i lekkim głosem.
Jego brzmienie było zupełnie inne niż ludzkie. Było dostojne jednocześnie aksamitne i delikatne.



|~|

Siedziała cicho skulona pod szybą. Pierwszy raz w zamknięciu.

Nie dotrzymała umowy z ojcem. Zawiodła go.
Była w rozpaczy ,wstrząśnięta sytuacją w jakiej się znalazła.

Próbowała uciekać ale ludzie faszerują ją substancjami ,które  znacznie osłabia jej ciało..
Jest bezradna.
Została sama na obcej planecie.
I na obcej planecie zginie.
Taki wyrok wydał właśnie jej los. Zawsze był z nią ,dziś jednak staną po przeciwnej stronie.

Czekała na okrutnych ludzi ,którzy dalej będą na niej robić eksperymenty ,sprawdzając wytrzymałość jej ciała.

Upokorzą. Znowu zaboli. Jak wczoraj. I przedwczoraj. Bo właśnie wtedy została obezwładniona.

Chwila nieuwagi i jest tu.

W nowoczesnej lecz zimnej celi ,która złowrogo się uśmiecha i z chęcią otworzy drzwi dla ludzi by ci zabrali ją i zmienili w szczura laboratoryjnego.

Usłyszała za sobą stukanie.

Z przerażenia użyła resztki sił by dostać się na drugą stronę klatki.

Jej oddech przyspieszył.

Serce robiło dziurę w klatce piersiowej.

Była gotowa do ataku.
Ale tylko psychicznie ,fizycznie niemała siły nawet oddychać.

Przyglądał jej się brązowooki chłopak. Ubrany był jak wszyscy ,teoretycznie nie wyróżniał się niczym.
Jedynie ciepłym spojrzeniem ,patrzył na nią jak na kobietę a nie obiekt do badań. Wyczuła dobro bijące od niego. Niepewnie ale jednak odważyła się podejść ,poczuć go bliżej. Ten ludzki chłopak ją poruszył ,zafascynował ,przez chwile mogła oderwać się od złych myśli. Od tego co się stało i zapewne stanie.

-Hej? Jestem Cameron... A ty ? -Rozumiała ludzką mowę. Jej rasa rozumiała mowę każdego zwierzęcia i każdej istoty. Słyszała jak nazywają ją inni. Ci którym się zdawało ,że jest bezmózgim stworzeniem. Zebrała się na  odwagę i odpowiedziała mu.

-Nevina - znaczy niewinna.
     Na twarzy chłopaka zakwitł szeroki uśmiech. Był zachwycony ,faktem że dogadał się z pozaziemskim stworzeniem.

Nadal patrzyli sobie w oczy.
Powoli nawiązywali więź ,o której nie mieli pojęcia.

On ,człowiek ,pochodzący z Ziemi.

Ona , z rodu Derimosa ,pochodząca z Planety zwanej Quazar.





Noc JudeituOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz